AktualnościDaria Dugina-Płatonowa (1992-2022)

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Skojarzenie zamachu na Darię Dugin-Płatonową z zamordowaniem Bohdana Piaseckiego jest samonarzucające się dla każdego świadomego Polaka. Ukaranie ojca przez śmierć dziecka, dziedzica  ma charakter biblijnej, wręcz rytualnej pomsty, okrutniejszej nawet niż ugodzenie bezpośrednio w rodzica. A jednak można wątpić, by był to jedyny zamiar zamachowców. Daria miała wszelkie dane, by być celem właściwym. To nie była tylko (?) „córka Dugina”, tylko jeden z najwybitniejszych umysłów Słowiańszczyzny, osoba dysponująca ogromnym potencjałem, znacznie wykraczającym poza historyczne dziedzictwo Aleksandra Dugina i eurazjatyckie, zacne, ale przecież getto.

Samodzielna osobowość

Zgadywanie sprawców nie ma dziś większego sensu, zresztą nawet wykonanie wyroku na tych bezpośrednio podkładających bombę nie musi wcale doprowadzić do wskazania zleceniodawców. To, co wiemy jednak na pewno, to fakt, że Daria była traktowana jako realne zagrożenie przez mocarstwa anglosaskie. I jeśli komukolwiek stwierdzenie takie mogłoby się wydawać na wyrost, to tylko do nocy z 20 na 21 sierpnia 2022 roku.

Gdy przesłuchiwały mnie brytyjskie służby bezpieczeństwa, moje kontakty i współpraca z Darią interesowały funkcjonariuszy znacznie bardziej niż spotkania z jej ojcem. Dorobek Aleksandra Dugina, myśl eurazjatycka, Czwarta Teoria Polityczna – to wszystko bez wątpienia ma ponadczasową wartość. Ale to Daria budowała realne platformy międzynarodowej kooperacji i wymiany myśli, wspierała odrodzenie tureckiej myśli narodowej, pomagała Mołdawii, a szczególnie na miejscu czuła się w swojej ulubionej Francji, gdzie umiała odnaleźć ślady jej dawnej chwały i… rozsądku. Sama też była rozsądna, praktyczna, uczciwa i szczera do bólu. Dziś bólu jej najbliższych. Bo też niemal nikt z wypowiadających się, komentujących, snujących teorie, wygłaszających sentencje, a zwłaszcza wyrażających radość nie pamięta, że była to nie tylko córka, ale i żona. Człowiek, nie byt polityczny.

Bohaterowie doczekają się pomników

Nota bene, człowiek wybitny. Daria swój doktorat o platonizmie obroniła w wieku 23 lat. Jej własne pisma i wystąpienia stanowią odrębną całość, twórczo czerpiąc nie tylko z myśli Aleksandra Dugina, ale z całej humanistycznej tradycji Europy i Azji. To też zostanie zapamiętane, tak jak było zauważone i docenione. Także zapewne w ten, jakże ostateczny sposób…

Trwa wojna. Nikt zatem nie oczekuje współczucia, zwłaszcza nie od wrogów, a tym bardziej nie od głupców. Daria zginęła na polu chwały, walcząc myślą, mową i całym swoim życiem.  Nie ma sensu niczego dziś obiecywać, odgrażać się, deklarować. Wojna zostanie wygrana, bohaterom i ofiarom postawione zostaną pomniki, myśl zostanie dla zdolnych, by ją zrozumieć.

A za Darię Aleksandrowną się pomódlmy. Dla Niej Carstwo Niebieskie.

Konrad Rękas

Redakcja