variaJubileusz Zbyszka Sekulskiego

Adam Śmiech43 minuty temu
Wspomoz Fundacje

W sobotę 29 listopada gościliśmy z Kolegą Przemysławem Piastą w Łodzi, w niezwykłym, klimatycznym miejscu w samym środku centrum miasta, gdzie u swojego przyjaciela zorganizował urodziny nasz senior, bard, opozycjonista z czasów PRL i krytyczny, ale oddany ideowy towarzysz – Zbyszek Sekulski.

I choć faktyczna data urodzin minęła naście dni temu, Jego siedemdziesiątą ósmą jesień celebrowaliśmy właśnie w sobotę.

Zbyszek dał z siebie wszystko i „zasłuchany w Dylana” zauroczył gości 2,5 – godzinnym koncertem swojej ulubionej muzyki. W podzięce dostał burzę braw, najlepsze życzenia i potężne Sto Lat oraz niezliczone wyrazy sympatii.

Zbych jest z rocznika 1947, a to znaczy, że przeżył swą młodość w PRL. To wtedy zanurzył się w świecie muzyki, poezji, kultury, poznał ówczesnych bohaterów polskiej muzyki, zachwycił się muzyką amerykańską, od Boba Dylana po jazz progresywny Dona Cherry, w którego warsztatach muzycznych w Polsce, w Chodzieży w 1974 r., brał udział. Fascynacją poetycką był i jest dla Zbycha Edward Stachura.

W tamtym czasie zaangażował się także w ruch opozycyjny wobec władz PRL. Należał do środowiska skupionego wokół łódzkiego adwokata, śp. Karola Głogowskiego. Ten fakt, a przede wszystkim legalistyczne poglądy Głogowskiego (który uważał PRL za państwo polskie i walczył o to, żeby władze tego państwa przestrzegały przepisów i praw w tym państwie obowiązujących) a także to, że Zbyszek jest synem zawodowego żołnierza ludowego Wojska Polskiego, zdecydowały o przekonaniach naszego bohatera, zwłaszcza o jego stosunku do Polski Ludowej, rażąco odmiennym od poglądu dominującego szczególnie dziś pośród byłych opozycjonistów i w propagandzie IPN. Z pewnością właśnie te poglądy zbliżyły Zbycha do nas, i to pomimo kłopotów i prześladowań jakich doznał w  tamtych czasach (np. pobicie podczas internowania). Dziś Zbyszek jest wręcz orędownikiem wszystkiego, co było dobre i słuszne w Polsce Ludowej.

Po internowaniu Zbych trafił do Stanów Zjednoczonych. Pobyt za oceanem, poznanie realiów, ludzi, układów i oblicza tego państwa, uczyniły zeń radykalnego krytyka USA.

Zbyszek nic nie stracił ze swego temperamentu. Jest otwartym i ostrym krytykiem wszystkiego, co uważa w swoim przekonaniu za zasługujące na potępienie. Traktowany przez idiotów jako „ruska onuca”, potrafi wstrząsnąć radykalną krytyką np. obecnych władz Rosji. Zbyszek jest zawsze sobą, chodzi swoimi drogami. Te drogi najczęściej przecinają się z naszymi. I tak już zostanie. Będziemy się zgadzać i spierać, a niezależnie od tego lubić i szanować.

Żyj nam długie lata Zbychu i zawsze pozostań sobą!

Adam Śmiech

Adam Śmiech