Natychmiast po przejęciu władzy Donald Trump dokonał zamachu na osiągnięcia globalnego lobby klimatycznego w Ameryce. Gdy tylko skończyły się ceremonialne uroczystości zaprzysiężenia, podpisał przed kamerami stos dekretów. Przystąpił do demontażu tego, co liberałowie osiągnęli przez ostatnie lata. Decyzje uzasadnił pryncypialnie: „Błogosławieństwem Ameryki są ogromne zasoby źródeł energii i surowców naturalnych, które przez całą historię zasilały kwitnącą gospodarkę naszego Narodu”. Do kosza poszedł więc dekret prezydenta Bidena, ogłaszający „kryzys klimatyczny”. Warto zauważyć, że był on podpisany...