OpinieDlaczego nie pomogę uchodźcom z Ukrainy?

Red.2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Od chwili wybuchu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego stało się jasne, ze będziemy mieli do czynienia z masowym napływem uchodźców do Polski. Według danych podanych przez Straż Graniczną na dzień 16 marca – od początku wojny z terytorium Ukrainy przybyło do Polski około 1 900 000 osób [1]. Według analityków z „Heritage real Estate” w najbliższym czasie do Polski może trafić nawet 4 000 000 uchodźców [2]. Nie wnikam w tej chwili, czy wszystkie osoby przyjeżdżające do naszego kraju zza wschodniej granicy są faktycznie uchodźcami w rozumieniu Konwencji Genewskiej i innych aktów prawa międzynarodowego. Wszakże w telewizyjnych migawkach widzieliśmy również osoby, których wygląd nie wskazywał na to, że są Ukraińcami, których dotknęła tragedia wojny.

Niemal od początku rosyjskiej agresji rozpoczęto nachalne apele o udzielanie pomocy uchodźcom, w ramach „okazywania człowieczeństwa” i „solidarności z bratnim narodem ukraińskim”. Organizowane są zbiórki darów, akcje humanitarne, czy też koncerty charytatywne. W akcje te zaangażowali się ludzie mediów, muzycy, sportowcy, celebryci – choć nie wiem w jakiej części wypływa to z rzeczywistej woli pomocy, a w jakiej z chęci promowania własnej osoby. O pomoc apelują również politycy – jednak jak to zwykle z nimi bywa – są hojni, lecz nie z własnej kieszeni.

Jeżeli ktoś czuje potrzebę pomocy ukraińskim uchodźcom – niech to czyni. Nieważne jakie są motywy takiej pomocy – czy wypływa to z autentycznego odruchu serca, czy też czynione jest dla własnego komfortu psychicznego i potwierdzenia jaki to jestem dobry/dobra. Zresztą charakter i model polskiej dobroczynności najlepiej obrazują coroczne zbiórki organizowane w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jeżeli o mnie chodzi, to jeżeli chcę komuś pomóc, nie czynię tego pod wpływem chwilowego impulsu, czy też ulegając presji przybierającej formę zbiorowego molestowania. Zresztą nie pretenduję do miana „dobrego człowieka”, a tym bardziej nie zależy mi na obnoszeniu się własnym „człowieczeństwem i „wrażliwością na los bliźnich”.

Otóż, dobrowolnie nie przekażę nawet symbolicznego grosza na pomoc dla ukraińskich uchodźców z kilku zasadniczych powodów:

Po pierwsze – pomoc ta jest już udzielana przez rząd i instytucje samorządowe, przy czym środki na ten cel pochodzą z kieszeni podatników. Ustawa z dnia 12 marca 2022 roku – o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, przewiduje pomoc obywatelom Ukrainy polegająca na: zakwaterowaniu, zapewnieniu całodziennego wyżywienia zbiorowego, transportu publicznego a także zapewnieniu środków czystości i higieny osobistej, zaś działania w tym zakresie maja podejmować organy administracji publicznej i jednostki samorządu terytorialnego. Ponadto obywatelom Ukrainy przysługiwać będą świadczenia socjalne, o których mowa w ustawie z dnia 28 listopada 2003 roku – o świadczeniach rodzinnych, a także bezpłatne, świadczenia edukacyjne i zdrowotne. Zgodnie z art. 21 ustawy – środki zaplanowane w ustawie budżetowej na rok 2022, w tym środki ujęte w ramach rezerw celowych budżetu państwa, mogą zostać przeznaczone na realizację zadań związanych z udzielaniem pomocy obywatelom Ukrainy lub kosztów obsługi długu Skarbu Państwa.

Po drugie – nie widzę najmniejszego powodu, aby popierać akcję pomocy uchodźcom, w sytuacji gdy państwo polskie nie wywiązuje się z obowiązków względem własnych obywateli. Ile mamy osób bezdomnych i nie mających środków do życia (nie mówiąc już o godnym życiu)? Ilu jest chorych, którym państwo nie refunduje leków, względnie leczenia? Czy życie ukraińskich uchodźców ma większa wartość niż Polaków umierających w szpitalach i hospicjach?

Po trzecie – czym innym jest zakaz dyskryminacji danej grupy narodowościowej, a czym innym kwestia udzielania jej pomocy. O ile dyskryminacja i nawoływanie do waśni narodowościowych są prawnie zabronione, to nie ma ustawowego obowiązku „lubienia” danej grupy etnicznej, czy też wspierania jej kosztem obywateli polskich. W szczególności nie mam obowiązku pomagania osobom, których przodkowie w wielu przypadkach brali udział w Rzezi Wołyńskiej. Pomimo, że przeciwny jestem stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, jak również teorii, że „wina ojca przechodzi na syna” – to nie przypominam sobie, aby miarodajne czynniki ukraińskie przeprosiły oficjalnie Polaków za Rzeź Wołyńską i potępiły jej sprawców. Wręcz przeciwnie – w szerokich kręgach ukraińskiego społeczeństwa Ukraińska Powstańcza Armia traktowana jest jako armia wyzwoleńcza, a Stepan Bandera jako bohater narodowy.

Po czwarte – każdy naród powinien brać odpowiedzialność za własny los i ponosić konsekwencje swoich błędów. Tak naprawdę konflikt rosyjsko-ukraiński (rzecz jasna w mniejszej skali) rozpoczął się po wydarzeniach na Majdanie w 2013 roku i po obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza. Wydarzenia te skutkowały aneksją Krymu i wojną w Donbasie. Nie stanowi to rzecz jasna żadnego usprawiedliwienia dla agresji Rosji na Ukrainę – chodzi jedynie o to, że wojny zazwyczaj nie biorą się z niczego, a błędne decyzje polityczne rodzą określone konsekwencje. Szkoda jedynie, że konsekwencje te ponoszą najczęściej zwykli obywatele, a nie politycy.

Po piąte – działalność charytatywna ma charakter indywidualny i uzależniona jest od woli darczyńcy. Nikogo nie można do niej nakłaniać stosując zbiorowy szantaż emocjonalny. To do mnie należy wybór, czy ofiaruję, bądź nie ofiaruję środki na określony cel. Nikt nie powinien mi sugerować jaki ma być to cel – czy instytut leczenia zeza, fundacja ofiar wypadków na hulajnogach, czy też schronisko dla upośledzonych jeży.

Abstrahując od powyższych rozważań, warto nadmienić, że kraje znacznie bogatsze od Polski jak np. Wielka Brytania stosują znacznie bardziej powściągliwą politykę względem uchodźców. Jak można przeczytać w serwisie Business Insider – „tylko krewni obywateli Ukrainy, którzy przebywają na stałe w Wielkiej Brytanii i mają tu zalegalizowany pobyt, mogą przez 12 miesięcy nie aplikować o azyl. Rząd UK szacuje, że w ciągu roku na takich zasadach do kraju może trafić do 200 tys. uchodźców. Pozostali muszą starać się o wizy, które można uzyskać w ambasadach Wielkiej Brytanii, w Paryżu lub Brukseli. Jak doniosła Agencja Reutera, z 400 osób, które usiłowały przez Calais dostać się na Wyspy, 150 zostało cofniętych spod granicy” [3].

Oczywiście kto chce pomagać uchodźcom – niech pomaga. Być może poczuje się lepiej, dostanie odznaczenie, a może nawet za jakiś czas pójdzie do nieba…

Michał Radzikowski

[1] – Urszula Gwiazda: „Najnowsze dane SG. Ilu uchodźców z Ukrainy przekroczyło polska granicę?” – rmf24.pl.
[2] – „Do Polski może przybyć 4 mln uchodźców. Pomoc sąsiadom to wyzwanie, ale i szansa – forsal.pl.
[3] – „Jak Europa przyjmuje uchodźców z Ukrainy? Nie wszyscy są tak otwarci jak Polska” – businessinsider.com.pl.

Red.