FelietonyZinkiewicz: O nachodzącej III wojnie światowej

Redakcja6 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

Prezydent Republiki Serbii Aleksandar Vučić udzielił długiego wywiadu szwajcarskiemu tygodnikowi „Die Weltwoche”, który w dniu 8 czerwca ukazał się pod tytułem: Alle Zeichen stehen auf einen grossen Krieg: Serbiens Präsident Vucic über die düstere Gegenwart, i został też opublikowany na YouTube.

W trakcie udzielonego wywiadu dla szwajcarskiego powiedział m.in., że Serbia kontroluje rezerwy ropy, mąki, cukru, gdyż za 3-4 miesiące będziemy mieli wojnę światową.

O krok od wojny

„Dlaczego mówię, że kroczymy nad krawędzią otchłani? Po pierwsze, przeanalizujmy sytuację NATO i USA. Nie mogą sobie pozwolić na przegraną wojny na Ukrainie. Po drugie, pozycja Europy i kolektywnego Zachodu w ujęciu geopolitycznym pogorszy się do tego stopnia, że nikt nie będzie w stanie jej zregenerować i odnowić. Po trzecie, otworzy to puszkę Pandory dla większej liczby ruchów i działań wojennych przeciwko zbiorowemu Zachodowi w przyszłości. Ale weźmy i drugą stronę. Jeśli Putin przegra wojnę, osobiście straci wszystko. Nie będzie miał reputacji kogoś, kto stworzył wspólny mianownik dla Iwana, Piotra Wielkiego i Katarzyny Wielkiej. I po czwarte, Rosja nie będzie istnieć i nie będzie miała swojej obecnej formy. A kiedy te dwie strony są tak daleko od siebie pod względem pragnień i oczekiwań, wtedy widzimy, że stawką jest wszystko! Wszystko. Nikt nie może sobie pozwolić na porażkę. Kiedy masz taką sytuację, prawdopodobnie zbliżamy się do prawdziwej katastrofy. I wtedy dochodzimy do kolejnego pytania. Kto jest gotowy stracić 1 milion, 2 miliony, 5 i 10 milionów ludzi? Zapytajmy siebie. Nie jestem gotów stracić ani jednej osoby. I nie będziemy w tym uczestniczyć. Ale to pytanie do innych. Nie mogę powiedzieć, że to III wojna światowa, ale nie sądzę, że jesteśmy daleko od tego wielkiego konfliktu! Nie dłużej niż 3-4 miesiące! A istnieje ryzyko, że stanie się to jeszcze wcześniej” – powiedział prezydent Serbii Aleksandar Vučić.

Koniec hegemonii jest bliski

Jego wypowiedź jest istotna z uwagi na rosnącą naturalną presję zorganizowania nowego porządku światowego w całkiem inny sposób niż utrzymanie dotychczasowych reguł świata jednobiegunowego. Polegającego przede wszystkim na tym, że wobec USA można być tylko wasalem albo wrogiem, nie ma innej alternatywy. Kolektywny Zachód, dokonując ze zwykłej chciwości grabieży rosyjskich aktywów finansowych zgromadzonych na zachodnich kontach bankowych, całkowicie podważył kupiecką rzetelność tak zwanego zachodniego modelu gospodarczego, którego fundamentem jest amerykański dolar, de facto oparty na amerykańskiej potędze militarnej.

Uważne wysłuchanie w całości tego wywiadu, pozwala też na pełne zrozumienie wypowiedzi Marii Zacharowej z rosyjskiego MSZ (wypowiedź z 2023 roku) o prezydencie Serbii, że gra on na dwóch fortepianach.

Rosyjska ofensywa, amerykańska panika

Aktualnie, Rosja prowadzi intensywną ofensywę dyplomatyczną, zarówno na kontynencie afrykańskim, jak i euroazjatyckim, o czym świadczą tegoroczne wizyty ministra Siergieja Ławrowa w kilku krajach afrykańskich przyjaźnie nastawionych do Rosji. Była też niedawna wizyta prezydenta Putina w Korei Północnej i Wietnamie, państwach tragicznie doświadczonych w wojnach z USA. Wojnach, które wygrali dzięki radzieckiej pomocy.. Zarówno w koreańskich rodzinach, jak też i wietnamskich, w każdej z tych rodzin w trakcie wspomnianych wojen utracono członków bliskich. Straty w obu tych państwach liczone są w milionach ludzkich istnień. Do dziś Wietnamczycy borykają się z pozostałościami amerykańskiej cywilizacji śmierci, m.in. polegającymi na chorobach związanych ze skutkami zastosowanych na masową skalę defoliantów przez Amerykanów. Wspomniana ofensywa dyplomatyczna ma strategiczne znaczenie dla Rosji, o czym świadczą zawierane umowy przez (wynikiem wizyty Władimira Putina w Korei Północnej jest podpisanie umowy o kompleksowym partnerstwie strategicznym) i panika w USA. „Żaden kraj na świecie nie powinien wspierać współpracy między Rosją a Koreą Północną” – powiedział rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller.

Nowy ład i III wojna światowa

Konieczność zorganizowania nowego ładu wynika między innymi z tego, że USA tak jak kiedyś metaforycznie oświadczył generał Wesley Clark (odpowiedzialny za nielegalne bombardowania Jugosławii w 1999 roku) przed kamerami TV w USA (Democracy Now! Friday, March 2, 2007),

„USA za pomocą młotka (posiadając potężną armię) próbują, rozwiązywać wszelkie problemy we współczesnym świecie”. Powiedział to, komentując otrzymaną z Pentagonu listę siedmiu państw przeznaczonych przez USA do „zmiany reżimów” w ciągu pięciu lat, w ramach zaplanowanej w Pentagonie agresji zbrojnej na te państwa.

W tym stanie rzeczy zmiana obecnie panującego, patologicznego porządku światowego może się okazać realna jedynie za cenę III wojny światowej i nuklearnej apokalipsy. Tym bardziej, że to nie Rosja i Chiny są odpowiedzialne za obecny kryzys, permanentnie podwyższany na drabinie eskalacyjnej przez USA i kolektywny Zachód. Zapewniony przez USA o bezkarności:

Inwazja na Hagę i marzenia Dudy

„A jak działa ‘świat’ w swym normalnym trybie można przekonać się poznając przyjęty w USA w 2002 roku ‘American Service-Members’ Protection Act’. To prawo nazywa się też niekiedy bardziej dosadnie – ‘Hague Invasion Act’. Stwierdza się w nim wprost, że – jak pisało Human Rights Watch – ‘zezwala się na użycie siły wojskowej w celu wyzwolenia każdego Amerykanina bądź obywatela kraju sojuszniczego wobec USA, który byłby przetrzymywany przez Trybunał w Hadze’. Innymi słowy, Stany Zjednoczone gwarantują w ten sposób całkowitą bezkarność nie tylko własnym obywatelom dokonującym np. zbrodni wojennych w Afganistanie, Iraku czy innych krajach pacyfikowanych przez reprezentantów ‘świata’, ale także wszystkim, którzy postanowią w sposób zorganizowany i oficjalny dołączyć do tego rodzaju misji”czytamy.

Religia amerykanizmu

Trafnie zauważa profesor Paweł Mościcki w swoim eseju: Amerykanizm jako religia, że „Polska debata publiczna dowodzi niezmiennie, że jako społeczeństwo trwamy w postanowieniu, aby w amerykanistycznej religii być świętszymi od papieża. Dlatego nie sposób zauważyć w naszym kraju nawet śladowych ilości krytyki amerykańskiej polityki, która rozwija się choćby w kraju jej pochodzenia. Na tego rodzaju argumenty nasz kraj jest głuchy i ślepy, ponieważ zawierzył amerykańskiej opatrzności jak pocieszne dziatki z opowieści o objawieniach Maryi. A z cudem się nie dyskutuje. Niestety w wyniku tego naiwnego przylgnięcia do naszych atlantyckich zbawców Polacy sami zaczynają uznawać się za mocarstwo, a co najmniej za szafarzy mocarstwowej świętej tajemnicy. Doszliśmy tu już do niemal całkowitej symbiozy, czyli niemal całkowitej podległości. Każdy kto dostrzega choćby możliwość różnicy między interesem Polski i interesem USA traktowany jest zaś niczym heretyk”.

Dzielenie skóry na żywym niedźwiedziu

Łącząc treść wywiadu serbskiego prezydenta dla szwajcarskiego tygodnika „Die Weltwoche” z wypowiedziami premiera Donalda Tuska, że „jesteśmy w okresie przedwojennym”, szczególnie zaś ze względu na złudną świadomość bezkarności płynącej z art. 5 NATO, będąc jednocześnie wasalem całkowicie podporządkowanym USA i wyznawcą amerykanizmu jako religii państwowej. Możemy spodziewać się rozszerzenia ukraińskiego konfliktu – przeniesienia go na teren Polski, a jego zakończenie będzie dla nas dramatyczne. Obawiam się, że pomysły prezydenta Dudy o podziale Rosji na 200 państw etnicznych i polska gra w tym celu w amerykańskiej drużynie może skutkować w przyszłości likwidacją państwa polskiego. To cena za mrzonki i wybujałą fantazję miłościwie nam panujących politykierów, specjalistów od dzielenia skóry na żywym niedźwiedziu…

Eugeniusz Zinkiewicz

 

Redakcja