OpinieCOVID to nie dżuma!

Red.2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Od prawie dwóch lat słowa: „koronawirus”, „covid”, „epidemia” odmieniane są przez wszystkie możliwe przypadki i wypowiadane w niezliczonej liczbie kontekstów. Żart o najbardziej adekwatnych do obecnych czasów imion nowo narodzonych dzieci – Covid i Kwarantanna jest już nieco czerstwy i przestał śmieszyć. Obecnie co prawda nikt nie zakazuje wstępu do parków i lasów oraz nie mierzy miarką odległości między idącymi chodnikiem małżonkami, jednak absurdów cały czas nie brakuje. Wydaje się zresztą, że na większości absurdalne zakazy nie robią specjalnego wrażenia, a społeczeństwo w znacznym stopniu nauczyło się żyć z pandemią. Za to z rządzącymi jest znacznie gorzej.

Jak to mówią – tylko krowa nie zmienia poglądów… Pasuje to jak ulał do Ministerstwa Zdrowia i gromady ekspertów walczących z epidemią niczym Don Kichot z wiatrakami. I nie chodzi tu jedynie o skuteczność osławionych maseczek, która w przedziwny sposób zmieniała się w czasie, lecz o całą strategię walki z pandemią COVID-19. Najpierw usiłowano wszystkich obywateli zamknąć w domach. Później zaczęto zamykać centra handlowe, restauracje i miejsca rozrywki. Wirus przetrwał, firmy i przedsiębiorstwa – niekoniecznie… Następną niezawodną metodą walki z pandemią miały być powszechne szczepienia, do których przekonywali lekarze, politycy, a nawet celebryci. Niewiele ponad pół roku później, pomimo tego, że większość Polaków przyjęła co najmniej jedną dawkę szczepionki – nastąpił największy jak dotychczas wzrost liczby zakażeń. Jak widać szczepionki nie okazały się aż tak skuteczne jak zapowiadano. Ponadto, „wizjonerzy” nie przewidzieli chyba, że wirus mutuje, a szczepionka skuteczna na jeden wariant choroby może być nieskuteczna na inny. Oczywiście „eksperci” przekonują, że zaszczepieni i tak mieli szczęście, bo łagodniej przeszli chorobę. No cóż – nikt tego już nie sprawdzi…

Obecnie minister zdrowia Adam Niedzielski odkrywczo ustalił, że liczba chorych na COVID-19 hospitalizowanych w szpitalach jest znacznie mniejsza od przewidzianej liczby łóżek na oddziałach covidowych. Jak podała Polska Agencja Prasowa w dniu 6 lutego 2022 roku – w szpitalach przebywa obecnie 17661 pacjentów z COVID-19, w tym 1115 chorych wymaga leczenia respiratorowego. Dla pacjentów z COVID-19 przygotowano natomiast 30877 łóżek i 2688 respiratorów. Oznacza to, że prawie połowa miejsc w szpitalach było niewykorzystanych, zamiast służyć osobom chorym na inne schorzenia, w tym choroby zagrażające życiu. Minister zapowiedział redukcję infrastruktury szpitalnej przeznaczonej do walki z COVID-19, co można skwitować jedynie stwierdzeniem – rychło w czas... Co ciekawe, w ramach nowej strategii walki z pandemią podjęto też decyzję o skróceniu czasu kwarantanny do 7 dni. Obecnie minister Niedzielski zapowiada początek końca pandemii i łagodzenie restrykcji z nią związanych. Problem w tym, że optymistycznych zapowiedzi było już wiele.

Bez względu na to jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń, żadna z dotychczas podejmowanych metod walki z pandemią COVID-19 nie dała w pełni skutecznych efektów, podobnie jak nie znaleziono cudownego remedium na dziesiątki innych chorób. Oczywiście podejmowane rozwiązania były odbiciem strategii walki z pandemią w innych państwach, gdyż problem ma charakter globalny. Nie zmienia to jednak faktu, że konkretne decyzje w poszczególnych krajach są różne i mogą być bardziej lub mniej racjonalne. Nie chodzi o to aby lekceważyć pandemię, lecz aby podejmować zdroworozsądkowe decyzję w celu łagodzenia jej skutków. Nie porównuję zakażenia COVID-19 do tradycyjnej grypy, gdyż są to różne jednostki chorobowe, lecz jak dotąd nikt nie wyeliminował wirusa wywołującego grypę. Podobnie koronawirusy znane są od dawna – pierwsze szczepy koronawirusa ludzkiego zidentyfikowano w latach sześćdziesiątych XX wieku. Można więc przypuszczać, że będziemy mieć do czynienia jeszcze z wieloma innymi wariantami COVID-19, a nawet po opanowaniu obecnej pandemii – z innymi schorzeniami zakaźnymi o podobnej etiologii. Należy nauczyć się z nimi żyć, bez podejmowania nieracjonalnych działań i przysłowiowego „wylewania dziecka z kąpielą”. Pandemia COVID-19 to wszakże nie dżuma, która zdziesiątkowała ludność XIV-wiecznej Europy, o czym niektórzy zdają się zapominać…

Michał Radzikowski

Red.