Cieszy mnie afera związana z TVN-owskim satyrykiem Krzysztofem Daukszewiczem. Wiem, że brzmi to okropnie, ale ja nigdzie nie mam zamiaru kandydować i nie muszę szukać poklasku. Uważam to co sie stało za pożyteczne dla społeczeństwa. To znakomita lekcja.
Daukszewicz oprócz tego, że jest wybitnym satyrykiem, to również przez długie lata był lojalnym żołnierzem UW-olstwa. Dzielnie stał na straży poglądów obowiązujących. Bardzo uważał, by nosa nie wychylić poza linię narzuconą przez Gazetę Wyborczą. Walił w wszystkich, którzy mieli odwagę mieć inne zdanie niż Michniki. Powodowało to pewność bywania i uznania, ze szkodą dla talentu. Nie trzeba się było wysilać – wystarczyło co kilka dni pośmiać się z 500 plusów czy katoli. Artystycznie kiepsko to wyglądało, ale kasa na koncie się zgadzała.
Kilka tygodni temu myśląc, że jest poza anteną „Szkła Kontaktowego” powiedział mało śmieszne zdanie dotyczące mniejszości seksualnych. Mało śmieszne, więc doskonale wpisujące się w poziom programu. Ubodło to wpływowego Piotra Jaconia. Nie sądzę, by satyryk chciał przywalić w wielobarwne środowisko. Zapewne nie nadąża za nowymi mądrościami etapu. I nie wie z kogo i czego, nie wolno aktualnie żartować.
Żart spowodował infamię atlantyckiej kasty w mediach. Potraktowali go jak wroga. Nie dali mu szansy by się wytłumaczył i nie pozwolili mu by złożył samokrytykę. Został potraktowany tak jak on traktował tych, którymi przez lata gardził.
To co obserwujemy to pierwszy etap narzuconej dyktatury „poprawności politycznej”. Wszyscy odczujemy czym jest to szaleństwo – już w najbliższym czasie. Dziś w jego obronie stają nieliczni – w tym satyryk Robert Górski. Napisał on między innymi: „W ramach niezgody na podobieństwo TVN24 do TVP Info, jako gość Szkła… (…) Stacja niszczy niewinnego człowieka i dlatego nie chcę tego wspierać swoją obecnością”. Ładnie, ale przecież Daukszewicz kreował ten system i zestaw obowiązujących poglądów w III RP. Rozsądni ludzie od dawna wiedzą, że obie formacje i ich media ścigają sie w wzajemnej nienawiści. Tak McPolska zżera własne dzieci. I to mnie cieszy. Czekam na kolejne odsłony liberalnej dintojry. Co jeszcze czeka sędziwego satyryka? Wór pokutny, pielgrzymka, samobiczowanie?
Łukasz M. Jastrzębski
fot. public domain