Jak informuje agencja Bloomberg, Meksyk planuje zmniejszyć eksport ropy w 2022 r. do 435 tys. baryłek dziennie, w 2023 r. wycofać się zaś całkowicie ze sprzedaży ropy klientom zagranicznym. O decyzji poinformował na konferencji prasowej 28. grudnia Octavio Romero Oropeza, szef największego naftowego przedsiębiorstwa kraju Petróleos Mexicanos (Pemex).
Decyzja uderzy przede wszystkim w rafinerie w Korei Południowej i Indiach, gdzie Pemex kierował 1/4 swojego wynoszącego w listopadzie tego roku 1,019 mln baryłek dziennie eksportu. Wycofanie się Meksykanów z rynku ropy w mniejszym stopniu dotknie natomiast odbiorców w USA i w Europie, gdyż w ubiegłych latach Meksyk zmniejszył udział tych krajów w eksporcie, dokonując jego geograficznej dywersyfikacji.
Posunięcie jest elementem emancypacyjnej strategii tożsamościowego prezydenta Andrésa Manuela Lópeza Obradora, chcącego uczynić Meksyk samowystarczalnym paliwowo, podczas gdy dotychczas łączył on eksport nieprzetworzonej ropy z kosztownym importem rafinowanych w zakładach USA benzyn i olejów napędowych. Wycofaniu się z eksportu ma towarzyszyć wzrost dochodów z podatków, możliwy w warunkach ograniczenia korupcji i działań karteli narkotykowych.
W ramach strategii A. M. Lópeza Obradora Meksyk planuje zwiększyć własne przetwórstwo do 1,5 mln. baryłek dziennie w 2022 r. i 2 mln. baryłek dziennie w 2023 r. Rafinacja ma się dokonywać w sześciu zakładach, wśród nich w nowo budowanej rafinerii Dos Bocas w stanie Tabasco na południowym wschodzie kraju i w rafinerii Deer Park niedaleko Houston w USA w której Pemex w ostatnim roku wykupił od Royal Duth Shell kontrolny pakiet akcji.
Przed wycofaniem się z rynku ropy, Meksyk pozostawał jednym z jego najważniejszych uczestników. W szczytowym roku 2004 Pemex sprzedawał 1,9 mln baryłek dziennie do rafinerii obszaru indopacyfiku od Japonii po Indie a delegaci meksykańscy uczestniczyli na prawach obserwatorów w posiedzeniach OPEC.
Ronald Lasecki
