Spośród Wielkopolan, którzy wpierw w Drugiej Rzeczypospolitej, a następnie już w okresie po II wojnie światowej, w największym stopniu przysłużyli się osiągnięciom polskiego sportu, a kibicom przysporzyli niezliczonych momentów radości i dumy, był Feliks Stamm. Urodzony w 1901 roku w Kościanie zawodowy podoficer Wojska Polskiego był w dziedzinie boksu prawdziwym trenerskim czarodziejem, do dziś uważanym za najwybitniejszego szkoleniowca w dziejach całego amatorskiego pięściarstwa.
Zawodnikiem Feliks Stamm był przeciętnym, stoczył zaledwie kilkanaście walki, lecz w 1924 roku po ukończeniu kursu w Centralnej Wojskowej Szkole Gimnastyki i Sportów w Poznaniu, całkowicie się poświecił pracy trenerskiej. Będąc też instruktorem boksu w Studium Wychowania Fizycznego Uniwersytetu Poznańskiego (o czym mało kto dziś pamięta) od II połowy lat 20-tych do 1939 roku trenował zawodników poznańskiej Warty, którzy wówczas dwunastokrotnie (!) zdobyli tytuły drużynowych mistrzów Polski i całkowicie zdominowali krajowe zawody bokserskie międzywojnia.
Trenerski geniusz Stamma – przez zawodników z racji opieki, ponoć nieraz bardzo surowej, nad nimi roztaczanej zwanego „papą” – dostrzeżono w Warszawie. W 1936 roku, od Igrzysk Olimpijskich w Berlinie, prowadził on polską kadrę narodową, a na tym stanowisku pracował (oczywiście z przerwą na lata okupacji) aż do 1968 roku, czyli Igrzysk Olimpijskich rozgrywanych w odległym Meksyku. Czyż znajdziemy teraz trenera o tak długim stażu na czele reprezentacyjnej kadry jakiejkolwiek dyscypliny?
Zaufanie działaczy sportowych do Stamma było jednak uzasadnione, gdyż w tym ponad 30-letnim okresie pracy z narodową kadrą jego podopieczni, z nieodłącznym papą w narożniku, w tych najważniejszych dla każdego sportowca zmaganiach olimpijskich zdobyli 6 złotych, 7 srebrnych i 11 brązowych medali. Do tego dochodzą też medale wywalczone przez naszych pięściarzy na wówczas bardzo renomowanych Mistrzostwach Europy, w tym już wręcz kultowy sukces na rozgrywanych w 1953 roku w Warszawie: na 10 wówczas obowiązujących kategorii wagowych Polacy wywalczyli 8 medali, w tym aż 5 złotych.
Czyż przy tych osiągnięciach nie bledną nieco sukcesy współczesnych polskich trenerów oraz zawodników i to przeróżnych sportowych dyscyplin?
prof Olaf Bergmann
fot. commons.wikipedia.org