OpinieMiksa: Historia jednego autografu

Red.2 godziny temu
Wspomoz Fundacje
Czym jest biały wywiad? To najtańsza i najprostsza, a w dodatku zgodna z prawem forma zbierania cennych dla nas informacji z powszechnie dostępnych źródeł. Zaskakująco dużo można dzięki jej zastosowaniu ustalić w dobie powszechnego korzystania z Internetu. Dziś mam dla Państwa historię obrazkową, taką z cyklu „po nitce do kłębka”.

Przypadkiem znalazłem informację o wydarzeniu stanowiącym promocję książki autorstwa Mariusza Sawy, rzekomo polskiego historyka, który w tym roku opublikował książkę „Pociski jak paciorki różańca. Armia Krajowa i Bataliony Chłopskie wobec Ukraińców w Sahryniu i innych wsiach powiatu hrubieszowskiego 9–10 marca 1944 roku” (Wrocław-Wojnowice 2024) wdanej przez Kolegium Europy Wschodniej. Wydanie książki zrealizowano w ramach stypendium naukowego oraz dzięki dofinansowaniu publikacji przez Polsko-Ukraińsko-Kanadyjską Fundację Stypendialną „KALYNA” (bardzo ciekawa organizacja). Samo spotkanie współorganizował Instytut Rozwoju Edukacji i Nauki – Wiedza. Instytut to kolejna ciekawa organizacja rodem z Lublina zajmująca się dogadzaniem Ukraińcom, trudno jednak na stronie organizacji ustalić kto finansuje to przedsięwzięcie oraz kto nim zarządza. Mamy też patronat Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, ciekawe czy ktoś w ministerstwie w ogóle czytał tę książkę nim wydano zgodę na patronat ministerstwa.

Książka jak słusznie przypuszczacie ma za zadanie zrzucić część winy z Ukraińców za Wołyński genocyd i przerzucić winy na Polaków i nasze formacje zbrojne. Książki nie czytałem więc się nie wypowiadam o jej „walorach” historycznych, choć po tym o czym zaraz napiszę nie spodziewam się obiektywizmu. Z ciekawości zerknąłem, kto polubił wydarzenie na Fejsie. Jedną z takich osób była Ukrainka Iryna Gryn, na jej stronie znalazłem zdjęcie z autografem Mariusza Sawy we wspomnianej książce, dla pani Gryn napisanej po ukraińsku. Autor dziękuje jej za pomoc w powstaniu niniejszej książki. Niby nic wyjątkowego, Gryn pomogła a Sawa podziękował. Ciekawe są jednak inne fotografie na stronie tej pani. Jedna z nich przedstawia jej syna w czapce w barwach ukraińskich nacjonalistów. Takie to ukraińskie rodziny współtworzą treść książek, wydawanych za pieniądze polskiego podatnika, których celem jest uderzanie w Polskę i Polaków. Plus tego wszystkiego jest taki, że ten młody Banderowiec od ponad półtora roku wącha już kwiatki od spodu.

Arkadiusz Miksa

Red.