Na przełomie lipca i sierpnia w tygodniku „Wprost” ukazała się publikacja na temat tego, że politycy amerykańscy nie chcą, żeby PiS wszedł w koalicję wyborczą z Konfederacją Wolność i Niepodległość i Konfederację Korony Polskiej.
Amerykanie obawiają się, że Konfederacje nie realizowałby interesów amerykańskich i nie wspierałyby interesów żydowskich.
Kryzys powyborczy PO
Przed zaprzysiężeniem na prezydenta Karola Nawrockiego – uczestnika International Visitor Leadership Programme, realizowanego przez Departament Stanu USA, obóz rządowy był w rozsypce. Notowania PO zaczęły spadać po różnych wariactwach wyczynianych przez Adama Bodnara i Romana Giertycha wokół wyborów. Miękka część wyborców, część elektoratu krytyczna wobec wariackich teorii o fałszerstwach wyborczych zaczęła się demobilizować (PO zaczęła tracić w badaniach opinii publicznej).
Polaryzacja Tuska
Na jesieni Donald Tusk postanowił grać na polaryzację i stąd liberalne polskojęzyczne media nieustannie zaczęły straszyć społeczeństwo Grzegorzem Braunem. Pojawiły się sondaże mówiące, że Konfederacja Korony Polskiej ma wynik dwucyfrowy. Ja osobiście oceniam poparcie KKP na dzień dzisiejszy w przedziale 7-9,5%. Podchodzę z rezerwą do badań opinii publicznej za wyjątkiem badań realizowanych przez Centrum Badania Opinii Społecznej, ponieważ na stronie CBOS są opracowania sondaży wraz z tabelami i można sprawdzić sobie czy podziały socjodemograficzne zostały zachowane (w przypadku innych ośrodków mowa jest jedynie o tym ile wynosiła próba i jaką metodą było wykonane badanie). Tusk zaczął grać na polaryzację i na straszenie Konfederacją Korony Polskiej, która mogłaby partycypować we władzy. Działania Tuska mają na celu pobudzenie zdemobilizowanego elektoratu i osiągnięcie wyniku 35-40%, co przy odpowiednim rozbiciu głosów może dać PO samodzielną większość.
Globalistyczny Morawiecki, pragmatyczny Obajtek
W Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej byli różni ludzie. Z całą pewnością byli tam ludzie myślący po polsku. Myśląca po polsku był frakcja natolińczyków. Władysław Gomułka był ostatnim polskim mężem stanu, a ludzie skupieni wokół Mieczysława Moczara byli z całą pewnością polskimi patriotami. W przypadku PiS nie ma tak, że jakaś frakcja skupia ludzi bardziej myślących po polsku niż inna. W grudniu doszło tam do starcia frakcji. Jedna z nich powstała wokół Mateusza Morawieckiego. Morawiecki to były doradca Donalda Tuska, związany z ośrodkami globalistycznymi, odpowiedzialny za pełzanie przed Brukselą i Waszyngtonem. Niemniej z niektórych jego wypowiedzi możemy wysunąć wnioski, że rozumie on procesy polityczne i nie jest psychopatą na odcinku polityki wschodniej. Do jego frakcji należą m.in. Michał Dworczyk, Daniel Obajtek, Waldemar Buda. Buda odpowiedzialny jest za kompromitująca politykę mieszkaniową rządów PiS, która polegała na nabijaniu kieszeni deweloperom. Dworczyk to radykalny giedroyciowiec; jego fundacja Wolność i Demokracja od wielu lat promowała różnych neobanderowców. Obajtek jako prezes PKN Orlen nie był wariatem i starał się nie odchodzić, gdy tylko się dało, od tanich surowców z Federacji Rosyjskiej. Nazwał politykę wobec Ukrainy frajerstwem (fajnie podsumował działania swoich kolegów).
Bezobjawowy antybanderyzm Czarnka
Do drugiej frakcji należą m. in. Przemysław Czarnek, Tobiasz Bocheński, Patryk Jaki, ludzie Zbigniewa Ziobry – największego szkodnika na polskiej scenie politycznej po Jarosławie Kaczyńskim. Czarnek pozuje na wielowektorowca, widać, że czuje nastroje społeczne. Niemniej, jak pisał kol. Konrad Rękas, jego antybanderyzm jest bezobjawowy, bowiem jako wojewoda lubelski działał na korzyść kijowskiego reżimu. Bocheński rok temu udał się do Gagauzji jako obserwator wyborów prezydenckich w Mołdawii (ubliżał mieszkańcom Gagauzji ze względu na ich prorosyjskie poglądy i sprzeciw wobec reżimu Mai Sandu). Czuje nastroje społeczne, bowiem występował w debacie przedstawicieli komitetów wyborczych kandydatów na prezydenta i dystansował się polityki służenia kijowskiemu reżimowi. Jaki jeszcze przed Specjalną Operacją Wojskową miał pomysły utworzenia sojuszu Polski z Ukrainą i Wielką Brytanią. Nawet charakteryzował swój wygląd na Teda Cruza, znanego polityka Partii Republikańskiej w USA.
Centrowa tratwa
W mediach pojawiły się informacje, że Mateusz Morawiecki rozmawia z PSL i Polską 2050. Pojawił się także sondaż na temat potencjalnej partii Morawieckiego. Mateusz Morawiecki i jego ludzie, startując samodzielnie, skończyliby jak PJN czy Polska Razem (lepszy oryginał w postaci POPiS niż jego kopie). Niemniej były premier i jego ludzie z całą pewnością mają takie poparcie, że razem z PSL czy Polską 2050 mogliby przekroczyć próg wyborczy. Tego typu komitet mógłby liczyć na głosy ludzi, którzy mają dosyć Kaczyńskiego, Tuska, a jednocześnie boją się Brauna czy Mentzena. Taka lista mogłaby liczyć na poparcie konserwatywnych wyborców PO, rozczarowanych liberalną agendą obyczajową, ludzi zrażonych do różnych wariactw wyprawianych przez polityków PO.
Amerykańska układanka
Mateusz Morawiecki jako premier zraził do siebie wiele grup elektoratu. Przez politykę rządu Morawieckiego wielu wyborców PiS przekierowało swoje sympatie polityczne na Konfederację Wolność i Niepodległość i Konfederację Korony Polskiej. Jeśli PiS chciałby powrócić do władzy, niezależnie w jakiej formule – czy jako rząd mniejszościowy, czy w koalicji z partiami ideowej prawicy – to z całą pewnością Mateusz Morawiecki nie byłby ponownie premierem. W przypadku wariantu, że ludzie Morawieckiego wchodzą do Sejmu z list PSL czy Polski 2050, PiS może zawrzeć koalicję z tymi ugrupowaniami i Morawiecki może wtedy zostać ponownie premierem. Pozbycie się jego i jego ludzi z PiS obecnie pozwoliłoby tej partii znowu walczyć o elektorat patriotyczny i byłoby możliwe, że część naiwnych ludzi znowu uwierzyłaby tym zdrajcom.
Czekają nas interesujące lata w polskiej polityce. Nie wykluczam rozłamu w PiS w najbliższym czasie. Rozłam ten byłby w interesie Amerykanów, którzy boją się, że w Polsce coraz silniejsze są ugrupowania wielowektorowe, asertywne wobec kolektywnego Zachodu. Amerykanie zrobią wiele, żeby utrzymać neokolonialny status naszej ojczyzny i będą dążyć do zachowania swoich wpływów.
Kamil Waćkowski



