KulturaSmutna jesień życia Jana Pietrzaka

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

85 lat temu urodził się Jan Pietrzak. Kiedyś wybitny artysta, dziś symbol tego jak wiele można zrobić by występować w telewizji. Stał się jednym z symboli pisizmu. A jego korzenie i wybory jako młodego człowieka wcale tego nie wskazywały.

Na jego przykładzie widzimy jak obłudna jest gra lustracyjno-dekomunizacyjna. Jan Pietrzak odmieniający przez wszystkie przypadki słowa komuchy, czerwoni, kacapy, onuce, bolszewicy, pzprowcy, prlowcy – ma do tego naprawdę średnio pasujący życiorys. Postanowiłem przypomnieć pierwszą część życiorysu Jana Pietrzaka, bo druga od końca lat 60. jest znana i eksponowana.

Felietonista „Tygodnika Solidarność”, „Gazety Polskiej”, komentator PiS-owskiej Republiki i TVP Info urodził się w Warszawie jako syn polskiego komunisty Wacława Pietrzaka (1910-1942) Jego ojciec był robotnikiem, przedwojennym członkiem Komunistycznej Partii Polski (KPP). Walczył we Kampanii Wrześniowej, był ranny. W czasie okupacji należał do Młota i Sierpa oraz Związku Walki Wyzwoleńczej. Aresztowany przez Niemców był przez dwa miesiące przetrzymywany na Pawiaku, gdzie zmarł w październiku 1942 roku. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Grunwaldu III klasy. Jego mamą była Władysława Pietrzak z domu Majewska (1907–1992). Była ona żołnierzem Batalionów Chłopskich. W latach 1947–1952 była posłanką na Sejm Ustawodawczy. Działała w Stronnictwie Ludowym, ale w latach 60-tych przepisała się do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR)

Jan Pietrzak od 1948 w Korpusie Kadetów im. gen. Karola Świerczewskiego w Jeleniej Górze. Ukończył tam również Oficerską Szkołę Radiotechniczną, służył w stacji radiolokacyjnej koło Zgorzelca. Był członkiem Związku Młodzieży Polskiej (ZMP), a także Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). Studiował na kursie wieczorowo–zaocznym na Wydziale Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, którą ukończył w 1968 roku.

Od 1960 roku związał się z Estradą Poetycką klubu studenckiego „Hybrydy” w Warszawie. W 1967 roku powstała „Kabaret pod Egidą” Członkami zespołu artystycznego byli: Wojciech Brzozowicz, Jonasz Kofta, Barbara Krafftówna, Adam Kreczmar, Hanna Okuniewicz, Krzysztof Paszek, Anna Prucnal, Jan Raczkowski, Kazimierz Rudzki, Wojciech Siemion, Jan Stanisławski.

W latach 80-tych było coraz gorzej. … niestety. Bezrozumne poparcie dla Solidarności, start na prezydenta pod hasłami większego liberalizmu w gospodarce i poparcia dla NATO. W późniejszym okresie zaś poparcie dla PiS, udział w komitetach wyborczych Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy. Szaleńczy antykomunizm sprawił że współpracował z Koftą i Kreczmarem a dzisiaj komentuje rzeczywistość na antenie TVP Info wraz z Marianem Kowalskim. Szkoda.

Celnie jego przeistoczenie opisał kol. red. Konrad Rękas: „Przemianę Pietrzaka zgrabnie ilustruje autocenzurowanie jednej z głośniejszych w swoim czasie jego piosenek, w której najpierw śpiewał: „Ojciec, a jakże, siedział przed wojną, Za komunę, za strajki i wiece...”, by następnie komunę zamienić na warcholstwo, a z czasem wyrzucić zwrotkę całkiem (…) Generalnie zaś problem Pietrzaka polegał chyba na niedopieszczeniu. Przez dekady był pieszczochem Partii, potem jak wielu (nie tylko artystów) rzucił ogrzewać się w słoneczku Solidarności, licząc na hołdy gdy ta przejmie władzę. Pechowo dla Pietrzaka – najpierw u żłoba znalazła się ekipa tzw. lewicy laickiej/korowszczyzny, z bardzo obszernym własnym dworem artystycznym. Pietrzak więc się obraził i zradykalizował na pozycje typowe dla deklaratywnie antykomuszej części post-Solidarności”

Ja będę starał się przypominać głównie Jana Pietrzaka sprzed oczadzenia styropianowego. Bo warto.

Łukasz Marcin Jastrzębski

 

Redakcja