PolskaDla Ukrainy pieniądze są, dla Polaków na Litwie nie

Redakcja2 godziny temu
Wspomoz Fundacje

W dniu 4 czerwca br. odbyło się w Sejmie kolejne posiedzenie Parlamentarnego Zespołu do spraw Kresów Rzeczypospolitej. Zespołowi przewodniczy Pan poseł prof. Andrzej Zapałowski z Konfederacji, a jego zastępcą jest poseł Tadeusz Samborski z PSL.

Posiedzenie poświęcone  było finansowaniu przez Państwo Polskie polskiej mniejszości na Wileńszczyźnie. Na wstępie dr Bogusław Rogalski poinformował uczestników, że po raz pierwszy w historii III RP żaden z projektów zgłoszonych przez Związek Polaków na Litwie (ZPL) nie dostał dofinansowania ze strony Senatu. Przypomnę, że od lat Senat zajmuje się wpieraniem finansowym Polaków i Polonii za granicą. ZPL zgłosił następujące projekty (te same zresztą co latach ubiegłych, gdyż są to imprezy cykliczne):

  1. Parada Polskości w Wilnie organizowana zawsze w dniu 2 maja, w dniu święta flagi państwowej. Corocznie, w tym dniu, w paradzie śródmiejskimi ulicami Wilna aż do kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej przechodzi w pochodzie w biało-czerwonymi flagami ok. 10 tys. naszych rodaków. Biorąc pod uwagę, że liczba ludności Litwy jest co najmniej dziesięć razy mniejsza niż liczba ludności w Polsce, to można założyć, że odpowiednikiem tej parady była by stutysięczna manifestacja w centrum Warszawy. Oczywiście jak co roku litewskie media przemilczały tę uroczystość.
  2. Obchody 81. rocznicy operacji Ostra Brama. Przypomnę, że chodzi to o rocznicę walk AK w lipcu 1944 r., mających na zadanie wyzwolenie Wilna z rąk niemieckich.
  3. Obchody rocznicy Bitwy Warszawskiej, co to za rocznica nie ma potrzeby przypominać.
  4. Rocznicowe obchody poświęcone pamięci obywateli II Rzeczypospolitej zamordowanych w czasie II Wojny Światowej przez litewskich nacjonalistów i Niemców w podwileńskich Ponarach. W masowych egzekucjach zginęło ok. 100 tys. osób – Polaków i Żydów, w tym stryj byłego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Wśród ofiar był kwiat polskiej inteligencji z Wileńszczyzny, profesorowie Uniwersytetu Stefana Batorego i żołnierze AK.
  5. Doroczny konkurs organizowany dla rodaków na Wileńszczyźnie w rocznicę odzyskania Niepodległości
  6. Spotkanie opłatkowe przygotowywane dla członków ZPL.

Ustosunkowując się do tych bulwersujących faktów dyrektor Biura Polonijnego  Senatu Artur Kozłowski beztrosko oświadczył, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Był opracowany regulamin i ogłoszony konkurs na najlepsze projekty. Niestety, według niego, projekty przedstawione przez ZPL na Litwie uzyskały w wyniku konkursu zbyt mało punktów być móc się ubiegać od dofinansowanie z puli środków, którymi dysponuje Senat. Pozornie wszystko jest w porządku, jednakże jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, jakim jest niewątpliwie regulamin konkursu. Regulamin nie został zaprezentowany członkom Zespołu, ale proszę sobie wyobrazić np. konkurs na najładniej ukwiecony balkon Warszawie. Jak w regulaminie ustalimy, że np. balkon w budynku przy ulicy Marszałkowskie, znajdujący się na  pierwszym piętrze otrzyma 80 punków, a balkon znajdujący się w budynku przy Al. Jerozolimskich na wyższych piętrach otrzyma 20 punktów, to nietrudno zgadnąć, który balkon wygra konkurs, oczywiście wszystko odbędzie się zgodnie z procedurami.

W trakcie posiedzenia Zespołu zaproponowałem by unikać  w przyszłości wątpliwych kryteriów wyboru, w tym celu  należy opracować listę  projektów, które są realizowane cyklicznie, jak np. te wyżej wymienione i są strategiczne z punktu widzenia interesów państwa polskiego i wyłączyć je z procedury konkursowej, zapewniając stałe finansowanie. Podobnie rzecz się ma z zamówieniami publicznymi, gdzie spod rygorów tej ustawy wyłączone są niektóre przedsięwzięcia.

Przewodniczący Zespołu pan. Prof. A. Zapałowski oświadczył, że nie pozostawi tych skandalicznych działań urzędników biur Senatu bez odpowiedzi  i wygłosi stosowne oświadczenie na posiedzeniu plenarnym Sejmu, żądając jednocześnie pilnego dofinansowania powyższych projektów z rezerwy prezesa Rady Ministrów.  Sprawdzi też, czy przypadkiem dofinansowania nie dostały projekty zakładające asymilację ludności polskiej mieszkającej na Wileńszczyźnie, bo i takie projekty są zgłaszane.

Smaczku dodaje fakt, że ZPL  wnioskował o kwotę 700 000 zł i na taką pomoc ponoć państwa polskiego nie stać, a w tym samym dniu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy Prezydencie RP, niejaki Dariusz Łukowski oświadczył, że od czasu wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej Polska udzieliła Ukrainie wsparcia w wysokości zbliżonej do 5 miliardów euro. Myślę, że zestawienie tych dwóch faktów nie wymaga komentarza.

Dodam jeszcze, że również żaden z lokalnych oddziałów ZPL też nie dostał dofinansowania. Przykładowo oddział ZPL w Święcianach opiekujący się miejscem urodzin marszałka J.  Piłsudskiego w Zułowie też zdaniem polskich organów nie zasługuje na dofinansowanie.  Z tej ziemi pochodzi nie tylko Piłsudski, ale i inni polscy bohaterowie, tacy jak pułkownik Ignacy Oziewicz komendant NSZ, czy też lotnik Franciszek Żwirko. Nieliczni mieszkający tam nasi rodacy sami muszą dbać o te miejsca pamięci.

Jacek Marczyński

Redakcja