AktualnościŚwiatTino Chrupalla (AfD): Jesteśmy prześladowani

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Niemiecki sąd orzekł niedawno, że AfD może stanowić zagrożenie dla demokracji. Oznacza to, że władze mogą teraz używać podsłuchów i informatorów przeciwko partii o tak znaczących wpływach. Czy uważa pan, że partia może być zdelegalizowana?

– Ten strach może nie być całkowicie nieuzasadniony. Nacisk rządu przeciwko naszej partii nasila się i przebiega według scenariusza, który jest w dużej mierze niezależny od postępowania naszej partii i jej przedstawicieli. Musimy pamiętać, że ostatecznym celem tej eskalacji może być procedura delegalizacji. Wyjątkowym faktem w Europie jest to, że tajne służby są systematycznie wykorzystywane przeciwko dużej partii opozycyjnej. To nie nasza partia, ale nadużywanie instytucji przez rząd stanowi zagrożenie dla demokracji.

Wydaje się, że dziś w Niemczech tylko lewicowa polityka może być prowadzona bez obawy przed prześladowaniami. Co to mówi o obecnym stanie pluralizmu w waszym kraju?

– Decydenci nie chcą już pluralizmu opinii w Niemczech. Różnice zdań są możliwe tylko w bardzo małym spektrum lewicowego mainstreamu. I nawet wtedy niepokornemu może się zdarzyć, że stanie się ofiarą tak zwanej kultury wykluczenia i zostanie wykluczony. Bezwzględność, z jakim dysydent jest eliminowany, jest przerażający. Jeśli nie przywrócimy atmosfery wolności słowa i tolerancji, demokracja również zostanie utracona.

Na wschodzie Niemiec polityka ochrony granic i poszanowanie suwerenności narodowej może triumfować, podczas gdy w Niemczech większość wyborców wydaje się nagradzać tych, którzy opowiadają się za otwartymi granicami i otwartym społeczeństwem. Czy wyborcy mają świadomość niebzpeieczeństw?

– Wyborcy słyszą bez przerwy w mediach, że nielegalna migracja jest korzystna dla naszego kraju. Mówią o nazistach sprzeciwiających się otwartym granicom i wielokulturowości. Chociaż codziennie widzą na ulicach, że masowa migracja ostatnich lat szkodzi naszemu krajowi, wielu obywateli woli wierzyć prasie niż swoim osobistym doświadczeniom. Wynika to również z faktu, że zdania odrębne są pozbawione akceptacji społecznej. Nasza partia obiecuje kontrole graniczne i koniec nielegalnej imigracji. Opowiadamy się za suwerennością i takim programem przekonujemy wielu wyborców, zwłaszcza w Niemczech Wschodnich.

Jak wysoki jest próg wytrzymałości niemieckiego społeczeństwa, w kontekście chaotycznej polityki energetycznej partii liberalnych, gwałtownie pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa i wzrostu znaczenia mniejszości?

– Niemcy są bardzo zdolni do znoszenia frustracji. Są gotowi poświęcić znaczną część swojego bogactwa i bezpieczeństwa na rzecz szkodliwej ideologii. Pewnego dnia jednak ceny energii staną się tak drogie, że ogrzewanie i jazda samochodem staną się luksusem. W pewnym momencie niektóre obszary miejskie będą zbyt niebezpieczne, aby w nich mieszkać. Wtedy niektórzy obywatele będą próbowali wybrać alternatywne rozwiązanie.

Czy jest Pan optymistą co do przyszłości Niemiec, czy też uważa Pan, że autorytarne tendencje lewicy przeważą w kształtowaniu przyszłości Pańskiego kraju?

– Gdybym nie był optymistą, pozostałbym malarzem i nie zajmowałbym się polityą. W moim okręgu wyborczym w Saksonii zostałem wybrany do Bundestagu po raz drugi z rzędu. To pokazuje, że dzięki naszej polityce możemy zdobyć większość. Im bardziej lewicowi ideolodzy i przeciwnicy demokracji przesadzają, tym bardziej budzą się wyborcy. Ale te trendy istnieją nie tylko w Niemczech, ale w całej Europie. Dlatego ważne jest dla mnie, aby wraz z naszymi europejskimi partnerami zmienić obecny kierunek polityki. Jest to jedyny sposób, aby ten zwrot był zrównoważony. Chciałbym widzieć ściślejszą współpracę i lepszą komunikację z partnerami, którzy podzielają nasze wartości w całej Europie.

Za: Magyar Hirlap

Fot: Tino Chrpalla, przewodniczący AfD (wikipedia commons)

 

Redakcja