PolskaKolejna nie nasza wojna
Na Bliskim Wschodzie, gdzie pokój tradycyjnie jest kruchy niczym herbatniki mojej Babci, po raz kolejny odmrożony został zadawniony konflikt. To nie zaskakuje, gdyż pokojowe współżycie trzeba budować z mozołem, zburzyć je zaś łatwiej niż domek z kart. Tymczasem politycznych przywódców obu stron, w szczególności izraelskiej, nawet przy maksimum dobrej woli, trudno nazwać gołębiami pokoju. Doszło więc do wybuchu. Tyle wiemy. Póki co nie znamy nawet w pełni przebiegu pierwszych kilkunastu godzin. Tym bardziej nieodgadnione pozostaje...