AktualnościDebata antywojenna: Europa Środkowa i Anglosasi

Redakcja9 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

Czy eskalacja wojny na Ukrainie jest nieunikniona? Czy Europę i świat czekać może nuklearna zagłada? Jak konflikt na Ukrainie wpłynął na nasz poziom życia i stan naszych gospodarek? O tym rozmawiali uczestnicy międzynarodowej debaty antywojennej współorganizowanej przez „Myśl Polską”.

Tym razem, poza krajowymi uczestnikami, w dyskusji udział wzięli goście ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Rumunii. Nagranie debaty wkrótce ukaże się na kanałach YouTube Myśl Polska TV i Wbrew Cenzurze.

Granice eskalacji

Wojna na Ukrainie stanowi coraz większe zagrożenie, szczególnie dla krajów graniczących z obszarem konfliktu. Media głównego nurtu wolą jednak o tym milczeć. Rumuńska senator, przewodnicząca partii S.O.S. România, Diana Iovanovici Șoșoacă opowiedziała o swojej inicjatywie dotyczącej referendum w sprawie zaangażowania Rumunii w konflikt na Ukrainie. Choć udało jej się zebrać bardzo dużo podpisów, media o wszystkim milczały. Zdaniem posła Grzegorza Brauna, lidera Konfederacji Korony Polskiej, perspektywa eskalacji jest w Polsce rozgrywana przez obóz rządzący, zastanawiający się nad możliwościami przeniesienia wyborów parlamentarnych. Tymczasem, jego zdaniem, „polska opinia publiczna jest coraz bardziej zmęczona dominacją ukraińską w sprawach zagranicznych i wewnętrznych, w których najważniejsze powinny być przecież polskie interesy”.

W Wielkiej Brytanii nikt z parlamentarzystów nie przeciwstawia się coraz większej eskalacji konfliktu na Ukrainie. „Jedyne, co możemy robić, to podnosić temat zagrożeń i wtedy może opinia publiczna wywrze odpowiedni wpływ na władze” – stwierdził Christopher Williamson, wieloletni deputowany Izby Gmin z ramienia brytyjskiej Partii Pracy, a także minister w opozycyjnym gabinecie cieni laburzystów. Zgodził się z Grzegorzem Braunem, że społeczeństwa tzw. Zachodu okazały się w roli zakładników klasy politycznej ich krajów prącej do wojny. „Prezydent Putin nakreślił czerwone linie piętnaście lat temu, na konferencji w Monachium, lecz był przez wszystkie te lata i nadal jest ignorowany” – odpowiedział na pytanie o źródła eskalacji były członek Izby Gmin, lider ruchu antywojennego i przewodniczący Brytyjskiej Partii Robotniczej, George Galloway.

„Wraz z każdym kolejnym atakiem terrorystycznym na terytorium Rosji rośnie presja na działania odwetowe” – ocenił Larry C. Johnson, ekspert ds. bezpieczeństwa i były oficer amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA). Według niego, eskalacja jest szczególnie niebezpieczna dla Polski: „jeżeli zaczęłyby się starcia polsko-rosyjskie, Stany Zjednoczone nie wyślą ani jednego oddziału”. Myślę, że tzw. czerwone linie w większości przypadków zostały już przekroczone. Sądzę, że Rosjanie przyjęli stanowisko, że muszą przygotować się na najgorsze” – powiedział na temat granic eskalacji płk Douglas Macgregor, były dowódca armii amerykańskiej podczas operacji w Iraku i doradca w Departamencie Obrony w czasie prezydentury Donalda Trumpa.

Nuklearna perspektywa i banderowski projekt

„Władze rosyjskie są w prowadzeniu tej wojny bardzo umiarkowane, znacznie bardziej od amerykańskich i brytyjskich” – zauważył Galloway. Uznał on użycie broni jądrowej za prawdopodobne, gdyby konflikt nadal trwał i któraś z jego stron zaczęła uzyskiwać wyraźną przewagę.

Jak uważa poseł Braun, śmiertelne zagrożenie istnieje, a jest ono w dużej mierze produktem Anglosasów, którzy wyhodowali ukraiński nacjonalizm, nawiązujący do tradycji ludobójczych. Johnson zauważył, że dążenie do eskalacji wynikać może z braku właściwego oglądu sytuacji w Waszyngtonie: „istnieje skłonność do myślenia, że nasi decydenci mają jakiś tajny plan, że są naprawdę przebiegli i nie pokazują wszystkich swoich kart, że nie są tacy głupi, jak się wydaje. Mam sensacyjną wiadomość: są właśnie tacy głupi”.

To wszystko może skończyć się tragicznie również dla Rumunii. Șoșoacă zauważyła, że powracają egzystencjalne zagrożenia dla jej kraju z okresu po I wojnie światowej. Mimo, że ludzie ze wszystkich stron widzą sens w unikaniu konfrontacji nuklearnej, naprawdę w to wierzę, jest wiele rzeczy, które mogą się stać, które potencjalnie mogą ją wywołać. Powinno się tego unikać za wszelką cenę. Sądzę, że obecna administracja jest bardzo nieostrożna i niestety, sądzę, że to wy jesteście ofiarami tej lekkomyślności” – skomentował nuklearne zagrożenie dla Europy Środkowej płk Macgregor.

Ekonomiczna przepaść

„Sankcje to katastrofa dla milionów ludzi” – mówił Williamson, wskazując, że w ich efekcie radykalnie wzrosły koszty życia w Wielkiej Brytanii i w innych krajach europejskich. „Skutki przekazania 140 mld dolarów Ukrainie widoczne są choćby na ulicach Filadelfii, w tych prawdziwych kanionach horroru – narkomanii, bezdomności, przestępczości, konfliktów rasowych – dotyczą też Stanów Zjednoczonych” – dodał Galloway.

„Unia Europejska i jej kraje członkowskie zaczynają schodzić coraz głębiej na dno ekonomiczne i zwalniają. To wpływa na nas, tu w Stanach Zjednoczonych. Niektórzy myślą: ‘cóż, sprzedajemy gaz skroplony po wygórowanych cenach ludziom w Europie’. To może przynieść krótkotrwały wzrost, ale to nie jest długoterminowe rozwiązanie” – zwrócił uwagę płk Macgregor, wskazując na katastrofalne skutki sankcji dla całego Zachodu.

„Jesteśmy nie tylko zakładnikami, ale też niewolnikami; musimy pracować ponadwymiarowo, my i nasze rodziny, na rzecz obcych interesów” – powiedział Grzegorz Braun o zaangażowaniu Polski we wsparcie Kijowa. O dewastacji gospodarki rumuńskiej mówiła też senator Șoșoacă.

Międzynarodowo przeciwko wojnie

Diana Iovanovici Șoșoacă zaapelowała do uczestników debaty, by podjęli wspólne działania na rzecz stworzenia międzynarodowej inicjatywy antywojennej. Pomysł ten podchwycił Christopher Williamson, wskazując na potrzebę kontaktu i łączenia wysiłków przeciwników eskalacji z różnych krajów, w tym tych najbardziej nią zagrożonych.

Konrad Rękas podsumował, że – niezależnie od podziałów i różnic politycznych w innych kwestiach – taka wspólna sieć służąca koordynacji i wymianie informacji jest jak najbardziej możliwa. Uczestnicy dyskusji zapowiedzieli kolejne debaty i dalszą współpracę.

Andrzej Dołęga

Redakcja