RecenzjeDlaczego wydajemy Aleksandra Dugina?

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Takie pytanie może paść, zawłaszcza teraz. Zamiar wydania tej książki mieliśmy na długo przed wybuchem wojny na Ukrainie. Po pewnych wahaniach zdecydowaliśmy się go jednak zrealizować.

Po pierwsze dlatego, że tak czy inaczej Dugin jest obecny w przestrzeni publicznej. Każdy może łatwo dotrzeć do jego publikacji poprzez Internet. Nie ma więc sensu udawać, że Dugina nie ma. Po drugie, jego nazwisko stało się głośne po tym, jak w sierpniu br. dokonano zamachu na jego córkę. Wtedy pisały o nim wszystkie media, a dziennikarze wypowiadali różne opinie na jego temat nie znając jego twórczości, a posługując się z reguły utartymi stereotypami. Ponieważ zaś teksty Dugina prezentowaliśmy na łamach „Myśli Polskiej” i na naszym portalu od kilku lat – uznaliśmy, że zebrane w jednym tomie będą stanowić cenne źródło wiedzy na temat jednego z kierunków rosyjskiej myśli filozoficznej i historiozoficznej. Przy okazji dodajmy, że naszych czytelników zapoznajemy także myślą zachodnich realistów, takich jak prof. John M. Mearsheimer, piszących z zupełnie innego, czysto geopolitycznego punktu widzenia.

Czy to oznacza, że utożsamiamy się z przesłaniem, jakie niesie pisarstwo Dugina?

Przede wszystkim jasno mówimy, że  nie jesteśmy częścią tzw. ruchu eurazjatyckiego, albowiem jesteśmy spadkobiercami myśli politycznej Narodowej Demokracji. Z tego względu nie możemy utożsamiać się z innym nurtem ideowym, w tym przypadku tym reprezentowanym przez Aleksandra Dugina. Nie oznacza to jednak, że nie mamy prawa zapoznawać się z jego przemyśleniami, które dotyczą przecież najbardziej istotnych problemów współczesnego świata.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że zainteresowanie myślą rosyjską było obecne w szeroko pojętym obozie narodowym już wcześniej. W 1936 roku nakładem Towarzystwa Wydawniczego „Rój” ukazało się jedno z ważniejszych dzieł Mikołaja Bierdiajewa (1874-1948) pt. „Nowe Średniowiecze”. Na język polski przetłumaczył je działacz „Falangi” Marian Reutt. Książka ta wywarła duży wpływ na młode pokolenie narodowe, mimo że Bierdiajew pisał o problemach świata z perspektywy prawosławnego Rosjanina zanurzonego w historię swojego kraju. Ale stawiał pytania i udzielał odpowiedzi z pozycji chrześcijańskich. Pisał o tym, że tzw. demokracja liberalna jest fałszywą demokracją, przekształcającą się w totalitaryzm i zagrażającą wolności człowieka, oraz o tym, że bolszewizm należy przezwyciężyć ideowo a nie obalić siłą. Zachodnią cywilizację określał jako „ateistyczną i obłudną”. Upadku ludzkości upatrywał właśnie w degeneracji Zachodu i jej „demokracji”, a odrodzenia upatrywał na Wschodzie, ale po przezwyciężeniu bolszewizmu (socjalizmu), który także uznawał za twór myśli zachodniej. Te przemyślenia podobały się w Polsce młodym narodowcom, mimo że odwoływali się oni do katolicyzmu a nie do prawosławia.

Czy jest coś, co łączy Bierdiajewa z Duginem?

Przede wszystkim obaj zaliczani są do tego samego nurtu ideowego, czyli do eurazjatyzmu, choć nie w wydaniu skrajnym (Bierdiajew doceniał osiągnięcia chrześcijańskiej myśli zachodniej, utożsamiał się z Europą przedrenesansową).  Obaj zaczynali jako radykałowie – Bierdiajew jako socjalista, Dugin jako narodowy bolszewik. Nieobcy był obu mistycyzm, choć w wydaniu Dugina był on, czy nawet jest – bardziej kontrowersyjny niż u Bierdiajewa. Wreszcie ich diagnoza świata zachodniego i zagrożeń ideowych płynących z tego kierunku jest podobna. Bierdiajew żył w czasach, kiedy te zagrożenia nie były jeszcze tak jaskrawe jak dzisiaj, a mimo to już je wyraźnie dostrzegał. Zresztą diagnoza ta pokrywała się z przemyśleniami Romana Dmowskiego, który w książce „Świat powojenny i Polska” (1931) dokonał bardzo podobnych konstatacji. Pisał np., że w dłuższym przedziale czasu większym zagrożeniem dla chrześcijaństwa będzie Zachód a nie Wschód.

I na koniec tych uwag, kwestia wojny. Od samego początku uważaliśmy, że wojna nie jest dobrą metodą rozwiązywania konfliktów, także ideowych. I zdania nie zmieniamy. Byliśmy przychylni idei zjednoczenia Europy od Lizbony do Władywostoku (koncepcja gen. Charlesa de Gaulle`a), a nie cywilizacyjnego starcia liberalnego Zachodu z konserwatywnym Wschodem, bo w tym przypadku Polska znajduje się na pierwszej linii walki. Być może jednak była to idea zbyt idealistyczna i rację ma Dugin. Pamiętajmy wszakże, że Polska znajduje się po drugiej stronie barykady, razem z liberalnym Zachodem. To tylko komplikuje nasze położenie. W tej samej sytuacji są także Węgry, które inaczej niż Polska prowadzą zręczną politykę ochrony własnych interesów narodowych a nie wysługiwania się Zachodowi, który jest nam coraz bardziej obcy ideowo. Ale to temat na inną książkę.

Jan Engelgard

Książka w sprzedaży  promocyjnej do 16 października po 35 złotych (koszty wysyłki wliczone). Po tej dacie cena wyniesie 40 złotych. Książka liczy 200 stron.

Zamówienia: myslpolska.info/sklep lub n.mysl polska@hoga.pl

Osoby, które ze względu na rządową cenzurę nie mają dostępu do naszego sklepu mogą zamawiać książkę bezpośrednio w wydawnictwie. W tym celu należy przelać kwotę 35 złotych/szt na konto: Dom Wydawniczy Myśl Polska Sp. z o.o. 11 1090 1229 0000 0001 4746 0161 W tytule przelewu należy podać skrócony tytuł książki i dane adresowe do wysyłki. Cena zawiera koszt wysyłki. Cena promocyjna 35 zł obowiązuje do 16.10.2022.

Myśl Polska, nr 41-42 (9-16.10.2022)

 

Redakcja