Bardzo często w Polsce porównuje się opór jaki stawia obecnie Ukraina w wojnie z Rosją ze zmaganiami Finlandii na przełomie 1939 i 1940. Wtedy także wydawało się, że mała Finlandia jest skazana na szybką klęskę w obliczu potężnej, jak uważano, armii czerwonej.
Sukcesy Finów w tej wojnie były zasługą wybitnego wojskowego i polityka – marszałka Carla Gustava von Mannerheima. To on stał się symbolem oporu i walki. Przywódca Finlandii kierował się w tym czasie jedną zasadą – interesami państwa i narodu. Unikał skrajności i popadania w ideologiczny amok. Był rzecz jasna nastawiony antybolszewicko, ale uwzględniał realia geopolityczne i militarne. ZSRR był blisko a Niemcy i Zachód daleko, zdał sobie sprawę, że na dłuższą metę Finlandia będzie musiała ułożyć się z Moskwą.
Chciał jedynie, by to ostateczne porozumienie czy pokój było dla Finlandii jak najkorzystniejsze, stąd decyzja o twardym oporze, co miało na celu nie tylko obronę terytorium państwa, ale i pokazanie Moskwie, że z nami tak łatwo nie będzie. Chodziło o przekonanie Stalina, że plany zajęcia całej Finlandii i jej zsowietyzowania będą bardzo drogo kosztować, więc lepiej będzie jeśli dojdzie do kompromisu, korzystnego dla obu stron. Tak też się stało. Mannerheim przełamał opór dowódców, którzy uważali, że wojnę można wygrać i trzeba walczyć do końca. Finlandia straciła 35 tys. km kw. swego terytorium, a 430 tys. ludzi utraciło dach nad głową. Jednak niepodległość została obroniona, a bohaterska walka małej armii fińskiej w tej wojnie wpłynęła znacząco na stosunek Moskwy do tego kraju.
Mannerheima i Wołodymyra Zełeńskiego dzieli wszystko. Mannerheim podejmował decyzje sam kierując się rachunkiem sił i interesem narodu fińskiego, Zełeński „wisi” na wsparciu Zachodu i na doradcach brytyjskich i amerykańskich, którzy de facto prowadzą tę wojnę. Mannerheim był gotów oddać część terytorium w zamian za pokój i suwerenność, Zełeński wysuwa nierealne postulaty odbicia Krymu i swoją radykalną retoryką zamyka możliwość rokowań z Moskwą, przedłużając wojnę za cenę ogromnych strat i gehenny ludności cywilnej. Racja moralna w 1940 roku też była po stronie Finlandii, ale marszałek Mannerheim uznał, że to nie jest wystarczający powód, by walczyć bez końca. Dlatego Finlandia sama podjęła decyzję o swoim losie, a za Ukrainę decyzję podejmie Waszyngton.
Jan Engelgard
Na zdjęciu: sierpień 1944 – Mannerheim obejmuje stanowisko prezydenta Finlandii
fot. Wikipedia Commons
Myśl Polska, nr 45-46 (6-13.11.2022)