KulturaRecenzjeNa tę płytę przyszło mi czekać 9 lat…
Rzecz jasna nie jestem obiektywny, ponieważ David Gilmour to dla mnie absolutny szczyt jeśli chodzi o upodobania muzyczne. Dlatego też zanim publicznie „zawyłem z zachwytu” dałem sobie czas na obcowanie z tym wydawnictwem i cóż mogę powiedzieć? Utonąłem w tej muzyce i niech mnie nikt nie ratuje! Jest to album tak pięknie namalowany, tak przebogaty w rozmaite smaczki, melodie i aranże, że słucham z wypiekami cały czas, nie mogąc wyjść z podziwu! Przy każdym, następnym...