Europejski establishment chwilowo triumfuje, bo odsunięto „groźbę” objęcia rządów w Austrii przez zwycięską w wyborach FPO. Pomijając już fakt, że niezłe to wystawia świadectwo „europejskiej demokracji”, że poprzez parlamentarne machinacje pozbawia się władzy najpopularniejszą formację, a w Rumunii zamyka się wygranego w wyborach prezydenckich – radość ta będzie trwać bardzo krótko.
Koalicję mają utworzyć socjaldemokraci, konserwatyści i liberałowie z NEOS. Ci ostatni to jedyni rzecznicy rezygnacji Austrii z neutralności, co w tamtym kraju jest jednak istotną wyborczą namiętnością. Nie wiadomo na razie za co zgodzili się na wspólne rządy, ale można domniemywać, że właśnie za zmianę w polityce zagranicznej. NEOS to zwolennicy NATO, ale w obecnej sytuacji mogą być także recepcją macronizmu na austriackie warunki, czyli takim „oświeconym absolutyzmem”.
Rząd więc będzie szybko tracić poparcie, bo niewiele może zrobić rzeczy, które by się Austriakom spodobały. Politykę antyimigracyjną będą blokować NEOS i SPO, więc wyborcy prawego skrzydła OVP będą odpływać do FPO, zaś NEOS i OVP zapewne staną okoniem przeciwko zabezpieczeniom socjalnym, przez co elektorat lewicowy może odpływać do balansującej na granicy progu wyborczego KPO. SPO i OVP będą zaś tracić także obie na odchodzeniu od polityki neutralności kraju.
Jedyne co ta koalicja może przepchnąć to jakaś rezygnacja z „Zielonego Ładu”, która i tak już jest w europejskim establishmencie, więc za wiele politycznie nie kosztuje. Dlatego zresztą konserwatyści nie chcieli już rządzić z Zielonymi. Tych ostatnich zjadają nieubłagane prawa historii.
FPO już teraz w sondażach przekracza 35%, czyli o kilka punktów procentowych więcej niż dostała w wyborach. Zakładam, że dobić może nawet do 40%, o ile uchroni się przed atakami rządu, który na pewno będzie próbował je przeprowadzać. Jeżeli w kolejnych wyborach wzmocnią się także komuniści, to może się okazać, że FPO będzie po prostu rządzić samodzielnie. A niewykluczone, iż stanie się to szybko, bo koalicja powołana tylko po to, by blokować narodową prawicę, z zasady stabilna nie może być.
Tomasz Jankowski.