PolitykaŚwiatWybory w kraju ostatniego afrykańskiego cesarza

Wspomoz Fundacje

W niedzielę odbyły się wybory prezydenckie i parlamentarne w Republice Środkowej Afryki. O urząd głowy państwa ubiegało się aż 17 kandydatów, w tym obecny prezydent Faustin-Archange Touadera. Głosowanie odbyło się, pomimo prób sabotażu dokonywanych przez część opozycji i grupy zbrojne.

Jak donosi jeden z polskich obserwatorów wyborów Piotr Jastrzębski, odnotowano bardzo wysoką frekwencję wyborczą nawet na trudno dostępnych terenach wiejskich. Średnia wynosi ok. 65%. W przededniu wyborów bojówki próbowały opanować jedną z dzielnic Bangui, stolicy kraju. Sytuacja została jednak wkrótce opanowana. Do bojkotu wyborów nawoływał też wspierany przez Francję były prezydent Francois Bozize. Wyniki elekcji poznamy 4 stycznia.

Republika Środkowej Afryki pogrążona jest w wojnie domowej od 2012 roku, choć ostatnio sytuacja uległa poprawie dzięki działaniom misji ONZ MINUSCA oraz wsparciu szkoleniowemu dla armii RŚA udzielanemu przez Rosję. Republika uzyskała niepodległość w 1960 roku, wcześniej będąc francuską kolonią. W latach 1966-1979 władzę sprawował Jean-Bedel Bokassa, który ogłosił się cesarzem. W kolejnych dekadach z reguły do zmiany władzy dochodziło w wyniku przewrotów. Obecne wybory są istotne z punktu widzenia modelu pokojowej rywalizacji politycznej.

Mateusz Piskorski