PublicystykaKolejne pokolenia

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Nierozerwalny związek przyszłości z dniem dzisiejszym rodzi głęboki niepokój o stan umysłów i charaktery kolejnego pokolenia. Upadek edukacji, który ostro się obecnie zaznacza jest groźny z punktu widzenia następstw. Edukacja dostosowana do potrzeb rynku – czego obecnie się oczekuje – nie rozwija wszechstronnie przyszłych nauczycieli, lekarzy, prawników, polityków, etc.

Trudno będzie o światłych wykładowców i pedagogów w przyszłości, bo zdobywanie punktów a nie pogłębianie bezinteresowne wiedzy staje się naczelnym zadaniem nauczycieli akademickich. Stajemy się wartościowi dla uczelni o ile przysparzamy jej punkty, by te sytuowały ją wysoko w rankingu  poszczególnych uczelni. Rywalizacja i konkurencja staje się treścią życia osób nauczających. Wysiłków poznawczych nie wyzwala sytuacja w której ta sama książka naukowa przynosi rozmaite punkty zależnie od tego, kto jest wydawcą.

Listę wysoko i nisko punktowanych wydawnictw i czasopism jako pierwszy ogłosił u nas minister Jarosław Gowin. Najkorzystniejsza jest sytuacja pracownika naukowego jeżeli stać go na opłacenie tłumacza oraz sfinansowanie wydania pracy w USA. Ta sama pozycja wydana po polsku w wydawnictwie, które nie znalazło się na tej liście, może przynieść np. nie 200 punktów lecz zaledwie 20.

Nigdy dotąd nie zaznaczył się tak wielki upadek edukacji, bo – powołując kolejny przykład upadku edukacji – chętnie usuwa się profesorów z uczelni, by na ich miejsce zatrudniać magistrów lub doktorów z racji możliwości płacenia im niższych pensji. Wąskospecjalistyczne studia doprowadziły do eliminacji z nich filozofii jako przedmiotu obowiązkowego. Jest to groźne, jeśli weźmiemy pod uwagę zwłaszcza studia medyczne, prawne czy pedagogiczne. Międzywojenna i powojenna inteligencja odznaczała się wszechstronnym wykształceniem i szerokością horyzontów myślowych.

Filozofia jest fundamentem nauk szczegółowych. Niestety wykłady z filozofii zostały u nas wyrugowane na poszczególnych Wydziałach z nauczania akademickiego. Ponadto zgoda na czytanie bryków zamiast powieści  sprawia, że uczniowie nie mają kontaktu z filozofią za pośrednictwem wielkich dzieł literackich. Brakuje wiedzy rozwijającej wszechstronnie człowieka. Głoszony jest niepokojący pogląd, że edukacja ma być wyznaczana przez rynek. A nie ma wątpliwości, że niezbędni są wszechstronnie wykształceni specjaliści, odznaczający się mądrością, a tę wyrabia filozofia. Odnosi się to w szczególny sposób do pedagogów, ponieważ oni kształtują kolejne pokolenia. Ciąży  na nich ogromna odpowiedzialność. Niestety, zmieniają się ustroje polityczne i gospodarcze, ale utrzymuje się brak stosownego szacunku dla pedagogów. Prestiż tej warstwy społecznej jest niski.

W naszych czasach mądrość przestała być ceniona i miejsce osób wszechstronnie wykształconych zajęli specjaliści wąskich dziedzin. Obecne zmiany w edukacji są pospieszne, ignorują tradycję międzywojenną w Polsce, która przyniosła znakomite rezultaty..

Mądrość – którą powinni odznaczać się pedagodzy – wymaga znajomości filozofii, choćby w ogólnym zakresie. Pedagog bowiem powinien być skłonny do namysłu nad sobą oraz nad światem zarówno teraźniejszym, jak i przyszłym. Mądrość wyraża się w postawie życzliwości dla poglądów i obyczajów innych niż te, które uważa się za słuszne. Przejawia się w dążeniu przede wszystkim do rozumienia a nie oceniania. Człowiek mądry odznacza się empatią, ma rozwiniętą wyobraźnię oraz odwołuje się nie tylko do rozumu, ale także do intuicji. Wyrabianie mądrości w przyszłych pedagogach prowadzi do możliwości wielostronnego i wielopłaszczyznowego ujmowania napotykanych przez nich problemów. Człowiek mądry – a takim powinien być pedagog – jest zdolny do autorefleksji oraz krytyczny wobec stereotypowych poglądów.

Filozofię z pedagogiką łączy uznanie znaczenia wyższych wartości, czyli ideałów w  istnieniu człowieka. Wyrazem tego związku jest na przykład powstanie Towarzystwa Pedagogiki Filozoficznej im. Bronisława Trentowskiego.  Pedagodzy odznaczający się mądrością rozumieją, że człowiek nie jest „gotowy”. Podlega procesom rozwojowym w których istotne znaczenie pełni autoedukacja trwającą przez całe życie człowieka.

Związek filozofii z pedagogiką wyraża się w uznaniu istnienia za wartość fundamentalną przez te obydwie dziedziny. Dzisiejsza filozofia i pedagogika powinny więc kształtować nowe pokolenia w duchu światowego pokoju. Wyjaśniać, że każdy z nas jest cząstką Ludzkości i zarazem Kosmosu.

Pedagodzy pozostający pod wpływem filozofii europejskiej rozumieją, że ideały powinny wyznaczać sens istnienia człowieka. Do szczęścia prowadzi nas intuicja, lub inaczej instynkt.  Natomiast dążenie do ideałów włącza nas do wspólnoty osób zmierzających ku analogicznym wartościom.

W edukacji pedagogów, a następnie w ich oddziaływaniu edukacyjno-wychowawczym, istotną rolę ma nie tylko przekazywanie wiedzy, czyli rozwój sfery intelektualnej w możliwie wszechstronny sposób. Nie mniejsze znaczenie ma rozwijanie w przyszłych pedagogach wrażliwości, wyobraźni i podnoszenie poziomu reakcji uczuciowych. Ten problem jest istotny, bowiem kultura europejska poczynając od starożytności – czyli od swoich korzeni – jest przesycona racjonalizmem. Ucząc innych, a także resocjalizując, koncentruje się głównie  uwagę na tym, by przekonać za pomocą argumentów. Dąży się do tego, by w procesach wychowawczych sprzęgniętych z edukacją poskramiać nadmierną spontaniczność, by kształtować człowieka – nazwijmy to – wyrównanego. Deprecjonuje się  w naszej kulturze europejskiej wartość poznania intuicyjnego, utożsamiając błędnie irracjonalizm z antyracjonalizmem. Przeciwdziałać temu może mądrość wyniesiona z filozofii.

Niepokój powinien budzić wielki oddźwięk w Europie po II wojnie światowej, a w Polsce po 1989 roku, wpływ pragmatyzmu, filozofii minimalistycznej, zrodzonej w Stanach Zjednoczonych. Niepokój, bowiem pedagogika zespolona z pragmatyzmem filozoficznym nie sprzyja procesom rozwoju duchowego człowieka. W związku ze spotęgowaną religijnością w Polsce po ostatnim przewrocie politycznym, wyjaśniam, że rozwój duchowy nie jest tożsamy z rozwojem religijnym, o czym nieraz błędnie słyszy się w mediach. Pedagogika zespolona z pragmatyzmem Jamesa, propagowana przez media, zaszczepia niskie wartości, to znaczy materialne, co pozostaje w harmonii z nasza epoką neoliberalizmu ekonomicznego.

Do niedawna w Europie zaznaczało się oddziaływanie Dobra, Prawdy, Piękna, Wolności, Równości, Braterstwa.  Pedagodzy nie mieli wątpliwości, że należy do  ideałów zmierzać. Natomiast pragmatyzm amerykański uznaje dążenie do dóbr materialnych za wartość naczelną. Dobro pojmuje jako dążenie do zaspokojenia indywidualnych interesów. Z pragmatyzmem pozostaje w harmonii określanie człowieka mianem kapitału ludzkiego, inaczej zasobu ludzkiego. Te nazwy są wyrazem degradacji  człowieka, a więc pozostają w sprzeczności z oczekiwanym  podejściem pedagogów.

Pedagogikę łączy z  filozofią zainteresowanie nie tylko światem, który jest, ale także odniesienie dociekań do tego, co być powinno i jakim człowiek być powinien.   Nauką pokrewną z pedagogiką jest andragogika, wiążąca się z filozofią. Jej twórcą w Polsce  jest profesor Julian Turos, nieżyjący od kilku lat. Wyraża on w swoich dziełach pogląd bliski pedagogom, a mianowicie, że proces kształtowania własnego ja powinien towarzyszyć każdemu przez całe życie. Andragogika ujmuje człowieka jako istotę wolną wskazując rozmaite modele samowychowania. Wyjaśnia, że zabieganie o wartości materialne i biologiczne nie może przynieść poczucia sensu własnego życia.

Być może w pedagogice za mało uwagi poświęca się odróżnieniu pozytywnego oraz negatywnego nieprzystosowania do środowiska. Ujmując ogólnie, człowiek powinien być przystosowany do udoskonalonego świata, do tego, co być powinno, do ideałów a nie do krytycznie ocenianej przez siebie rzeczywistości. Zadaniem pedagogów i filozofów powinno być wyjaśnianie, że powszechność wyznawanych poglądów budzi mylne przeświadczenie, że są one trafne, czy prawdziwe.

Prof. Maria Szyszkowska

Myśl Polska, nr 33-34 (15-22.08.2021)

Redakcja