Jak poinformowała za syryjskim ministerstwem spraw zagranicznych i uchodźców rządowa agencja prasowa tego państwa SANA, we środę 29. czerwca Syryjska Republika Arabska oficjalnie uznała niepodległość i suwerenność Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej. Zamiar nawiązania relacji z obydwoma państwami Damaszek wyraził już w lutym tego roku. „Z obydwoma krajami utrzymane zostaną relacje w celu wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie ram dla wzmocnienia relacji, włączając w to stosunki dyplomatyczne, stosownie do dobrze znanych reguł” informuje komunikat syryjskiego MSZ.
Syria jest drugim po Rosji państwem ONZ, które uznało niepodległość donbaskich republik ludowych. Spoza ONZ uznają ją również dwa „państwa de facto” Osetia Południowa i Abchazja. Uznanie przez Rosję obydwu republik, bez uznania ich przez siebie, wspierają ponadto Białoruś, Wenezuela, Nikaragua, Sudan i Republika Środkowoafrykańska, spośród „państw de facto” nie będących członkami ONZ, zaś również Artsakh. Uznanie przez Damaszek obydwu republik ludowych może się przy tym okazać krokiem o tyle ryzykownym, że zarówno wśród ich elit politycznych jak i ludności, a także po stronie rosyjskiej, pojawiały się komentarze o możliwej inkorporacji obydwu państw do Federacji Rosyjskiej w drodze referendów.
Kampania donbaska
Uznanie niepodległości Ługańskiej Republiki Ludowej przez Syrię zbiegło się w czasie ze zdobyciem przez Rosję Siewierodoniecka 26. czerwca oraz zdobyciem położonego po drugiej stronie rzeki Doniec Łysyczańska 2. lipca. Opanowanie przez Rosję obydwu miast, daje Moskwie kontrolę nad całością dawnego obwodu ługańskiego Ukrainy, o czym ok. 11.00 prezydenta Władimira Putina poinformował minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Szojgu.
Po niepowodzeniach kampanii kijowskiej i charkowskiej, Rosja z powodzeniem jak dotychczas realizuje kampanię donbaską. Jej znaczenie niech uzmysłowi nam wymienienie tylko niektórych zakładów przemysłowych tego regionu, dotychczas znajdujących się pod kontrolą Ukrainy. W pobliżu pobliżu miejscowości Majaki znajduje się przepompownia; na przedmieściach Głybokiej Matychy zakład mieszanek paszowych i niezidentyfikowany obszar przemysłowy;
W Słowiańsku dwa zakłady betoniarskie, zakład murarski, zakład meblarski „Alfa”, nieaktywny zakład produkcji zbrojeń i izolacji, wytwórnia ceramiki, Słowiański Zakład Produkcji Izolacji Wysokonapięciowych. Na przedmieściach Słowiańska, w pobliżu Sielezniwki znajduje się także obszar przemysłowy należący do firmy „Chimprom”, którego przeznaczenia nie udało mi się zidentyfikować; ponadto zaś Elektrownia Słowiańska znajdująca się dziś na „ziemi niczyjej” ale poza kontrolą zgrupowania wojsk ukraińskich w Słowiańsku. W liczącym sobie przed wojną 157 tys. mieszkańców Kramatorsku mamy z kolei zakłady „Energomaszspecjal”, Kramatorskie Zakłady Produkcji Ciężkiego Sprzętu, oraz Nowokramatorskie Zakłady Produkcji Maszyn.
W regionie położonej dalej na wschód, na przedpolu wojsk rosyjskich Solianej Szachty mamy z kolei: bachmuckie zakłady produkcji materiałów budowlanych Knauff Gips Donbas; zachodniomichajłowskie zakłady produkcji gipsu; zakład mieszanek paszowych ZAO „BAS””; kopalnie soli nr 7, nr 13 i nr 4. W Bachmucie są z kolei: bachmuckie zakłady ceramiczne; zakłady ODI „Siniat”; artemowsko-szampańskie zakłady winne; zakłady metali nieżelaznych; niezidentyfikowany obszar przemysłowy. W Mikołajewce na zachód od Bachmutu zlokalizowane są Czasowojarskie Zakłady Materiałów Ogniotrwałych.
W Konstantynówce znajduje się zakład produkcji urządzeń ważących i dwa niezidentyfikowane obszary przemysłowe. W Oleksijewice-Drużkiwce zlokalizowany jest zakład produkcji materiałów izolacyjnych i oporników. W Drużkiwce – zakład produkcji maszyn. W będącym pod kontrolą zgrupowania wojsk ukraińskich położonym dalej na południe Nowohorodśkim znajduje się zakład fenolowy „Inkor i K”. W Awdijiwce, gdzie na południu sięga wymienione zgrupowanie ukraińskie, znajduje się koksownia.
Na południowy zachód od Doniecka mamy lotniska w Paraskowijiwce i Ugledarze na zachód od znajdującej się już w rękach Rosjan Pawlijwki; fabrykę „Strojdetal” oraz kopalnię węgla kamiennego kolo Wodiannej; dalej na zachód z kolei elektrownię „Kurachowe”.
Do tej wyliczanki możemy jeszcze dodać zakłady przemysłowe na terenach opanowanych przez Rosjan. W Lisyczańsku: zakłady paliw płynnych; kopalnia im. Mielnikowa; zakłady wyrobów żelbetowych w których w czasie pisania tego tekstu pozycje zajęli żołnierze rosyjscy; kompania budowlana „Specstroj”; zakłady szklarskie „Ploretarian”, ponadto zaś lotnisko śmigłowcowe. W położonym na wschód od rzeki Doniec Siewierodoniecku znajdują się z kolei zakłady chemiczne „Azot” które w ostatnich dniach zasłynęły jako ostatni punkt oporu Ukraińców w mieście. Pod kontrolą Rosjan znajdują się również położone na południu miasta kopalnia soli „Matrioszka” i lisyczańskie zakłady produkcji żelatyny. Walki rosyjsko-ukraińskie wciąż toczyć się mają lisyczańską fabrykę maszyn ZAO „LisMasz” i lisyczańską fabrykę wyrobów szklanych „Ploretarij” a także na przedpolach lisyczańskiej fabryki wyrobów gumowych.
Wymieniam tu jedynie zakłady przemysłowe położone w bezpośredniej bliskości obecnej linii frontu, gdyż eksponowane są one jako potencjalne punkty oporu. Zlokalizowanie punktów oporu Ukraińców w Mariupolu w tamtejszych kompleksach przemysłowych „Azowstal”i „Azowmasz” oraz w zakładach „Azot” w Siewierodoniecku, pozwala wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze, zapewne również w innych miejscowościach Donieckiego Zagłębia Przemysłowego, punktami oporu staną się zakłady przemysłowe jeszcze z czasów Zimnej Wojny, oferujące walczącym stronom solidną architekturę, pozwalającą kryć się przed ostrzałem artyleryjskim i lotniczym. Po drugie, bardziej ogólny wniosek z obecnych działań powinien nam kazać rewaloryzować rolę, jak się wydaje dzisiaj „wyszłych z mody”, twierdz, bunkrów, schronów i umocnień, których substytutem na Ukrainie – na nieszczęście tego rujnowanego obecnie kraju – stały się dla żołnierzy i cywilów miasta i kompleksy przemysłowe z ich solidną i mogącą służyć za schronienie architekturą.
Zarzucenie operacji odeskiej?
Na koniec wreszcie, powodzenie operacji donbaskiej, przy równoczesnym wycofaniu się Rosjan z Wyspy Węży 30. czerwca i wypowiedzi tego samego dnia W. Putina dla dziennikarzy, w której wskazał jako cele inwazji „wyzwolenie Donbasu, ochronę jego ludności i stworzenie warunków, które zagwarantowałyby bezpieczeństwo samej Rosji”, nie wspominając już o obaleniu rządu Ukrainy, „denazyfikacji” i „demilitaryzacji” tego kraju, świadczą, że na obecnym etapie konfliktu, Rosja nie prowadzi już wojny o opanowanie Ukrainy, lecz o opanowanie wyłącznie Donbasu.
Każe to oczywiście postawić pytanie o prognozowaną na początku wojny operację odeską i operację „przebicia” się Rosjan do Naddniestrza, gdzie stacjonuje kilkusetosobowy kontyngent rosyjski. Na chwilę obecną, perspektywa takich działań wydaje się odsuwać. Odessa jest tymczasem największym obecnie portem Ukrainy. Znajduje się tam dowództwo ukraińskiej floty wojennej. Stacjonują 32. pułk artylerii, 160. brygada antyrakietowa; 34. wydzielony batalion Gwardii Narodowej; 11. brygada bezpieczeństwa publicznego Gwardii Narodowej; batalion szturmowy sił specjalnych Policji. W pobliskich Czonomorśkich stacjonuje też 38. rakietowy pułk przeciwlotniczy a w Nadłymańskich na zachód od miasta 35. brygada piechoty morskiej.
Utrzymanie Wyspy Węży i zdobycie Odessy jest warunkiem skutecznej blokady morskiej Ukrainy, której 90% handlu morskiego nie funkcjonuje, w związku z czym państwo to traci dziennie 170 mln. USD. 30% ukraińskich ziem uprawnych (uprawy pszenicy, jęczmienia, słonecznika i kukurydzy) pozostanie w tym roku nieobsianych. Około 10% ukraińskiego eksportu zbóż i roślin strączkowych i 70 statków handlowych jest obecnie zablokowanych w jej portach. W okresie pokoju 75% handlu zagranicznego Ukrainy odbywało się przy tym przez jej porty czarnomorskie. Spośród portów tych działają dotychczas, pozostając poza kontrolą rosyjską, porty w Ust-Dunajsku, Izmaile i Reni. Zablokowane są Białogród Dniestrowski, Czornomorsk, Odessa, Piwdennyj, Mikołajew i Olwija.
Wojna na lata?
Trzeba tu stwierdzić wyraźnie, że sensem wojny z Ukrainą może być dla Rosji jedynie całkowite podporządkowanie tego kraju, tak więc wyrwanie go spod wpływów strategicznych, gospodarczych i ideologiczno-kulturowych bloku północnoatlantyckiego. Pozbawienie Ukrainy jej bazy przemysłowej w Donieckim Zagłębiu Węglowym może okazać się ważnym ale jedynie pośrednim krokiem w tym kierunku.
Biorąc pod uwagę natężenie obecnych dyskusji na temat eksportu ukraińskich zbóż i naciski dyplomatyczne bloku północnoatlantyckiego dla jego uruchomienia pod pretekstem groźby głodu na świecie (zagrożone ma być nim 35 państw, ceny olejów roślinnych od lutego 2022 r. wzrosnąć miały o niemal 150%), dużo ważniejszą dźwignią nacisku na Ukrainę i jej sojuszników byłoby jednak opanowanie wybrzeża czarnomorskiego z jego portami.
Kluczem dla powodzenia ofensywy rosyjskiej pozostanie jednak oczywiście opanowanie Kijowa i zmiana rządu na Ukrainie na prorosyjski. W dającej się przewidzieć przyszłości wydaje się to bardzo mało prawdopodobne. Dlatego, przypuszczać należy, że konflikt na Ukrainie rozciągnie się na lata a być może nawet na dziesięciolecia, jak choćby konflikt w Górskim Karabachu, przy czym jego intensywność będzie okresowo maleć aż do poziomu jego niemal-zamrożenia, gdy strony będą starały się odbudowywać nadwyrężone siły i umacniać się przed kolejnymi działaniami.
Ronald Lasecki