KulturaImmersja, czyli niezwykła podróż

Redakcja33 minuty temu
Wspomoz Fundacje

Czy Państwu też zdarza się, że obcując z jakimś dziełem kultury – książką, filmem muzyką lub grą video zapominacie o wszystkim i nawet nie dostrzegacie mijającego czasu?

Lubicie czasem zniknąć na cały dzień lub zarwać nockę z książką lub serialem? Pamiętacie Państwo pierwsze dzieło kultury, które porwało Was w taką podróż, że nie mogliście się oderwać?

Spokojnie, wszystko z Państwem w porządku, takie zjawisko jest nie tylko normalne, ale także opisane naukowo. Przyznaję, że odkąd pamiętam zdarza mi się zanurzać w dzieła kultury bez opamiętania. Już jako dziecko potrafiłem godzinami leżeć ze słuchawkami na uszach zagłębiając się w ulubioną muzykę tak bardzo, że traciłem rachubę czasu. Podobnie było z książkami i filmami, nieco później (i już nie z taką częstotliwością) z grami komputerowymi.  Nie zastanawiałem się nad tym, ale zawsze wiedziałem, że jest to moja ulubiona forma relaksu, odpoczynku. Zdarzało mi się mówić, że pewne wytwory kultury: książki, płyty, filmy, gry czy seriale traktuję właściwie jak miejsca, do których kocham wracać, a obcowanie z nimi niczym podróż – powrót do tych miejsc. Ten mechanizm działa u mnie zawsze! Są np. takie utwory czy płyty, które mogę włączyć w pracy, w podróży, na siłowni czy podczas biegania i nie ma mnie!

Doświadczenie to nazywa się IMMERSJĄ! IMMERSYJNOŚĆ to zjawisko, które zaczęto badać stosunkowo niedawno, kiedy to pojawiła się rzeczywistość wirtualna oraz gry komputerowe / video.  Jest to proces „zanurzania” albo „pochłaniania” przez  rzeczywistość wirtualną, kiedy to następuje tak zwane „zanurzenie zmysłów”. Zjawisko immersji bada się głównie w obszarze elektronicznej sztuki interaktywnej. Choć naukowcy nawiązują  również do tego, że immersja pojawia się w kontekście sztuki od początku jej istnienia. Obecnie próbuje się zatem opisywać ją jako ogólną właściwość sztuki. Postrzeganie sztuki jako środowiska immersyjnego wiąże się z przekonaniem, że zjawisko immersji można postrzegać jako jej całościową cechę, obecną od samego zarania. Dziejowa ciągłość sztuki wskazuje immersję jako przesłankę przeżycia estetycznego.

Co ciekawe wg badaczy, np. Byrona Reevesa i Clifforda Nassa osiągnięcie immersji nie wymaga od nas zaangażowania intelektualnego – jest to dosłownie przeżycie ESTETYCZNE! Jeżeli chcecie Państwo poznać bardziej naukowy aspekt zjawiska to oprócz wyżej wymienionych autorów polecam również książkę Katarzyny Prajzner „Tekst jako świat i gra. Modele narracyjności w kulturze współczesnej.” Rzecz jasna to właśnie gry video i wirtualna rzeczywistość pozwalają nam osiągnąć immersję najszybciej. Jest to związane z tym, że nie tylko oddziałują na kilka zmysłów naraz angażując nas estetyczne, ale jeszcze pozwalają aktywnie uczestniczyć w wykreowanym świecie! Mnie jednak najbardziej „zabiera”  muzyka oraz literatura – coraz częściej w postaci audiobooków. Wiąże się to u mnie z silną potrzebą eskapizmu, czyli chęci dosłownie ucieczki przed codziennością. Jakiś czas temu Kolega Mateusz Piskorski pisał o „wewnętrznej banicji” ze świata bieżącej polityki oraz spraw, którymi zajmujemy się zawodowo. Kiedy robimy to poprzez zagłębianie się w dzieła kultury to najpewniej dążymy do uzyskania stanu immersji.

Stąd też tak chętnie sięgam po dzieła fantasy, science-fiction, horror, przygodę, kryminał czy humor absurdu. Rzadko kiedy, dla relaksu sięgam po literaturę faktu. Ja po prostu wypoczywam przenosząc się do „innego świata”, często poddając się immersji. Ma to oczywiście także swoją ciemną stronę, zwłaszcza w odniesieniu do gier video, które potrafią wciągnąć na całe godziny i dni powodując immersję niezdrową oraz mylnie wzbudzając przeświadczenie, że uzależniają. Nie jest to jednak prawda – gry video nie uzależniają – według najnowszych badań prowadzonych w tym obszarze uzależniają mechanizmy ukryte w niektórych grach (np. systemy nagród oparte na schematach hazardowych). Wówczas granie w takie gry nie jest już immersją, a zwykłym uzależnieniem, opartym o taki sam schemat jak np. gra w popularne kiedyś maszyny hazardowe. Podobnie sprawa wygląda ze smartfonami, których wszyscy dziś używamy. To nie smartfon uzależnia, a zainstalowane na nim aplikacje oraz gry, które bardzo często również oparte są na mechanizmach hazardowych, oddziałujących na nasz ośrodek dopaminowy. Należy więc bezwzględnie rozróżnić immersję i kontrolowany eskapizm (wewnętrzną banicję) od niezdrowego uzależnienia. Całkiem możliwe, że przeprowadzę na ten temat osobną rozmowę ze specjalistą w dziedzinie kultury i gier video.

Wracając jednak do mojego poszukiwania immersji – sądzę, że to bardzo pomaga mi funkcjonować w rzeczywiści. Kiedy na co dzień obcuję z tzw. bieżączką polityczną i coraz bardziej zagęszczającą się sytuacją społeczną to właśnie „ucieczka w kulturę” pomaga mi zachować równowagę umysłową oraz pogodę ducha. Co mnie „zabiera najdalej”? Przede wszystkim muzyka i tu jest cały wachlarz, ale gdybym miał wymienić kilka pozycji, które zawsze działają to: Piotr Czajkowski – absolutnie wszystko! John Williams – również całość muzyki filmowej od tego kompozytora, którego uważam za geniusza i z pewnością kiedyś omówię dla Państwa jego twórczość. Klasyczny rock: Led Zeppelin, Deep Purple, Pink Floyd, Dire Straits czy z bardziej współczesnych RIVAL SONS lub The Temperence Moovement.  Muzyka metalowa – nie potrafię tego wyjaśnić, ale tak jest. Łącznie z najbardziej ekstremalnymi jej odmianami, takimi jak black czy death metal. Muzyka ludowa – folk z rozmaitych obszarów świata, ostatnimi czasy nawet bardzo dla nas egzotycznych.

Uwielbiam także sztukę filmową. Kino działa na mnie niezwykle immersyjnie, chociaż niestety współczesne multipleksy (kina sieciowe) nie stwarzają już takich warunków, jak stare kina w których się wychowałem. Dlatego jestem takim miłośnikiem filmowych portali streamingowych, gdzie zawsze można znaleźć pozycje nie tylko ciekawe artystycznie, ale i wartościowe, choć to niestety w mniejszości. Uwielbiam również seriale i te mają olbrzymią „moc immersji”. Do portali filmowo – serialowych wrócę jeszcze, ponieważ będzie to kolejna odsłona cyklu „kultura w streamingu”. Oczywiście omawiane już przeze mnie audiobooki wciągają mnie bardzo i tu także nie będę oryginalny – fantasy, science-fiction, opowiadania grozy, horrory czy kryminały. Ostatnio wciągnęła mnie seria Lee Child’a „Jack Reacher” – tak, wiem niezbyty ambitnie, ale to po prostu powieści sensacyjne, które są ciekawe, niezobowiązujące i przyjemnie wciągają. Z pozycji bardziej ambitnych polecam cykl „Diuna” Franka Herberta – niezwykły świat, pełen odniesień do rzeczywistości.

Zawsze działa u mnie twórczość J.R.R. Tolkiena, w którą mogę zanurzać się na różne sposoby i to jest dla mnie absolut! Tolkiena mogę czytać na papierze (posiadam kolekcję w różnych przekładach). Mogę także słuchać audiobooków – tu polecam Państwa uwadze te czytane przez Andy Serkisa, czyli aktora wcielającego się w Golluma – są genialne! Osobnym dziełem kultury są filmy Petera Jacksona – adaptacje Tolkiena, ze szczególnym uwzględnieniem trylogii „Władca Pierścieni” do których wracam regularnie, od kilku lat z synem, który również pokochał Tolkiena. Powstało także wiele gier w universum Tolkiena – zarówno planszowych, fabularnych RPG, jak i video. Sam graczem nie jestem, ale są podobno wśród nich pozycje znakomite, które także wciągają. Natomiast swoistą wisienką na tym tolkienowskim torcie jest muzyka Howarda Shore’a napisana do filmów Petera Jacksona. Te ścieżki dźwiękowe są absolutnie fenomenalne i działają na mnie błyskawicznie – włączam i od pierwszych dźwięków jestem w świecie mistrza Tolkiena! Kiedy do tego dodam książkę oraz fajkę z porcją mojego ulubionego tytoniu Captain Black to osiągam IMMERSJĘ DOSKONAŁĄ! Największym plusem takiej „niezwykłej podróży” (odnosząc się do podtytułu jednego z filmów Jacksona) jest to, że wystarczy niedługi czas – godzina, czasem dwie godziny i zyskuję energię oraz pogodę ducha na bardzo długo! Zachęcam Państwa  do odbywania takich niezwykłych podróży bez ruszania się z miejsca, a za pomocą dzieł kultury, które Was wciągają, wprowadzając w immersję.

Bartosz Iwicki

P.S. Przy pisaniu tego tekstu również towarzyszyła mi muzyka Howarda Shore’a.

fot. imdb.com

Myśl Polska, nr 21-22 (25.05-1.06.2025)

Redakcja