Nie potrzeba mieć wyobraźni Stanisława Lema, aby przewidzieć dramatyczne skutki przegranej wojny na Wschodzie i próby odtwarzania zrębów Ukrainy na terenie Polski, na terenach rzekomo historycznie przynależnych Ukrainie.
Aktualnie proces ukrainizacji Polski przebiega zaskakująco pomyślnie! Panujący od 2022 roku w Polsce bander-amok, kontynuowany non stop w polskojęzycznych mediach sączący jad antyrosyjskiej propagandy, otumania, odwraca uwagę od rzeczywistego zagrożenia. Podstępnie przygotowuje Polaków do skutków przegranej wojny z Rosją.
Ukraińska armia w Polsce?
Najnowszy amerykański pomysł zastąpienia w przyszłości, w Polsce stacjonujących US Marines ukraińskimi weteranami walk zaimportowanymi z Ukrainy, nie budzi wśród Polaków żadnych emocji. Żadnej refleksji! Młodzi Polacy tragiczną historię Wołynia traktują jak bajkę o żelaznym wilku.
Nieuzasadnione roszczenia (między innymi terytorialne) Ukrainy wobec Polski, obraźliwie wyrażone między innymi przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych Dmytro Kulebę w trakcie imprezy w Olsztynie Campus Polska Przyszłości 2024, nie wywołują w Polsce powszechnej dyskusji na temat relacji polsko–ukraińskich. Więcej na ten temat znajduje się w komentarzu na gorąco (z dn. 29.08.2024) analityka Tomasza Piekielnika Skandal Dyplomatyczny: Dmytro Kułeba manipuluje ws. Rzezi Wołyńskiej? Wojna na Ukrainie!.
Kuleba i jego olsztyński wyskok
Przytaczając za TVN, na prawach cytatu, Dmytro Kuleba pytany o rzeź wołyńską stwierdził: „Zostawmy historię historykom, a przyszłość budujmy razem”. „W środę (28.08.2024) podczas spotkania z ministrami spraw zagranicznych Polski i Ukrainy – Radosławem Sikorskim i Dmytrem Kułebą uczestnicy Campusu Polska Przyszłości pytali ukraińskiego dyplomatę m. in. o trudne kwestie historyczne dzielące nasze kraje. Jedna z uczestniczek zadała pytanie, kiedy Polska będzie mogła przeprowadzić ekshumacje ofiar mordu wołyńskiego, szczególnie że Polska ogromnie wspiera Ukrainę w trwającej od ponad dwóch lat wojnie z Rosją. Dmytro Kułeba zwrócił uwagę, że uczestnicy Campusu spotykają się w Olsztynie, dokąd ludność ukraińska została przesiedlona w 1947 r. w ramach akcji ‘Wisła’. – Zdaje sobie pani sprawę, czym była operacja ‘Wisła’ i wie pani, że ci wszyscy Ukraińcy zostali przymusowo wygnani z terytoriów ukraińskich, żeby zamieszkać m. in. w Olsztynie – Kułeba zwrócił się do osoby zadającej pytanie”.
Vide – pełna, kompetentna politologiczna analiza wypowiedzi ministra Kuleby i braku reakcji obecnego tam ministra Sikorskiego w zaistniałej sytuacji: Szef MSZ Ukrainy i dezinformacja: kłamstwo wołyńskie i roszczenia terytorialne wobec Polski.
Będziemy dalej płacić
Skandaliczne stwierdzenie rzecznika polskiego MSZ z marca 2022 roku Łukasza Macieja Jasiny (rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w latach 2021–2023), że „jesteśmy sługami Ukrainy”.
Za obecnych rządów Donalda Tuska ma wyraźne potwierdzenie, ponieważ zdaniem wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Szejny, Polska może przejąć większą część pomocy dla Ukrainy. Wiceszef polskiego MSZ Szejna, w wyemitowanym w niedzielę (10.11.2024) programie „Siódmy Dzień Tygodnia” przekonywał, że Polska może przejąć dużą część kosztów wsparcia.
„My zachęcamy administrację Donalda Trumpa, żeby filozoficzno-politycznie na to spojrzeć. Po pierwsze, ten pokój musi być zawarty wedle prawa międzynarodowego” – mówił. „Po drugie, zachęcamy naprawdę – i o tym mówił pan premier Donald Tusk i mówił o tym pan minister Radosław Sikorski, że my jesteśmy gotowi przejąć dużą część kosztów wsparcia i myślimy o tym i działamy w tym kierunku wsparcia dla Ukrainy oraz wsparcia, jako jeden z fundamentów polityki transatlantyckiej relacji oraz NATO. Mówię tutaj o Unii Europejskiej i Polsce. I jesteśmy, oczywiście, gotowi, aby przemysł zbrojeniowy, amerykański, który w ramach naszej polityki wzmacniania, którą też w ramach prezydencji Polski w Unii Europejskiej, mówimy tutaj o budowie infrastruktury zbrojeniowej w Europie za pieniądze, np. pozyskane z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, co się wcale dzisiaj nie dzieje, jesteśmy gotowi na przyjęcie większych ciężarów, kosztów” – dodał wiceminister Szejna.
Reasumując – warszawskie władze są gotowe uczestniczyć w każdym kosztownym i niebezpiecznym szaleństwie, byleby było skierowane przeciwko Rosji.
Będziemy przyjmować „weteranów”
Kontynuacja służalczej polityki wobec Ukrainy za obecnych rządów Donalda Tuska znajduje też potwierdzenie w oświadczeniu ambasadora USA w Warszawie (patrz: komunikat Marka Brzezińskiego z 24.10.2024): „Stany Zjednoczone, Polska i Ukraina połączyły siły, aby pomóc ukraińskim weteranom wojennym w reintegracji do życia cywilnego. Tak jak staliśmy u boku narodu ukraińskiego, gdy bronił swojej ojczyzny, tak Amerykanie i Polacy będą solidarnie wspierać ukraińskich bohaterów, którzy mierzą się z nowymi wyzwaniami. Ministerstwo Polityki Społecznej Ukrainy szacuje, że ponad 300 tysięcy Ukraińców żyje z niepełnosprawnościami w wyniku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji. Żołnierze odważnie służą w każdym z naszych krajów, a naszym obowiązkiem jest zapewnić im wsparcie, opiekę i szacunek, na które zasługują. Wraz ze wzrostem liczby weteranów rośnie również potrzeba opieki – zarówno w zakresie leczenia traum, jak i blizn, które noszą. Ta konferencja była poświęcona poszukiwaniu rozwiązań, budowaniu sieci wsparcia oraz tworzeniu systemu, na który Ukraina będzie mogła liczyć w przyszłości”.
Pedagogika wstydu przed Ukraińcami
Natomiast z drugiej strony w ramach wpajanej nam pedagogiki wstydu jesteśmy rzekomo winni zbrodni przeciwko ludzkości (zob. Grzegorz Motyka, Akcja „Wisła” spełnia wszystkie warunki zbrodni przeciwko ludzkości).
Tymczasem bestialskie wymordowanie kilkuset tysięcy Polaków na Wołyniu nie jest w Polsce dostrzegane jako zbrodnia przeciwko ludzkości (sic!). We współczesnej Polsce można stanąć przed sądem powszechnym i być oskarżonym w związku z tym tematem, jeżeli publicznie wyrazimy protest lub negatywny stosunek do tej zbrodni dokonanej przez protoplastów współczesnych wyznawców Bandery i Szuchewycza. W Polsce system się domknął, wobec tego dekoracje parlamentaryzmu i wolność słowa oparta na rzetelnej prawdzie historycznej, stały się niepotrzebne! Ponieważ zagrażają kontynuacji bezrefleksyjnego wspierania zbanderyzowanej Ukrainy!
Zachód w stanie wojny
„The New York Times” informuje, że kończący swoją prezydencką kadencję Joe Biden zezwolił na użycie amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu ATACMS, które zagrożą ludności rosyjskiej w Petersburgu i Moskwie, co zmusi niewątpliwie Rosję do odwetu i uderzenia w miejsca zaopatrywania reżimu kijowskiego w te rakiety śmiercionośne. We wrześniu, w rozmowie z dziennikarzami Władimir Putin przestrzegał Zachód, przed zgodą na użycie rakiet dalekiego zasięgu w ataku na terytorium Rosji. Stwierdził wtedy, że dla Moskwy będzie to oznaczało „bezpośredni udział” krajów NATO w wojnie na Ukrainie, twierdząc, że „zmieni to zasadniczo istotę, naturę konfliktu”. Będzie to oznaczać, że kraje NATO, USA i państwa europejskie walczą z Rosją – jak powiedział wówczas rosyjski prezydent. To jest oczywiste, albowiem to nie Ukraińcy będą obsługiwali te rakiety, ale wyłącznie żołnierze NATO. Wyjaśnił to Putin w trakcie udzielanego wywiadu redaktorowi Pawłowi Zarubinowi z Rossija 1.
Radosny Duda
Francja i Wielka Brytania, idąc w ślady USA, udzieliły Ukrainie pozwolenia na przeprowadzenie ataków rakietami Storm Shadow (SCALP-EG) głęboko na terytorium Rosji, jak donosi „Le Figaro”. W tym stanie rzeczy oczywistym jest, że działania USA, Wielkiej Brytanii i Francji mogą spowodować gwałtowny wzrost zarówno intensywności, jak i geografii konfliktu. Jednak niektórzy obserwatorzy wyrażają opinię, że działania Białego Domu były bezpośrednio skoordynowane z Donaldem Trumpem, który jest gotów zakończyć czas Specjalnej Operacji Wojskowej z pozycji siły i ultimatum.
Szwecja, Finlandia i Norwegia zaktualizowały zalecenia dotyczące przetrwania wojny – pod takim tytułem BBC informuje, że przygotowania krajów NATO do eskalacji konfliktu z Rosją idą pełną parą. Natomiast prezydent RP Andrzej Duda odniósł się do decyzji Joe Bidena z uznaniem i atencją (Prezydent komentuje decyzję USA. „Bardzo ważna zmiana”).
„To przełomowa decyzja. Wpisuje się w politykę wsparcia Ukrainy, którą od początku prowadził prezydent Andrzej Duda” – podkreśliła szefowa Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka w programie „Graffiti” (vide: Kluczowa broń dla Ukrainy. Jest głos z Pałacu Prezydenckiego).
Pierwsza na celowniku atomowym będzie Polska
Najbliższe tygodnie zadecydują o przyszłości Ukrainy i krajów Zachodu, zapowiedział premier Polski Donald Tusk w portalu X. „Następne tygodnie będą decydujące nie tylko dla samego konfliktu, ale także dla naszej przyszłości” — napisał polityk.
Nasuwa się wniosek, że świat znalazł się w gorszej sytuacji niż w trakcie kryzysu kubańskiego za rządów prezydenta USA Johna Fitzgeralda Kennedy’ego. Trafnie zaistniałą sytuację podsumował Janusz Korwin-Mikke: „Joe Biden postanowił zaryzykować przejście do historii jako prezydent [USA] odpowiedzialny za rozpętanie wojny nuklearnej” – napisał na portalu X. Według Korwina-Mikke, pierwszymi ofiarami „fazy nuklearnej” konfrontacji między USA a Rosją mogą być Polska i Iran.
Radość z eskalacji
Rządzący doskonale zdają sobie z tego sprawę, że grozi przeniesienie wojny ze Wschodu do Polski i przygotowali już dawno, za rządów PiS-u, drogę odwrotu kupując na Zachodzie posiadłości. Pragnąc uniknąć sytuacji z 1939 roku, zakupione złoto ulokowano w bankach Wielkiej Brytanii i USA.
Natomiast nam, Polakom zamieszkałym tu w Polsce, wmawia się, że płot który ma zamiar budować ekipa Tuska zabezpieczy nas przed ewentualnym wkroczeniem wojsk ze Wschodu. Oni są tak samo lojalni wobec nas, jak solidarnościowy „bohater” pułkownik LWP Ryszard Kukliński, któremu za „zasługi” w solidarnościowej Polsce, postawiono pomnik, okrzyknięto bohaterem narodowym itd. Obecnie ci sami – hołubiący Kuklińskiego – zapewniają nam bezpieczeństwo, poprzez poparcie eskalacji konfliktu na Wschodzie. Wyrażają z tego powodu radość (sic!).
Polska wielkim przegranym
Wróżąc z powyżej przytoczonych fusów, tj. publikacji „The New York Times”, „Le Figaro”, BBC i portalu X, wywodzę, iż niebawem oprócz intensyfikacji wojny za naszą wschodnią granicą czeka nas w Polsce kolejna fala emigrantów z Ukrainy, w tym niedobitków z ukraińskich nacbatów (nacjonalistycznych ukraińskich batalionów). Spodziewać się też będzie można częściowego wycofania niezwyciężonych amerykańskich wojsk z Polski na bezpieczną odległość do baz w RFN, których zastąpią przybyłe resztki nacbatów. Z czasem ukraińska diaspora w Polsce, pod patronatem USA i RFN, rozpocznie odtwarzanie zrębów Ukrainy na terenie Polski, na terenach rzekomo historycznie przynależnych Ukrainie. Oczywiście pod warunkiem, że Polska jakimś cudem przetrwa dążenie NATO do totalnej wojny z Rosją, która jak sądzę w przypadku śmiertelnego zagrożenia jej egzystencji, odpowie potężnymi uderzeniami nuklearnymi. Obojętnie co się wydarzy, Polska jawi się jako wielki przegrany!
Eugeniusz Zinkiewicz