KulturaOd profanum do sacrum

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Pod tym hasłem została przygotowana najnowsza propozycja wystawiennicza w Galerii „Brama Bielańska” na terenie Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej. Celem niniejszego tekstu  jest z jednej strony zaprezentowanie tej wystawy. Z drugiej zaś uzasadnienie takiego podejścia do tego tematu.

Zacznijmy od tytułu. Jak tłumaczyć łacińskie określenie „Magis Art”. Najprostsze tłumaczenie na język polski oznacza „więcej sztuki”, „więcej artyzmu”. Chodzi w nim o podkreślenie dążenia artysty do doskonalenia w ukazywaniu transcendentnej rzeczywistości poprzez kompozycję, kreskę i barwę.

Od czasów prehistorycznych człowiekowi towarzyszą wyroby o charakterze artystycznym. W zachowanych śladach materialnych pochodzących z najodleglejszych epok odnajdujemy elementy mające na celu „upiększanie” otoczenia, w którym żył ówczesny człowiek. Również w jego jaskiniowych siedliskach możemy znaleźć ślady sztuki, określanej mianem prehistorycznej, a w potocznym języku zwanej prymitywną. Ale bez względu na ich poziom i wyraz artystyczny pozostałości te dowodzą dążenia najstarszych kultur do „umilania” sobie życia. Ale czy tylko? Może sens tych wyobrażeń, wyrobów jest znacznie głębszy, wręcz kultowy czy nawet mistyczny.

Dla tamtych społeczności stanowił jasny i oczywisty przekaz. Niestety trudno nam dzisiaj go tak odczytywać. Wielu kontekstów, przy wykorzystaniu antropologicznych badań porównawczych możemy się jedynie domyślać. Po przejściu od nomadycznego do osiadłego trybu życia tendencje te uległy wzmocnieniu. Ale nadal w przypadku tych znalezisk, trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy odnajdywane przedmioty o charakterze artystycznym, miały przeznaczenie świeckie a więc zaliczamy je do sfery profanum czy też mamy do czynienia z obiektem o przeznaczeniu kultowym a więc związanym ze sferą sacrum. Już wówczas owo profanum i sacrum przeplatało się w wytworach ludzkich. Sytuacja ta nie uległa zmianie również w późniejszych wiekach.

Dopiero w dobie antyku ten podział zaczyna być widoczny. Narodziny chrześcijaństwa pozostawiły sztukę, której pierwsze utwory możemy podziwiać w rzymskich katakumbach. Zwraca w nich uwagę fakt, że zarówno w zakresie tematów, jak również technik chrześcijanie adoptowali motywy znane z malowideł zdobiących domy rzymskie. Przykładem może być ukazanie winnicy, które stanowiło przedstawienie rajskiego ogrodu. Również wizerunek Dobrego Pasterza ze zbłąkaną owcą jest przedstawieniem znanym sztuce greckiej okresu archaicznego. Tak właśnie w czasach pierwszych chrześcijan następowała sakralizacja motywów malarskich, czyli właśnie tytułowe od profanum do sacrum.

Dość wyraźnie zjawisko to jest widoczne w epoce renesansu. Choć należy zauważyć, że i w odrodzeniowym sacrum elementy profanum zaistniały. Wystarczy popatrzeć na postaci przedstawione na obrazach religijnych. Ich ukazanie w sposób zgodny z ówczesną wiedzą anatomiczną, wzięła się właśnie z obserwacji budowy i zachowania (ruchu) ciała ludzkiego a więc doświadczeń sztuki świeckiej. Celem nadrzędnym tych dociekań było dążenie do doskonałego artyzmu w ukazaniu człowieka a więc również istniejącego w nim pierwiastka boskiego, do tytułowego „Magis”.

Niemal doskonałe odzwierciedlenie tej rzeczywistości boskiej w człowieku odnajdujemy w dzieciach. Są one niezapisaną kartą, której proces wypełniania treścią dopiero następuje. A jakim on będzie, zależy od bardzo wielu czynników. Od środowiska w jakim dziecko się wychowuje i dorasta, od zdobywanej wiedzy szkolnej i doświadczenia życiowego. To tylko niektóre z tych uwarunkowań. Radosne, uśmiechnięte twarze, oczy pełne niewinnego i ufnego spojrzenia, choć czasami figlarne czy rozbrykane. Ale ciągle spontaniczne i beztroskie. Bo takie są dzieci, które nas otaczają. I to uzasadnia pokazanie na wystawie portretów dziecięcych.

Każdy człowiek na pewnym etapie życia dorasta, dojrzewa, przechodzi z wieku dziecięcego przez młodzieńczy do dorosłości. No właśnie… Przechodzi. W życiu wielokrotnie spotykamy się z tym, co nazywamy przechodzeniem. Przybiera ono różne formy. W tak ukształtowanej rzeczywistości artystycznej (wystawie) mamy do czynienia z przechodzeniem od portretu dziecięcego będącego owym profanum do sacrum czyli sztuki o charakterze religijnym. A jest to jej szczególna dziedzina – ikona.

Wypada tutaj poświęcić nieco miejsca na przybliżenie zagadnień związanych z ikoną. Przeciętnemu „zjadaczowi chleba” określenie to kojarzy się z kościołem obrządku wschodniego, z Bizancjum, Rusią czy Grecją. Ale przecież do chwili schizmy wschodniej w roku 1054 byliśmy jednością. A więc i sztuka sakralna była niemal ta sama. Po schizmie te drogi rozeszły się nie tylko w sferze dogmatycznej ale również artystycznej. Sztuka łacińska, czyli zachodnia rozwijała się zgodnie z aktualnie panującymi w niej stylami. Ortodoksja wschodnia pozostała zaś wierna klasycznym kanonom sztuki, który, nie licząc zmian jakie wprowadzono w XIX wieku, pozostaje niezmienny do dziś.

W ostatnich latach wśród rzymskich katolików ikona przeżywa swoisty renesans. Powstają liczne ośrodki, które prowadzą warsztaty (naukę) pisania ikon. Od kilku lat takim miejscem jest na przykład klasztor O. O. Dominikanów na warszawskim Służewie. Warsztaty te posiadają również solidną podbudowę teoretyczną w postaci Studium Chrześcijańskiego Wschodu. Ten kurs ukończyła autorka zaprezentowanych portretów dzieci (i nie tylko) oraz prezentowanych ikon. Wystawa stanowi przykład przechodzenia człowieka, autorki prac od profanum do sacrum. Ukończone warsztaty pisania ikon a następnie studia teologiczne na Collegium Bobolanum Akademii Katolickiej w Warszawie ugruntowały jej wiedzę teologiczną, pozwala lepiej zrozumieć i przekazać warstwę duchową pisanych ikon.

Należy tu jeszcze zwrócić uwagę na bardzo ważny aspekt. Otóż ikona nie jest zwykłym „świętym obrazkiem”. W sztuce sakralnej odgrywa rolę mistagogiczną. Ukazuje bowiem realizm eschatologiczny Wcielenia. Nie wyzwala emocji lecz odnosi się do namiętności prowokując zarazem zmysł mistyczny. Jej siła wyrazu ukazuje teofamię a walory estetyczne są cechami drugorzędnymi. Ikona jest żywym świadkiem transcendencji, wobec, której obcujący z nią człowiek nie może pozostać obojętnym. Doprowadza do pokory, w której człowiek skłania się adorując ją w akcie modlitwy. Jej milcząca obecność oczyszcza i przemienia duszę człowieka w akcie kontemplacji. Fakt, że ikony są pewnym powieleniem nie ma tu żadnego znaczenia. Bowiem każdy taki wizerunek powstały w oparciu o kanon, jest indywidualnym dziełem ikonopisa. Odbicie Boskiego światła w każdej ikonie jest zatem jednostkowe i prywatne. Dlatego też nie ma dwóch identycznych ikon. Najlepszym komentarzem do tego zagadnienia są słowa Jerzego Nowosielskiego:

Ikona spada z nieba. Jeśli nie jest to nam dane z góry, w ogóle nie powstanie. A więc poprzez talent ręce ikonografa, pisze ją Bóg”.

Prezentowana wystawa została zorganizowana w trzech salach. W pierwszej widz spotyka się z portretem. Ma przed sobą wizerunki dzieci i osób dorosłych, które na różnych etapach życia odegrały ważną rolę w życiu autorki. Przejście do drugiej sali przygotowuje nas na spotkanie z inną rzeczywistością. Tu również otaczają nas portrety ale o zupełnie innym wydźwięku. Znajdują się tutaj szkice, rysunki, które już za chwilę będą nas prowokowały do zadumy i refleksji, będą nas prowadziły do zupełnie nieziemskiej rzeczywistości. Do tego trzeciego wymiaru sztuki (sali wystawowej) zstępujemy po krętych kamiennych schodach. To rzeczywistość kształtowana przez ikony, przez sztukę, która jest czymś więcej niż święty obraz. Tutaj widz może odnaleźć miejsce dla siebie, ikonę, która może mu dać możliwość odnalezienia swojej drogi, swojego przejścia. Ikona jest bowiem oknem do rzeczywistości nadprzyrodzonej.

Tu również mamy do czynienia z odmienną od wcześniejszych technik malarskich. Ikona pisana na desce lipowej o odpowiednio przygotowanym gruncie i przy użyciu tempery jajowej, czyli przy wykorzystaniu naturalnych, organicznych barwników, pokrytej złotem. Ale jak była już tutaj o tym mowa, te kwestie są w tym przypadku drugorzędne. Oczywiście staranność i artyzm sa bardzo ważne. Ale nie pierwszorzędne.

Pozostała tutaj do wyjaśnienia jeszcze jedna kwestia. Otóż dlaczego czy też jakie uzasadnienie jest w tym, by taką wystawę pokazać w Galerii „Brama Bielańska” Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej. Odpowiedź na to pytanie jest, co postaram się tutaj w kilku zdaniach uzasadnić, wydaje się oczywista.

Jednym z pierwszych argumentów może być fakt, że wystawą poprzedzającą Magis Art., była prezentacja nosząca tytuł „Przejście” Elżbiety Wagi-Krajewskiej. Wystawy, która jednoznacznie poruszała zagadnienie przejścia człowieka przez bramę, w tym przypadku więzienną.

W przypadku omawianej wystawy mamy do czynienia również z przejściem. Jest to już jednak kontekst wewnętrzny, duchowy człowieka. Wystarczy tu sięgnąć do historii X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej. Wśród więźniów odnajdziemy przykłady osób, które właśnie w murach więziennych przechodziły takie przemiany. Wystarczy tutaj przypomnieć postać kapucyna, błogosławionego Honorata Koźmińskiego. Aresztowany jako student, po szczęśliwym uwolnieniu wstępuje do zakonu by swoją posługą duszpasterską towarzyszyć więźniom. Z miejscem tym związana jest postać Romualda Traugutta, ostatniego dyktatora powstania styczniowego, który jest znany z głębokiej wiary. Można tu również wspomnieć o… Feliksie Dzierżyńskim, którego lekturą w celi więziennej było Pismo Święte Nowego Testamentu. W tym przypadku jednak przemiana nie nastąpiła. Trzeba też pamiętać, że dla wielu więźniów wiara stanowiła wsparcie, otuchę i dawała nadzieję. Swój los składali u stóp Krzyża, by w ten sposób móc przetrwać trudny, więzienny czas. Przytoczone argumenty jednoznacznie przekonują o słuszności decyzji co do organizacji tej wystawy w tym właśnie miejscu.

Jeśli jednak jest inaczej, namawiam mimo wszystko do jej obejrzenia. Może bezpośredni kontakt z wystawa będzie najlepszym uzasadnieniem dla jej prezentacji w tym miejscu. Za jej pośrednictwem widz ma szansę na poznanie kolejnych etapów drogi człowieka – wędrowca, który przechodzi przez różne koleje losu.

Andrzej Kotecki

Magis Art. Od profanum do sacrum. Prace – pastele i ikony – Małgorzaty Podziomek-Koteckiej. Galeria „Brama Bielańska” Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej – Oddziału Muzeum Niepodległości w Warszawie ul. Czujna 25 10 czerwca – 25 lipca 2021.

Myśl Polska, nr 27-28 (4-11.07.2021)

Redakcja