Jak informuje Wirtualna Polska, Władimir Putin zatwierdził w sobotę ustawę, która uniemożliwia adopcję rosyjskich dzieci przez obywateli państw, gdzie dozwolona jest legalna zmiana płci.
Nowe regulacje obejmą co najmniej 15 krajów, głównie z Europy, a także Australię, Argentynę i Kanadę. Już 12 lat temu obywatelom USA zabroniono adopcji rosyjskich dzieci.
Prezydent Rosji podpisał również przepis zakazujący „propagandy bezdzietności”, mający na celu przeciwdziałanie „brakowi szacunku do macierzyństwa” oraz ochronę „tradycyjnych wartości duchowych.
Jak informują media „Prezydent Rosji podpisał również przepis zakazujący tzw. propagandy bezdzietności, mający na celu przeciwdziałanie „brakowi szacunku do macierzyństwa” oraz ochronę „tradycyjnych wartości duchowych. Zgodnie z nowym prawem na osoby promujące bezdzietny styl życia w mediach, filmach czy reklamach mogą zostać nałożone kary finansowe sięgające 400 tys. rubli, co odpowiada około 17 tys. zł.
Pracownicy służb publicznych mogą spodziewać się dwukrotnie wyższych kar, natomiast osoby prawne mogą być ukarane grzywną do 5 mln rubli, co stanowi wartość ponad 205 tys. zł.”
Żadne 500+ czy 800+ nie poprawią dzietności. Są one znaczącym i wielu wypadkach koniecznym wsparciem, ale nie mają większego wpływu na przyrost naturalny. Ten jest w głównej mierze zależny od promowanych wzorców kulturowo-społecznych. Chichotem historii jest to, że regulacje prawne mające na celu promocję małżeństwa i dzietności, są dzisiaj wprowadzone w Rosji czyli spadkobierczyni Związku Radzieckiego – co dawno zauważyła prof. Anna Raźny. W Stanach Zjednoczonych i krajach Unii Europejskiej w tym samym czasie promuje się wszystko to, co zbiorczo nazywany antycywilizacją. Polska ostatnich dekad jest najlepszym tego przykładem.
Czy Rosji uda się przełamać kulturową tendencję? Sam jestem tego ciekawy.
Łukasz Jastrzębski