FelietonyZinkiewicz: Kabany i kraty w oknach…
W związku z coraz bliżej zaplanowanym urzędowo terminem wyborów municypalnych na ulicach miasta, w którym mieszkam, spotykam polityków szczebla lokalnego starających się o reelekcję. Są oni nad wyraz mili i przystępni. Rozdając swoje elegancko wydane materiały wyborcze, częstują łakociami, tudzież dobrą aromatyczną kawą. Chętnie wchodzą w werbalną interakcję z ludźmi, których oceniają jako ich potencjalny, ewentualny, miejscowy elektorat. Kaban czyli dzik Będąc pytanym w tego typu okolicznościach przez lokalnych polityków, o to co moim zdaniem...