W Niemczech odbyły się wybory do Bundestagu oraz do Landtagów w Berlinie i Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Pokazały one, iż społeczeństwo niemieckie (w tym ok 40% obcokrajowców) nie jest „zjednoczone polityczne”, o czym można przekonać się, analizując dostępne statystki.
Po podliczeniu wszystkich okręgów wyborczych widać wyraźnie, że SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec) jest najsilniejszą partią w rządzie federalnym. Partia Lewicy (Die Linke) nie zdołała przekroczyć progu pięciu procent, ale zdobyła trzy mandaty bezpośrednie.
Dla wielu sympatyków i członków CDU (Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej) jest to drugi już z rzędu w ostatnich dwóch latach policzek. Poprzednio CDU poniosła klęskę ze względu na politykę migracyjną szefowej partii Angeli Merkel. To spowodowało z kolei migrację członków ugrupowania do AfD (Alternatywy dla Niemiec) czy też Wolnych Wyborców (niem. Freie Wähler).
Wewnątrz CDU powstała grupa konserwatywna, o bardzo zbliżonym profilu do AfD – Unia Wartości (niem. Werte Union – patrz deklaracja na końcu artykułu). Mimo, że bardzo często gościli u siebie czołowe postaci AfD, jednak pozostali „wierni” macierzystej CDU. Nie jest tajemnicą, iż chadecja przyciąga ludzi z kapitałem, stąd oderwane się od niej zakończyłoby się też oderwaniem od przysłowiowego koryta. Werte Union w bardzo szybkim tempie pozyskała dużą liczbę członków. Dzisiaj grupa ta wzywa zarząd krajowy CDU i CSU (Unii Chrześcijańsko-Społecznej) do natychmiastowego samorozwiązania obu partii.
Do porażki CDU przyczynił się nie tylko kryzys związany z uchodźcami oraz panika i nieudolna polityka związana z wprowadzaniem lockdownu, krótszych godzin pracy, co przyczyniło się do upadku bardzo wielu firm w Niemczech (rzecz jasna, poza Amazon i podobnymi korporacjami) i, co za tym idzie, masowych zwolnień oraz w konsekwencji bezrobocia. Bezrobotnym zasponsorowano „Corona Bonus” – przedłużenie zasiłku dla bezrobotnych o trzy miesiące.
Następnie była powódź w Nadrenii Północnej oraz szyderczy śmiech Armina Lascheta w obliczu tragedii. Film i zdjęcie śmiejącego się kandydata CDU na kanclerza obiegły wszystkie media. Sam Laschet, zabiegając o dodatkowe głosy, pokazywał się w środowisku Ziomkostw oraz Mniejszości Niemieckiej, za wstawiennictwem Sebastiana Władarza, świeżej postaci w partii, podobnie jak szczecinianin, Paul Ziemiak. Wreszcie, w dniu wyborów miała miejsce kolejna wpadka Lascheta – kartę wyborczą złożył w sposób umożliwiający zobaczenie, jak zgłosował.
Jego medialny atak na SPD oraz próba wyeliminowania za wszelką cenę AfD z Bundestagu (w partii tej sporo jest ludzi z CDU, m.in. Erika Steinbach, była szefowa Związku Wypędzonych), poza członkami CDU nie przysporzyły mu zwolenników.
Zanim jednak CDU i CSU jednomyślnie postawiły na jego kandydaturę, trwał konflikt Markus Söder – Laschet, choć obaj politycy zgadzali się w kluczowych kwestiach; jako zwolennicy ograniczania praw obywatelskich poprzez reżim Covid-19 i zamaskowania społeczeństwa. W Niemczech maseczki trzeba nosić do dziś.
Generalnie CDU od co najmniej 2015 roku nie jest już partią Konrada Adenauera i Helmuta Kohla. Ugrupowanie obraca się kręgach finansjery i wielkich korporacji. Konserwatyzm w tej organizacji nie istnieje. Chadecja brała czynny udział we wprowadzeniu podatku ekologicznego, co w konsekwencji doprowadziło do wzrostu cen energii, w tym paliw.
Na czym polega sukces SPD? Sytuacja gospodarcza oraz niepewność jutra posłużyły socjaldemokratom jako argument w kampanii wyborczej. Również „pandemia” wywołana przez Covid-19, a potem przez media miała na to wpływ. Przypominam, że od wiosny ubiegłego roku lockown i zakaz wychodzenia z domu obowiązywał we wszystkich krajach związkowych.
Nie jest tajemnicą, że w Niemczech pewne sprawy, jak państwo socjalne, poszły w zupełnie innym kierunku. Dopiero od kilku lat istnieje minimalna stawka godzinowa oraz taryfowy system wynagrodzeń. W przeciwieństwie do sąsiedniej Holandii, w Niemczech panuje ogromne ubóstwo w środowisku emerytów i rencistów. Nie ma minimalnej, gwarantowanej emerytury. Od emerytur w dalszym ciągu płacone są podatki, choć przecież na tę emeryturę podatki były płacone wcześniej. Do tego w dalszym ciągu wciąż nie zreformowano systemu podatkowego.
W kampanii wybrzmiały zatem tematy takie, jak sprawiedliwość społeczna, stabilna sytuacja na rynku pracy, praca umożliwiająca założenie i utrzymanie rodziny. Nie zabrakło również problemu cyfryzacji i rozwoju gospodarczego. Wspólny język SPD z Zielonymi (niem. die Grünen) to głównie temat ekologii i ochrony środowiska. Zgodności pomiędzy nimi, co do kwestii wyeliminowania silników spalinowych na rzecz elektrycznych, jednak nie ma, tak samo, jak w sprawie obniżenia podatków.
Czy Olaf Scholz będzie kanclerzem? Według Lascheta, nie do końca musi tak być. On sam liczy, że nim zostanie. A zatem, czy będzie koalicja jamajska? Scholz, czy Laschet? Zależy to teraz przede wszystkim od Zielonych i FDP (Wolnej Partii Demokratycznej). Ale czy w ogóle potrafią ze sobą współpracować? Istnieje szereg punktów spornych.
Już podczas tzw. rundy słoniowej po wyborach do Bundestagu lider FDP Christian Lindner dał do zrozumienia, kto według niego jest teraz u władzy: przede wszystkim, że liberałowie i Zieloni powinni ze sobą rozmawiać zanim SPD i CDU / CSU podejmą z nimi rozmowy. Liderka partii Zielonych Annalena Baerbock chętnie się na to zgodziła. W powyborczy poniedziałek Lindner potwierdził, że tak właśnie powinno być.
Obecnie za najbardziej prawdopodobne uważa się dwie opcje koalicyjne: „sygnalizację świetlną” z SPD i „Jamajkę” z CDU / CSU. W obu przypadkach Zieloni i liberałowie weszliby do gry. Oznacza to, że to oni byliby decydentami i rozstrzygaliby, kto zostanie kolejnym kanclerzem: Laschet czy Scholz. Problemem jest to, że różnice między obiema partiami są ogromne.
Szefowa Zielonych w wywiadzie telewizyjnym oznajmiła, że jest specjalistką w dziedzinie prawa międzynarodowego. Ukończyła jednak zaledwie kurs w Wielkiej Brytanii na ten temat. Zdaniem prawników, kurs ten można było zaliczyć bez kompletnej znajomości języka angielskiego. „W kwestiach polityki społecznej, podatkowej i finansowej jesteśmy naprawdę w sporze” – powiedział na antenie NDR w powyborczy poniedziałek współlider partii Zielonych Robert Habeck. Właśnie dlatego uważa on, że sensowne jest, aby FDP i Zieloni najpierw ze sobą porozmawiali.
Sekretarz generalny FDP Volker Wissing zasygnalizował gotowość do kompromisu: „ludzie chcą połączenia ochrony klimatu i dobrobytu”, powiedział w programie ARD „Morgenmagazin”. Porównanie programów wyborczych pokazuje, „że Zieloni i FDP są stosunkowo blisko siebie w zakresie polityki społecznej, ale bardziej oddalają się od siebie w zakresie polityki gospodarczej” – mówiła politolog Sandra Plümer z Uniwersytetu Duisburg-Essen dla WDR.
Dostrzega ona wprawdzie ona wspólną płaszczyznę porozumienia na rzecz ochrony klimatu. Jednak drogi do osiągnięcia tego celu, zdaniem Plümer, są bardzo różne. Podczas gdy liberałowie są przeciwni surowym zakazom (na przykład dotyczącym silników spalinowych), Baerbock mówi: „każdy zakaz jest również motorem innowacji”.
Tymczasem na wschodzie zwycięzcą okazała się Alternatywa dla Niemiec. W Saksonii i Turyngii AfD jest najsilniejszą partią, w Saksonii-Anhalt zajmuje trzecie miejsce. W całych Niemczech Wschodnich partia, która w niektórych krajach związkowych jest monitorowana przez Urzędy Ochrony Konstytucji, znalazła się na drugim miejscu.
Partia ta uzyskała najlepszy wynik w Saksonii – 24,6% po podliczeniu wszystkich głosów, wyprzedzając SPD z 19,3% i CDU z 17,2%. Już w wyborach w 2017 roku AfD stała się najsilniejszą partią w Saksonii (27%), wyprzedzając CDU (26,9%) i Lewicę (16,1%).
W mandatach bezpośrednich AfD zdobyła miejsca m.in. w okręgu wyborczym Chemnitzer-Umland-Erzgebirgskreis. Tutaj przedstawiciel CDU Marco Wanderwitz (23,7%), kandydat na premiera Saksonii, przegrał z kandydatem AfD Mike’m Moncsekiem (28,9%). W okręgu wyborczym Görlitz czołowy kandydat AfD Tino Chrupalla po raz kolejny uzyskał swój bezpośredni mandat z wynikiem 35,8%.
Również w Turyngii AfD po raz pierwszy po podliczeniu wszystkich głosów stała się najsilniejszą partią: otrzymała 24% głosów, wyprzedzając SPD z 23,4% i CDU z 16,9%. W wyborach w 2017 roku CDU była tam najsilniejszą partią, a AfD zajęła drugie miejsce.
W połowie z ośmiu okręgów wyborczych w Turyngii AfD wygrała zarówno w drugim (proporcjonalnym), jak i w pierwszym (większościowym) głosowaniu. W okręgu wyborczym w Eisenach lider CDU w Turyngii Christian Hirte przegrał w bezpośrednich wyborach mandatowych z 24% głosów z kandydatem AfD Klausem Stöberem (24,8%) i kandydatką SPD Tiną Rudolph (23,9%). Hirte wejdzie teraz do Bundestagu z listy krajowej partii. W okręgu wyborczym Gotha-Ilmkreis poseł CDU z Turyngii Tankred Schipanski przegrał w wyborach bezpośrednich z kandydatem AfD Marcusem Bühlem (26,5%) i kandydatem SPD Michaelem Müllerem (23,5%), uzyskując zaledwie 15,5% głosów.
W Turyngii państwowy Urząd Ochrony Konstytucji zakwalifikował w maju AfD jako „prawicowych ekstremistów”. Zarząd AfD oddał tę sprawę do Sądu Konstytucyjnego, gdyż w ich opinii nikt nie ma nadzoru nad tym urzędem.
AfD stała się też trzecią najsilniejszą partią w Sachsen-Anhalt z 19,0% głosów. W poprzednich wyborach w 2017 roku CDU wyraźnie wygrała wybory federalne w tym kraju związkowym z wynikiem 30,3% głosów. Tym razem jednak partia szefa rządu Reinera Haseloffa mogła stać się tylko drugą siłą z 23,5%, po SPD z 26,2%, która zdołała znacznie wzmocnić się w porównaniu z 2017 rokiem (15,2%). Po raz pierwszy AfD w Saksonii-Anhalt zdobyła bezpośrednie mandaty w wyborach federalnych, w Anhalt i Mansfeld.
Mimo wygranych w dwóch krajach związkowych, AfD nie będzie silną opozycją, mając ok. 89 miejsc w Bundestagu. Tym razem jednak partia miała poważniejszego przeciwnika do pokonania: kryzys związany z Covid-19.
W sposób rzeczowy na łamach prasy oraz na wystąpieniach w Landtagach czy Bundestagu prezentowano argumenty przeczące oficjalnej linii propagandowej rządu. Ugrupowanie poruszało również kwestię wystąpienia Niemiec z Unii Europejskiej oraz wycofania wojsk Stanów Zjednoczonych z kraju.
Za osiem miesięcy wybory do Landtagu w Nadrenii Północnej. Czy będzie to szansa dla AfD?
Matthäus Golla
Post Scriptum
WerteUnion: CDU/CSU musi powrócić do swoich konserwatywnych, liberalnych i socjalnych korzeni
„WerteUnion żąda:
- Zarząd i przywódcy partyjni CDU i CSU muszą wyciągnąć konsekwencje z wyborczej porażki w wyborach do Bundestagu 26 września 2021 roku i podać się do dymisji ze skutkiem natychmiastowym.
Należy przeprowadzić nowe, wcześniejsze wybory władz partyjnych na zasadach demokratycznych, w których mogą głosować wszyscy członkowie Unii (nie w ramach systemu delegatów).
W ciągu szesnastu lat rządów Angeli Merkel, CDU / CSU katastrofalnie skręciły w lewo.
Spadek poparcia z 35,2% do mniej niż 25%, jest tym samym wynikiem o około jeden punkt procentowy za SPD. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Unia (CDU) nie jest już wyraźnie najsilniejszą partią i spadła na drugie miejsce.
Federalny Komitet Wykonawczy poparł ten kurs i jest częściowo odpowiedzialny za obecną klęskę wyborczą. WerteUnion domaga się, aby CDU i CSU powróciły do swoich konserwatywnych zasad zawartych w Manifeście konserwatywnym.
Sojusz i koalicja z politykami niezorientowanymi na wolność – ekosocjalizm partii Zielonych, Lewicy i SPD – doprowadzi do katastrofy zarówno Unię (CDU), jak i Niemcy.
Potrzebna jest konserwatywna pod względem wartości, demokratyczna alternatywa dla lewicowego ekologizmu.
2. Nowe wybory do władz wykonawczych partii muszą odbyć się na demokratycznych zasadach. W tym celu każdy musi mieć prawo głosu. W ostatnich dziesięcioleciach Unia stała się partią funkcjonariuszy.
System delegatów daje zasiedziałym liderom i aparatowi partyjnemu wiele możliwości, by wywierać wpływ i udaremniać wyrażenie woli zwykłych ludzi.
3. W przypadku podjęcia przez CDU / CSU negocjacji koalicyjnych z innymi partiami Werte Union wzywa się do utworzenia rządu bez udziału radykalnie zmieniających system – Zielonych.
Nie wolno dopuścić do powstania takiej koalicji na szczeblu federalnym.
Kolonia, 26 września 2021.”
„Unia przyszłości będzie konserwatywna, albo nie będzie jej wcale” – mówi politolog prof. Werner Patzelt, członek WerteUnion.
Max Otte, krajowy przewodniczący WerteUnion:
„Znaczna część tożsamości organizacji to konserwatyzm wartości. Zadaniem CDU i CSU jest reprezentowanie tych wartości na arenie politycznej. Zamiast marginalizować tych członków, należy przywrócić ich tam, gdzie ich miejsce: do centrum partii.”
„Nie może być tak, że kandydat wybrany przez zwykłych obywateli Hans-Georg Maaßen jest oczerniany przez funkcjonariuszy partyjnych. Funkcjonariusze ci wzywają nawet do wyboru kontrkandydata.”
O WerteUnion:
„WerteUnion, jako rozpoznawalna część dużego ruchu obywatelskiego, reprezentuje interesy
konserwatywnych pod względem wyznawanych wartości członków CDU, CSU i ich organizacji wewnętrznych. Chrześcijańsko-demokratyczne i chrześcijańsko-społeczne zasady zawierają szerokie stanowisko w kwestiach politycznych, które odgrywają istotną rolę dla wyborców i członków Unii (CDU / CSU).
Grupa WerteUnion formułuje stanowiska, które jeszcze 10-15 lat temu w sposób naturalny należały do Unii (CDU) i spektrum opinii CDU, przynosząc jej wyniki przekraczające 40 lub 50%.
Obecnie w WerteUnion zrzeszonych jest ponad 4000 członków z całych Niemiec i wciąż ich przybywa. Jesteśmy konstruktywnie krytyczni, ale mimo to lojalni wobec CDU i CSU.
WerteUnion stanowczo sprzeciwia się wszelkim ekstremizmom i odrzuca wszelkie niekonstytucyjne stanowiska!
Organizacja WerteUnion opowiada się za demokratyczną i liberalną koncepcją społeczeństwa, która wspiera niedyskryminacyjny, ale zgodny z prawem rozwój jednostki w jednym społeczeństwie bez tworzenia równoległych społeczeństw”.
Opr. i tłum. Matthäus Golla
Myśl Polska, nr 41-42 (10-17.10.2021)