ŚwiatAntyrządowe protesty w Mołdowie

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

W niedzielę 25. września 6 tysięcy ludzi zgromadziło się w Kiszyniowie na demonstracji zorganizowanej przez opozycyjną partię Szor, domagając się dymisji prozachodniego rządu Mai Sandu. Zgromadzeni wznosili okrzyki „Precz z Maią Sandu!” i „Precz z rządem!”. Pod siedzibą prezydenta pojawiło się 10 namiotów, co wskazuje na zamiar kontynuowania protestów. Lider partii organizującej wystąpienia Iljan Szor zapowiedział kolejną demonstrację 2. października.

Zgromadzenie jest odpowiedzią na podniesienie przez mołdawskiego operatora w piątek 23. września cen gazu dla gospodarstw domowych o 27%. Krytycy Mai Sandu zarzucają jej, że powinna wynegocjować lepszy kontrakt gazowy z Rosją, będącą głównym dostawcą gazu do Mołdowy, zamiast potępiać działania Moskwy na Ukrainie i wciągać Mołdowę do UE. Przesłanką dla protestów jest rekordowa na przeciągu ostatnich 20 lat inflacja, w ujęciu rocznym sięgająca 34%, wzrost cen innych nośników energii, wzrost cen żywności i wynikająca stąd pauperyzacja społeczeństwa.

Próba odcięcia się przez Mołdowę od dostaw Gazpromu przyniosła dotychczas wzrost cen o 50% w sierpniu i o 29% we wrześniu, co wpędziło w kłopoty finansowe ok. 3,5 mln. obywateli państwa. Cena gazu oferowanego przez Gazprom wynosi 1 200 – 1 300 USD za 1m², gdy tymczasem ceny na rynkach zachodnich, na których zaopatrywać Mołdowę pragnie rząd M. Sandu, wynosi niemal 2 000 USD za 1m².

Protesty w Mołdowie trwają już od lata, najsilniejsze będąc w Kiszyniowie i w Terytorium Autonomicznym Gagauzji. Prozachodnia ekipa rządzącej Partii Działania i Solidarności, do której należy również prezydent Maia Sandu, próbuje rozprawić się z prorosyjską opozycją środkami sądowymi: pod zarzutem korupcji aresztowana została wiceprzewodnicząca partii Szor Marina Tauber i były prezydent państwa Igor Dodon. Sam Iljan Szor przebywa na wygnaniu za granicą, chcąc uniknąć aresztowania.

Ronald Lasecki

Redakcja