Załóżmy, że ostatnia światowa wojna potoczyła się inaczej. Alianci nie rzucili na kolana hitlerowskich Niemiec. III Rzesza w najmniejszym stopniu nie odpowiedziała za swoje zbrodnie. Postawiono po latach liczne pomniki Alfreda Rosenberga i Rudolfa Heßa. W Berlinie i Monachium mieszkańcy przechadzają się Hermann-Göring-Straße i Joseph-Goebbels-Straße.
Rządząca partia bezpośrednio odwołuje się do dziedzictwa NSDAP, a funkcjonariusze publiczni pozdrawiają się nazistowskim pozdrowieniem. Na urzędach państwowych powiewają flagi jednoznacznie kojarzone z III Rzeszą. Szczątki dziesiątek tysięcy naszych rodaków leżą pogrzebane na polach, gnojowiskach, w lasach i terenach byłych obozów koncentracyjnych takich jak Buchenwald czy Ravensbrück. Jakiś niemiecki Instytut Pamięci od lat stawia Polsce warunki dotyczące godnego pochówku i uzależnia to od tego, czy będą mogli na terenie Polski uczcić funkcjonariuszy NSDAP, SA i SS.
Potem się znacznie pogarsza sytuacja Niemiec. Polska ładuje ogromne pieniądze w Niemcy, uzbraja ich i przyjmuje rzeszę uciekinierów. Pogarszają się przez to warunki życia przeciętnego Polaka. Polski urzędnik bredzi o tym, że jesteśmy sługami narodu niemieckiego.
Po ponad 80 latach Niemcy ogłaszają „Niemcy potwierdzają, że nie ma żadnych przeszkód do prowadzenia przez polskie instytucje państwowe i podmioty prywatne we współpracy z właściwymi instytucjami niemieckimi prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Niemiec, zgodnie z ustawodawstwem niemieckim”.
Czy to powód do radości? To właśnie uczyniły władze ukraińskie. Państwo naszpikowane pomnikami Bandery, opasane ulicami Szuchewycza, i ustrojone czarno-czerwonymi banderowskimi flagami potwierdza, że po 80 latach będzie można ekshumować na ich zasadach szczątki naszych rodaków. Będą prowadzone ekshumacje, a o ich przebiegu będą rozmawiać na ulicy Bandery obok tablicy poświęconej OUN i UPA? Premier Donald Tusk i szef MSZ-tu Radosław Sikorski uważają, że jest to sukces. Robią jawnie z nas Polaków kompletnych idiotów.
Żadnej uczciwej czyli masowej ekshumacji nie będzie. To polityczna hucpa! Powodów jest kilka – a głównym z nich jest ten, że cała ich tożsamość historyczna jest oparta na micie banderyzmu. Realne ekshumacje zmieniłyby postrzeganie banderowskich zbrodni na świecie. Gdyby ludzie zobaczyli rozbite siekierami czaszki dzieci, to ofiary przestałyby być tylko statystyką. Wiara w to, że dzisiejsze władze na Ukrainie pozwolą na uczciwą ekshumację, jest więcej niż naiwnością. Jak wyjaśnią to mieszkańcom Ukrainy? Powiedzą, że głupio wyszło, ale mieszkacie przy ulicy noszącej imię zbrodniarza? Przechodzicie obok pomników sławiących morderców? Wasi bohaterowie to rzeźnicy z toporami i siekierami?
Mit ekshumacji jest potrzebny jest rządzącym, by mogli społeczeństwu mydlić oczy rzekomo realnymi możliwościami godnego pochowania Polaków. Usłyszymy, że lada dzień Ukraina pozwoli na masowe ekshumacje, tylko teraz nie da rady bo wojna z Rosją. Obiektywne trudności, kwestie bezpieczeństwa, wojna informatyczna. Więc teraz trzeba płacić i wspierać nawet kosztem jakości życia Polaków.
Łukasz Jastrzębski
fot. wikipedia