OpiniePora zejść na ziemię!

Red.2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Od ponad tygodnia trwa nieprzerwana wrzawa medialna dotycząca wojny na Ukrainie. Nagle zniknęły wszystkie inne problemy, w tym temat pandemii, który od dwóch lat (z krótkimi przerwami) stale wypełniał czołówki serwisów informacyjnych. Nie wiadomo, czy śmiertelny wirus jest jeszcze groźny, czy też przestraszył się Władimira Putina i stracił swoją dotychczasową zjadliwość, przynajmniej w rejonach objętych działaniami wojennymi. Wszakże napływający do Polski ukraińscy uchodźcy nie muszą przedstawiać żadnych dokumentów związanych ze szczepieniami i są zwolnieni z obowiązku kwarantanny…

W podobnie magiczny sposób znikł problem inflacji oraz „błędów i wypaczeń” we wdrażaniu Polskiego Ładu, o których głośno było jeszcze miesiąc temu. Co ciekawe – w sondażu przeprowadzonym przez Instytut IBRiS tuż po wybuchu wojny na Ukrainie, partia rządząca odnotowała wzrost poparcia w porównaniu z poprzednimi sondażami. To oczywiste, że wydarzenia związane z wojną na Ukrainie sprzyjają rządzącym. Krytyka polityki prowadzonej przez PiS nagle ustała, zainteresowanie mediów skoncentrowało się na problematyce międzynarodowej, a społeczeństwo nieustannie epatowane jest tragicznymi wydarzeniami i karmione strachem. W sytuacji rzeczywistego, czy też potencjalnego zagrożenia znaczna część obywateli przestaje myśleć racjonalnie i poddaje się psychozie strachu. Podobne mechanizmy miały miejsce po pojawieniu się pandemii COVID-19. W tych warunkach bardzo łatwo odwracać uwagę społeczeństwa od problemów dnia codziennego, a wszelkie błędy i niedociągnięcia zrzucać na okoliczności zewnętrzne.

Problemy jednak nie znikną, a wręcz będą się pogłębiać. Jest „oczywistą oczywistością”, że napływ setek tysięcy uchodźców z Ukrainy będzie miał określone konsekwencje i odbije się zarówno na gospodarce, jak i na jakości życia polskich obywateli. Z całą pewnością nie będzie to „wartość dodana”. Pomoc udzielana uchodźcom jest obecnie postrzegana jako coś naturalnego, a wręcz oczywistego – nawet jeśli jej rozmiary i formy przekraczają granice zdrowego rozsądku. Darmowe przejazdy, bezpłatna opieka medyczna, pomoc w zakwaterowaniu i aktywizacji zawodowej, edukacja oraz inne świadczenia. Zaiste – „godne to i sprawiedliwe”. Pytanie tylko czy budżet to wytrzyma? Innym problemem jest kwestia, kto przez rozszczelnione granice faktycznie napływa do Polski i czy rzeczywiście są to jedynie uchodźcy? To jednak temat na oddzielną analizę.

Nie mam zamiaru bagatelizować problemu toczącej się wojny i relatywizować odpowiedzialności Rosji za jej wybuch. W przeciwieństwie do red. Konrada Rękasa nie uważam też, aby stan wojny (w rozumieniu konwencjonalnego konfliktu zbrojnego) był naturalnym stanem ludzkości [1]. Tak było z całą pewnością w epoce kamienia łupanego, gdy nasi przodkowie okładali się maczugami. Obecnie są jednak inne sposoby realizacji celów geopolitycznych oraz metody poszerzania własnych stref wpływów, jak chociażby wojna energetyczna, ekonomiczna, czy informacyjna. Rosja już na samym wstępie poniosła klęskę wizerunkową, a uzasadnianie ataku na Ukrainę odradzającym się tam neonazizmem (co niewątpliwie ma miejsce) jest na poziomie uzasadniania agresji na Irak argumentem wspierania międzynarodowego terroryzmu. W czasach kultury tabloidowej i „społeczeństwa obrazkowego” nikogo nie interesują szczegółowe analizy – wystarczy upowszechnienie drastycznych zdjęć, czy też materiałów filmowych. Nie lekceważę oczywiście zagrożeń związanych z możliwością rozszerzenia się konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, co więcej – jestem zdania, że lekceważą je ci, którzy konflikt ten podsycają. Trzeba o tym rozmawiać i warto rozmawiać. Jednak oprócz wielkiej polityki są także codzienne problemy mieszkańców Małkini, czy Pcimia, którymi również należałoby się zająć. Czas więc zejść na ziemię i zająć się prozą życia, choć z całą pewnością nie jest to tak spektakularne jak kreślenie wizji światowego konfliktu, czy też analizowanie stanu psychicznego Władimira Putina.

Michał Radzikowski

[1] – Konrad Rękas: „Ukraina i koniec światowej hegemonii USA” KONSERWATYZM.PL – Portal Myśli Konserwatywnej.

Red.