OpinieBijemy w tarabany

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Jedna ze zwrotek „Mazurka Dąbrowskiego” brzmi tak: „Już tam ojciec do swej Basi/ Mówi zapłakany –/ Słuchaj jeno, pono nasi/ Biją w tarabany”. Tym przesłaniem przejęli się chyba Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki i od pewnego czasu ostro w te tarabany biją.

Prezydent i premier odbywają intensywne podróże po Europie i ostrzegają wszystkich wokół o „zagrożeniu agresją Rosji”, już nie tylko na Ukrainie, ale na cały Kontynent. Przykłady? Proszę bardzo.

„Rosja nie jest normalnym krajem, nie jest państwem, które się normalnie zachowuje. Jest państwem-agresorem” (Andrzej Duda w Gruzji). „Od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę realne widmo konwencjonalnego konfliktu zbrojnego powróciło do naszej części Europy, po raz pierwszy od dziesięcioleci” (Andrzej Duda w Wilnie). „Po raz pierwszy od upadku Żelaznej Kurtyny integralność granic Polski i krajów bałtyckich jest bezpośrednio zagrożona. Ale długi cień neoimperialnej polityki Rosji rozciąga się dziś szerzej, na całą Europ” (Mateusz Morawiecki w liście do Parlamentu Europejskiego).

To tylko niektóre z niezliczonych wypowiedzi, złośliwości, pomówień i niesprawdzonych insynuacji, jakie prawie codziennie płyną z ust polskich polityków. Pomijam już to, że wypowiedzi na taki temat w ustach premiera i prezydenta powinny mieć formę dyplomatyczną a nie histeryczno-propagandową (to można zostawić np. TVP Info albo Polskiemu Radio 24). Ważny jest też przekaz polityczny – Polska potwierdza opinię o sobie jako kraju, który potrafi tylko jątrzyć zamiast wpływać tonująco na sytuacje kryzysowe, zgłasza w tej części Europy.

Politykę zagraniczną realizujemy z coraz bardziej niepoważnymi krajami bałtyckimi i z miotającą się Ukrainą, której władze od czasu do czasu podnoszą larum o zagrożeniu inwazją ze strony Rosji, choć same nie zrobiły nic żeby wypełnić treścią porozumienia mińskie. Co więcej, Polska stara się do swojej retoryki i polityki wciągać państwa zachodnie, co ma raczej małe szanse na powodzenie (może poza Wielką Brytanią Borisa Johnsona). Wszystko zaś odbywa się w atmosferze pohukiwań o „obronie całej Europy i NATO”, o odwiecznej roli Polski jako przedmurza Europy przed nawałą barbarzyńców ze Wschodu. To nie jest polityka poważna, to jest tylko bicie w tarabany.

Jan Engelgard

Redakcja