AktualnościFelietonyOpinieZ dyskusji o tzw. antykomunizmie współczesnych „narodowców”

Adam Śmiech7 minut temu
Wspomoz Fundacje

9 grudnia br. na kanale YouTube Kol. Kamila Klimczaka „Chrobry Szlak” ukazała się rozmowa ze mną nt. Antykomunizm bez komuny w wykonaniu „narodowców” (link – https://youtu.be/LNldLQtoeCk?si=34VRF7NIlGLLu4NoW rozmowie tej poddałem ostrej krytyce współczesne organizacje używające starych bądź nowych szyldów narodowych, a w istocie stanowią karykaturę tych szyldów lub ich całkowite zaprzeczenie. W komentarzach pojawił się ciekawy wpis widza (nick sugeruje, że to pani), niemniej ze względu na istotne pytania jakie stawia, zamieszczam go poniżej anonimowo.

„Nie do końca zgadzam się z przedstawionym w powyższym nagraniu tokiem myślenia bowiem komunizm niezależnie od tego czy patriotyczny czy internacjonalistyczny jest u samych podstaw sprzeczny z podstawami prawa naturalnego, które zakłada istnienie czegoś takiego jak własność prywatna. Na dodatek u swoich podstaw filozoficznych ma materializm i ateizm.

Kościół nie bez powodu tą ideologię kilkukrotnie potępił m.in. papież Pius XI w encyklice Divini Redemptoris w 1939 roku czy Święte Oficjum w licznych swoich dekretach zakazujących katolikom działania w takich organizacjach. Papież Leon XIII również poświęcił temu osobną encyklikę „o sekcie socjalistów, komunistów, nihilistów”.Na indeksie ksiąg zakazanych umieszczano publikacje próbujące godzić wspomnianą wyżej ideę z katolicyzmem.

Jeżeli jesteśmy zwolennikami odbudowy państwa katolickiego a zakładam, że autor kanału również optuje za tym rozwiązaniem to nie możemy tolerować by w przestrzeni publicznej szerzyły się takie obrzydliwe dotkryny. Błąd nie powinien mieć prawa do publicznej egzystencji jak pisał św. Tomasz z Akwinu. Wobec czego organizacje takie jak Komunistyczna Partia Polski czy Czerwony Front powinny być delegalizowane. Nawet jeśli nie motywują nas przesłanki filozoficzne wystarczy kierować się tu art. 13 Konstytucji RP, który wyraźnie zakazuje istnienia tego typu ugrupowań.

Co zaś się tyczy tych obchodów to myślę, iż jest to pokłosie wyboru Czarzastego na marszałka sejmu.

I tu zgadzam się, że głównym problemem jakim emanuje ta osoba nie są zaszłości historyczne i członkostwo w PZPR lecz liberalno-lewicowy światopogląd połączony z ciągotkami internacjonalistycznymi.

Nie oceniałbym również aktualnej Młodzieży Wszechpolskiej tak nisko bo o ile zgadzam się, iż występuje tam bardzo silna rusofobia to jednak popierania kapitalizmu bym im nie zarzucał podobnie jak fascynacji marszałkiem Piłsudskim. W deklaracji ideowej mają napisane, iż popierają narodowy solidaryzm a wśród członków tej organizacji są osoby popierające, np. korporacjonizm.

Czy mógłby pan rozwinąć jeśli oczywiście przeczyta pan ten komentarz skąd bierze się aż tak przesadnie negatywna ocena tej organizacji, że zaproszony przez pana gość używa określenia „neoMłodzież Wszechpolska”?”

Odpowiedziałem na te pytania i wątpliwości w następujący sposób:

„Szanowna Pani, nie wiem, czy życzy sobie Pani odpowiedzi ode mnie, jednak odpowiem Pani.

Nie żyjemy w świecie zero-jedynkowym i oczywiście teoretyczne rozważania na temat potępień komunizmu mają swoje znaczenie, ale życie pozostaje życiem. Zwłaszcza życie narodu, które w każdej sytuacji i w każdym ustroju należy chronić (a nie np. wyniszczać powstaniami). I absolutnie nigdy nie należy kierować się hasłem „im gorzej tym lepiej”, tj. pogarszać życia narodu, narażać go na klęski, straty itp. w imię rzekomej korzyści w przyszłości. Szaleniec, który był jednym z głównych ideologów powstania styczniowego, Stefan Bobrowski, doskonale wiedział, że nie można go wygrać. Ale jemu wcale nie o to chodziło. Chodziło mu o to, żeby Polacy pod zaborem rosyjskim ponieśli taką klęskę i stali się ofiarami takich represji, by nie pomyśleć w przyszłości o możliwości dogadania się z Rosją. Taki był cel tego szaleńca, w dużej mierze zrealizowany. Całe szczęście w nieszczęściu, że naród otrząsnął się z tego i zastąpił negatywizm pozytywizmem, z którego wyrósł ruch endecki.

A co do dokumentów Kościoła. Proszę łaskawie zwrócić uwagę, że pomimo istnienia wielu różnych potępień heretyków, masonerii, komunizmu, Watykan, jako doczesny uczestnik gry międzynarodowej, utrzymywał i utrzymuje kontakty z państwami, w których – zwłaszcza dzisiaj – wykwity ideologii masońskiej i antychrześcijańskiej doprowadziły do tego, że na dzisiejszym Zachodzie aborcja stała się prawem człowieka (kobiety), z małżeństwa zrobiono karykaturę, a tożsamość narodowa i narodowa kultura zostały zdegradowane na rzecz promocji multi-kultur obcych „najeźdźców”. I Kościół nie zrywa demonstracyjnie stosunków z tymi państwami (bo musiałby zerwać np. z większością państw niegdyś chrześcijańskich), lecz dla dobra wiernych utrzymuje je. Podobnie było z państwami tzw. komunistycznymi, z którymi kontakty, jeśli tylko te państwa chciały, były utrzymywane, a nawet jak nie były, to Watykan starał się troszczyć o los katolików w tych państwach. Polska Ludowa jest przykładem takiego państwa, które zwłaszcza od lat 70-tych zintensyfikowało kontakty z Watykanem.

Możemy oczywiście dywagować o budowie państwa katolickiego (zdaje sobie Pani sprawę, ile tu będzie koncepcji, w tym wzajemnie się wykluczających?), ale zadaniem organizacji politycznej jest stąpać twardo po ziemi i żyć w warunkach, jakie istnieją tu i teraz. Tak było w Polsce Ludowej, w której oczywiście mieliśmy etapy agresji władzy wobec Kościoła, ale w większości tego okresu Kościół faktycznie znakomicie się rozwijał wbrew niechęci niektórych i kłodom rzucanym mu pod nogi. I nawet w okresie agresji władzy nie nawoływał do oporu rozumianego, jako otwarty konflikt z państwem i nigdy nie negował tego państwa, czyli Polski Ludowej (odsyłam do pism kard. Wyszyńskiego w tej sprawie). Dzisiaj sam Kościół powszechny nie mówi o budowie państwa katolickiego. W świecie nastąpiły zmiany, które spowodowały, że pomysły takie tu i teraz (nie oznacza to, że także w przyszłości), są formą utopii. A rzetelny, racjonalny ruch narodowy nie może się kierować ułudą i dążyć do utopii.

Delegalizowanie grupki zupełnie nieistotnej z każdego punktu widzenia [KPP], jest oczywiście jedynie zagraniem PR-owym. W tym samym czasie toleruje się antypolski Związek Ukraińców w Polsce i całe stada lobbystów działających na rzecz obcych racji, tak państwowych jak i międzynarodowych. Więc atakuje się z armaty komara, żeby przykryć słabość i bezradność.

Czarzaści itp. to nie są żadni komuniści. Nie byli nimi też w Polsce Ludowej. Zapisali się wówczas do ZSP, czy PZPR, bo zmysł oportunistyczny  i chęć zrobienia kariery, nimi powodowały. Dlatego część tzw. postkomunistów (których jest już mało ze względu na wiek) po 1989, a zwłaszcza ostatnio, wykonała podobną operację – zrobiła „kopiuj/wklej” ideologii i poglądów neo-lewicy zachodniej i uznała je za swoje niemal z dnia na dzień. Czy te poglądy mają cokolwiek wspólnego z dawnym komunizmem, to już proszę samemu ocenić.

A propos kapitalizmu. Mógłbym pisać wiele, ale zabrakłoby miejsca na YT. Jeden cytat z Jędrzeja Giertycha z sierpnia 1966 („Horyzonty”): „A przecież kapitalizm jest krytykowany przez ogromne odłamy myśli zachodniej, a w Polsce międzywojennej zwalczany był przez koła narodowe na równi z marksizmem”.

Fascynacja Piłsudskim jest absolutnie nie do pogodzenia z myślą endecką. Byli owszem przed wojną ludzie, którzy podzielali np. endeckie stanowisko wobec Żydów, a jednocześnie skrycie lub nie, przejawiali fascynację Piłsudskim i ustrojem autorytarnym jaki stworzył, ale część z nich nie była po prostu narodowcami. Byli odbiciem lustrzanym prawicy sanacyjnej, w  gruncie rzeczy będąc wrogiem nie Piłsudskiego i ustroju (którego wrogiem jest myśl endecka), ale tylko lewicowych, liberalnych i masońskich tendencji w jego wnętrzu. Byli też po części zafascynowani Mussolinim i hitleryzmem.

Neo- MW dlatego, że obecne hasła jakie głosi ta inkarnacja organizacji (a hasła są wyrazem ideologii) stoją w rażącej sprzeczności z tradycją myśli endeckiej. Przytaczałem wypowiedzi Dmowskiego, które były w istocie jego testamentem dla ruchu, jeżeli chodzi o stosunek do Rosji. Dzisiejsza neo-MW idzie w ogonie światowej polityki pragnącej zapewnić hegemonię USA i zniszczenie Rosji oraz przejęcie jej zasobów przez ten międzynarodowy prąd. Dmowski przestrzegał też przed używaniem Polski i Polaków do szczucia na Rosję i walki z nią. Był wrogiem Ukrainy (której jeszcze wtedy nie było, ale sprzeciwiał się idei budowy takowej) jako bytu będącego przyczółkiem do wojny z Rosją i szczucia na Rosję. Uważał manipulacje stosunkiem Polaków do Rosji za upokarzające dla nas, a służące obcym. Dziś neo-MW stawiając na pierwszym miejscu obsesyjną nienawiść do Rosji (tak, obsesyjną, bo określenie „ruskie ścierwo” dowodzi obsesji), wspólnotę z jakimś nieistniejącym Zachodem i de facto wspierając w ten sposób nienawistną Polsce Ukrainę, idzie wbrew najważniejszym fundamentom myśli narodowej. I dodam, żeby była jasność – nasz stosunek do Rosji, Ukrainy, Zachodu, walki jaka toczy się w świecie, nie wynika z kopiowania literalnego wskazań sprzed wieku, ale właśnie z obserwacji zmieniającej się rzeczywistości.

Dodam, że Roman Giertych w pierwszych latach istnienia odrodzonej MW (początek lat 90-tych), głosił bardzo zaawansowany program jawnie prorosyjski. Polecam książkę „Kontrrewolucja młodych”. Również on dokonał kilkanaście lat temu całkowitej wolty ideowej, podobnie jak MW.

Moje ostre sformułowania wobec neo-MW wynikają także z osobistego stosunku do MW, do której należałem dawno temu. Trudno mi jest się pogodzić, że organizacja ta, pod starym szyldem, wprowadziła zupełnie nowe/stare (bo w istocie inkorporowane z polskiego obozu romantycznego, prawicy niepodległościowej itd.) treści, obce myśli kierunku Dmowskiego.

Adam Śmiech

Tło pod tytułem wpisu, to kolaż zdjęć pochodzących ze strony FB Młodzież Wszechpolska – Okręg Śląski.

Adam Śmiech