ŚwiatGruziński Orban

Redakcja11 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

Irakli Garibaszwili, premier Gruzji, oparł się „zaniepokojeniu” ambasadora USA i pohukiwaniom opłacanej przez Sorosa opozycji i zezwolił na wznowienie lotów do Moskwy i zniesienie przez Rosję wiz dla Gruzinów.

Mało kto wie, że Garibaszwili to taki gruziński Orban. Był obecny na tegorocznej konferencji partii konserwatywnych w Budapeszcie, gdzie wygłosił przemówienie chwalące Orbana. 4 maja Garibaszwili wygłosił przemówienie, w którym podziękował premierowi Orbánowi i pochwalił go jako mądrego i wizjonerskiego przywódcę narodowego. Pochwalił Węgry za przestrzeganie podstawowych zasad i obronę interesów narodowych, nazywając premiera Orbána jako wzorowego polityka, wojownika i walczącego chrześcijanina.

„Gruzja jest świadoma kosztów utrzymania pokoju” – powiedział premier, dodając, że w razie potrzeby walczymy bezinteresownie o ochronę naszej wolności, naszych rodzin i naszej ojczyzny”.

Premier ostrzegł przed siłami wspierającymi propagandę LGBT+ i procedury afirmacji płci dla dzieci oraz wymuszanie fałszywych swobód w celu zniszczenia konwencjonalnych wartości i podporządkowania sobie ludności. Oświadczył, że tradycyjne, chrześcijańskie, konserwatywne wartości rodzinne służą jako nasza główna broń i fundament. Obiecał stać na straży praw większości, która postrzega małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. Powiedział: „Rodzina jest małżeństwem między mężczyzną a kobietą, w którym mężczyzna służy jako ojciec, a kobieta jako matka”.

Irakli Garibaszwili  urodził się 24 października 1982 w Tbilisi. W 2004 ukończył studia na Uniwersytecie w Tbilisi na wydziale Stosunki Międzynarodowe. Studiował też na Université de Paris I w Paryżu gdzie uzyskał dyplom magistra stosunków międzynarodowych. 25 października 2012 po wygranych wyborach parlamentarnych partii Gruzińskie Marzenie został powołany na ministra spraw wewnętrznych w rządzie Bidziny Iwaniszwili, gdzie głównym celem było usunięcie Michaiła Saakaszwilego od władzy. 2 listopada 2013 Bidzina Iwaniszwili ogłosił, że Garibaszwili zastąpi go na stanowisku premiera rządu. 20 listopada 2013 został zaprzysiężony na ten urząd. 23 grudnia 2015 w wystąpieniu telewizyjnym ogłosił swoją dymisję z funkcji premiera Gruzji. Premierem Gruzji przestał być 30 grudnia 2015. 22 lutego 2021 ponownie został zaprzysiężony na urząd premiera Gruzji. Irakli Garibaszwili jest żonaty z Nunu Tamazashvili (ur. 1983). Ma dwóch synów Nikoloz (ur. 2005) i Andria (ur. 2010).

Gruzja rządzona przez Garibaszwili nie przyłączyła się do sankcji antyrosyjskich argumentując to tym, że uderzyłoby one nie w Rosję, ale w zwykłych Gruzinów. Tbilisi kilka razy otwarcie weszło w polemikę z władzami Ukrainy, które nie omieszkały pouczać rząd gruziński co ma robić. Jak pisał analityk Ośrodka Studiów Wschodnich:

„Jednym z powodów ambiwalentnego stosunku rządu w Tbilisi do Ukrainy są silne związki, jakie z władzami w Kijowie utrzymuje gruzińska opozycja. Będący jej twarzą były prezydent Micheil Saakaszwili, który od powrotu do kraju jesienią 2021 r. przebywa w więzieniu, posiada ukraińskie obywatelstwo, a przed przyjazdem był szefem Narodowej Rady Reform z nominacji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Gruzini z ekipy Saakaszwilego są nadal aktywni na Ukrainie. Były wiceminister spraw wewnętrznych Giorgi Lortkipanidze pełni od marca br. funkcję wiceszefa ukraińskiego kontrwywiadu, a były minister obrony Irakli Okruaszwili walczy w szeregach ukraińskiej armii. Na początku kwietnia 2022 br. gruzińska minister kultury Tea Culukiani powiedziała, że Ukraina przekształciła się w rezerwat dla zbiegłych z Gruzji kryminalistów. Wprawdzie narracja władz o wpływie, jaki miałaby wywierać na Kijów gruzińska opozycja (m.in. suflując narrację o naruszaniu przez Tbilisi antyrosyjskich sankcji), stanowi element walki wewnętrznej, jednak bez wątpienia pogarsza ona relacje dwustronne”.

Garibaszwili kilka razy po 24 lutego 2022 roku przestrzegał, że według jego informacji „Kijów chce wciągnąć Gruzję w wojnę”. – Jeśli chodzi o pomoc wojskową, to jasno powiedzieliśmy, że tego nie zrobimy, nie będziemy się angażować w tę wojnę. To jest nasze jasne stanowisko. Jako premier odpowiadam przed narodem – powiedział premier Irakli Garibaszwili. Według niego oficjalni przedstawiciele ukraińskich władz, w tym sekretarz Rady Bezpieczeństwa, publicznie oświadczyli, że chcą „otwarcia drugiego frontu w Gruzji. I dodał: – Ale dzięki Bogu, partią rządzącą w kraju jest dziś Gruzińskie Marzenie i zdecydowaliśmy, że interesy naszego narodu i kraju są dla nas najważniejsze. Szanujemy wszystkie kraje, szanujemy wszystkie narody, ale przede wszystkim kochamy nasz kraj i zawsze będziemy chronić jego interesy – powiedział gruziński premier.

Ta polityka oraz bliskie kontakty między Garibaszwili a Viktorem Orbanem wskazują na to, że Gruzja pod jego rządami zachowuje dystans wobec zachodniej polityki bezwarunkowego poparcia dla Ukrainy i tak jak Węgry – nie zamierza wchodzić w starcie z Rosją. Jest to polityka suwerenna i zapewnia Gruzji realizację jej narodowych interesów, podczas gdy opozycja proponuje pełne podporządkowanie dyrektywom Zachodu i ambasadora USA. To znamienne, że Polska nadal hołubi politycznego awanturnika i szaleńca Saakaszwilego i politykę jego następców, zamiast wyciągnąć wnioski i pójść drogą Budapesztu i Tbilisi.

JE    

Redakcja