OpiniePolitykaPolska800+ miało mnożyć Polaków a nie Ukraińców!

Redakcja29 minut temu
Wspomoz Fundacje

Decyzja Prezydenta RP Karola Nawrockiego o zawetowaniu kontynuacji wypłacania 800+ wszystkim Ukraińcom, zostały w kręgach opozycji rządowej przyjęta z zadowoleniem.

Prezydent uzależnia wypłatę świadczenia od tego czy ukraińscy rodzice są osobami pracującymi czy nie. Dla głosujących na K. Nawrockiego to dowód, że jest prezydent, który w porównaniu do swojego ukrainofilskiego poprzednika zaczyna prowadzić zupełnie inną politykę względem państwa ukraińskiego i jego obywateli. Czy rzeczywiście ta jedna pierwszych decyzji prezydenta RP pozwala popadać nam zdroworozsądkowym Polakom w euforię i wierzyć, że za sprawą nowo wybranego prezydenta odzyskamy choć część przywilejów przynależnych gospodarzowi?

Zagadnienie funkcjonowania świadczenia 800+ zasługuje na ukazanie go w kilku aspektach. Po pierwsze warto przypomnieć, że kiedy ustawa o wprowadzeniu tego świadczenia procedowana była w parlamencie, to dzisiejsi przedstawiciele kolacji rządzącej twierdzili, iż świadczenie to przyniesie pogłębienie skali patologii w rodzinach. Według przedstawicieli PO czy lewicy środki z tego świadczenia miały być wykorzystywane do kupna alkoholu przez rodziców, miały zniechęcać rodziców do podejmowania pracy oraz zachęcać do wydawania pieniędzy na przysłowiowe „zbytki”. Na potrzeby polityczne zrobiono z polskich rodzin patologiczne komórki społeczne, w których króluje alkoholizm, lenistwo i prymitywizm. Tym opiniom przeczyły i przeczą badania oraz opracowania naukowe, z których wynika, że praktycznie 99% rodziców wykorzystuje pozyskane środki finansowe na pierwszoplanowe potrzeby własnych dzieci.

Dziś, choć wysokość świadczenia została podniesiona z 500+ zł do 800 zł, krytycy decyzji Nawrockiego twierdzą, że świadczenie należy wypłacać wszystkim Ukraińcom bez względu na to czy pracują czy nie. Padają argumenty, że ukraińska matka, która uciekła z tróją dzieci przed wojną nie może zostać teraz bez dostępu do 800+. Poważnie? A co, gdyby Sejm nie przegłosował wówczas tego świadczenia i w ogóle w Polsce by go nie było? Z czego wówczas żyłaby ta ukraińska rodzina? Padają argumenty ze strony Ukraińców, że Polacy sami otrzymują zasiłki i pracują na Zachodzie. Warto więc przypominać im, że rynek pracy dla Polaków został otwarty w Niemczech oraz Austrii dopiero 7 lat po tym jak Polska była już w UE. Tymczasem Ukraina nie jest nawet jeszcze w UE, nie spełnia wymogów państwa członkowskiego a już korzysta z całego szeregu przywilejów kosztem również Polski i Polaków.

Ukraińcy okradali Polaków w ramach świadczenia 500+ od początku wybuchu wojny w 2022, do Polski przyjeżdżały zorganizowane grupy Ukraińców, które odbierały świadczenie za pośrednictwem bankomatów w Przemyślu. Mimo informowania o tym procederze polskich władz dopiero po kilku miesiącach ukróciły one ten proceder, w efekcie czego skarb państwa polskiego został okradziony na co najmniej 30 milionów złotych. Tylko 10 proc. Ukraińców zostało skutecznie zmuszonych do zwrotu tak pozyskanych złotówek.

Nie dajcie sobie wmówić, że Ukraińcy wypracowują znaczący procent polskiego PKB. Skoro 20 proc. dorosłych Ukraińców nie pracuje a trzy czwarte to podobno kobiety i dzieci, to kto w takim razie wypracowuje to PKB? Chyba, że okłamuje się nas co do rzeczywistej liczby Ukraińców na terytorium Polski i jest ich nie półtora miliona a co dwa razy więcej a zamiast kobiet i dzieci mamy znaczący odsetek mężczyzn.

Co ciekawe, w trakcie wyborczej kampanii prezydenckiej kandydat PO Rafał Trzaskowski twierdził, że jeśli zostanie wybrany na urząd prezydenta, to postąpi dokładnie tak jak postąpił teraz Nawrocki, skąd więc po wyborach zwrot o 180 stopni u liderów PO? Chyba dlatego, że jak mawia jeden polityków PO – nie szkodzi obiecać!

Przypominam, że świadczenie 500+ miało za zadanie spowolnić proces spadku liczy urodzeń w Polsce, miało się dzięki niemu rodzić więcej dzieci, ale to miały być polskie dzieci a nie ukraińskie czy hinduskie. Środki na uchodźców z Ukrainy powinny pochodzić z międzynarodowych składek, a nie z programu dedykowanego polskim rodzinom. A co, jeśli ta wojna potrwa kolejnych kilka lat? Mamy karmić państwu ukraińskiemu dzieci, które już jako odkarmione podrostki wrócą na Ukrainę po jej zakończeniu? Już w ubiegłym roku 5 proc. urodzonych dzieci w Polsce stanowiły dzieci ukraińskie. Czy to jest ta propolska polityka?

Owszem, jeśli Ukraińcy pracują w Polsce należy im się zasiłek macierzyński czy tzw. „rodzinne”, ale nawet to świadczenie powinno być wypłacana dopiero po przepracowaniu co najmniej pół roku w Polsce. Skoro taką politykę socjalną może prowadzić bogata i słynąca z socjalu Norwegia, to tym bardziej taką politykę względem Ukraińców powinna prowadzić Polska. Niech to wybrzmi wyraźnie – program 800+ był dedykowany polskim rodzinom i tak powinno pozostać. Nie mnóżmy świadczeń socjalnych dla obcokrajowców, które zachęcałby ich do masowego osiedlania się w Polsce całymi rodzinami. Już co dziesiąty mieszkaniec Polski to obcokrajowiec. W tym tempie za 25 lat co piąty mieszkaniec Polski będzie obcokrajowcem. Nie stać nas na wsparcie rozmnażania się Ukraińców czy Hindusów.

Głosujący na Karola Nawrockiego Polacy cieszą się, że za jego sprawą chociaż w jednym obszarze będą teraz lepiej traktowani niż ich roszczeniowi sąsiedzi. Tymczasem to krótkowzroczne myślenie, ponieważ z powodu potężnego deficytu budżetowego wkrótce również niepracującym Polakom zostanie odebrane świadczenie 800+ i znów wszystko będzie po staremu, czyli jak to ma miejsce od już od blisko 3,5 roku. Nawrocki zyska na poparciu a za kilka miesięcy na odcinku świadczeń znowu zostaniemy zrównani z Ukraińcami.

Obserwując dziś, dzień po decyzji prezydenta, zaciekłą walkę na rzecz Ukraińców podejmowaną w mediach przez polityków PO i Lewicy życzyłbym sobie tyle gorliwości i zapalczywości z ich strony na rzecz pozyskania Polaków, którzy wyjechali na Zachód za chlebem.

Tymczasem mimo trwającej wojny, która powinna wyczerpywać finansowo Ukraińców rośnie tam sprzedaż samochodów marki: BMW, Mercedes czy Lexus, rośnie moda na tablice rejestracyjne z czterema identycznymi cyframi, co kosztuje tylko około 4 tys. dolarów.

Arkadiusz Miksa

fot. Euromaidan Warszawa (X)

Redakcja