Po czterech latach nieudanej prezydentury Joe Bidena cały liberalny świat przygląda się kolejnym krokom nowej administracji USA. Zmierzają one tak naprawdę do jednego – najważniejszej rzeczy w ocenie deep state – przywrócenia hegemonii USA w sferze ideologicznej i moralnej, którą niewątpliwie utraciły one w ostatnich latach.
Skandale związane z olbrzymimi nadużyciami finansowymi w czasie fałszywej epidemii tzw. COVID 19, którą w dużej mierze prowadziły agencje rządowe, przerodziły się de facto w masowe zbrodnie na obywatelach, których zmuszano do udziału w eksperymentach medycznych, za które zapłacić miały te osoby i państwa, w których mieszkały – odsłoniły trochę prawdziwe oblicze USA.
Oblicze globalnego strażnika
Po wybuchu konfliktu na Donbasie cały świat zobaczył jeszcze bardziej przerażające oblicze „Strażnika Światowej Wolności i Zasad”. Strumienie broni i pieniędzy z USA dla Ukrainy miału ukryć olbrzymią korupcję w amerykańskim sektorze zbrojeniowym i fakt posługiwania się krwią zwykłych Ukraińców do realizacji amerykańskich celów imperialnych. USA zmusiły całą Europę poprzez kontrolowane przez siebie elity do drenażu państw narodowych z zasobów finansowych, militarnych, aby podeprzeć nielegalną juntę ukraińską ustanowioną przez USA w wyniku zamachu stanu w Kijowie w 2014 roku.
Orgia kłamstwa
Widzieliśmy jak zaprzęgnięto cały aparat medialny w służbie kłamstwa i dezinformacji. Tysiące tzw. systemowych „dziennikarzy” za pieniądze uzasadniało potrzebę wspierania Ukrainy i potrzebę dodatkowych wyrzeczeń, aby dać Kijowowi koleje partie broni, sprzętu, żywności i paliw za darmo. Sowicie płacono tym oszustom medialnym. To była istna orgia kłamstwa – fałszywych informacji o tzw. zwycięstwach Ukrainy, o szlachetnych banderowcach – hitlerowcach walczących za Europę. Były tez preparowane, fałszywe oskarżenia o ludobójstwo i zbrodnie wojenne. Najbardziej ohydne to seanse nienawiści z Buczy i Mariupola, gdzie ofiary ukraińskich egzekucji na cywilach zamieniono w rzekome ofiary mordu wojsk rosyjskich.
Brukselskie elity wyhodowane w USA
Pod pretekstem walki o „napadniętą” Ukrainę USA – ze zdwojoną siłą – poprzez swoją V kolumnę w Europie – brukselskich biurokratów – rozprawiały się z gospodarką Europy, chcąc ją zniszczyć poprzez odcięcie od najtańszych na świecie źródeł surowców energetycznych z Rosji oraz zablokować pod pretekstem wojny cały handel kontynentalny Wschód – Zachód. Symbolem agresji amerykańskiej na Europę było wysadzenie gazociągów Nord Stream oraz zmuszenie wszystkich swoich wasali do zakupu amerykańskich węglowodorów 5-6 razy drożej niż normalne ceny rynkowe. Szantażując też wszystkich rzekomym zagrożeniem rosyjskim, USA zmusiły Europę do zakupu niepotrzebnego sprzętu wojskowego po horrendalnych cenach, co zniszczyło budżety większości państw, zmuszając je do nakładania olbrzymich podatków na przemysł i obywateli. Nie ma co ukrywać, że wszelkie wysiłki USA, aby zniszczyć Europę, swojego głównego konkurenta gospodarczego, odniosły pełny skutek. Uderzono najpierw w dzieci i edukację, niszcząc nowe pokolenia Europejczyków. Zarżnięta energetycznie, upokorzona gospodarka Starego Lądu nie stanowi już większej konkurencji dla atlantyckich karteli. Najbardziej fanatyczni słudzy atlantyzmu w Europie z powodzeniem forsują kolejne pomysły zza Wielkiej Wody mające dobić to, co jeszcze pozostało. Fałszywa agenda klimatyzmu nakładająca na całą europejską gospodarkę horrendalne podatki za wypierdziane gazy i likwidowanie kopalń i elektrowni to oczko w głowie brukselskich elit wyhodowanych w USA. Kolejne pomysły na sabotaż – to zakaz produkowania silników spalinowych od 2035 roku, albo próba spaskudzenia klientom na świecie doskonałej europejskiej żywności poprzez dyrektywy o wprowadzeniu robaków do konsumpcji. Kto to wymyślił? Na pewno nie Europejczycy, ale ich konkurenci z USA produkujący niskiej, jakości żywność modyfikowaną genetycznie. Czy nikogo nie zastanawia fakt, że tylko w Europie pojawiają się pomory świń, choroby wściekłych krów i ptasia grypa sterowane prawdopodobnie przez służby anglosaskie? W USA jakoś nigdy tego nie zaobserwowano i nie wprowadzono stref sanitarnych, bo to tylko narracja dla frajerów z Europy.
Brutalny aparat medialny
Konflikt na Ukrainie niewątpliwie otworzył milionom ludzi oczy na prawdziwą rolę USA na świecie, nie – jak się legendują – oazy i strażnika demokracji i wolności, ale jako groźnego gangstera okradającego cały świat, posługującego się aparatem kłamstwa, przemocy, zwykłego mordowania przeciwników politycznych. Narzucony całemu światu kaganiec tzw. wartości służy do bezwzględnego eliminowania krytyków amerykańskich rządów. Brutalny aparat medialny wykorzystujący amerykańską przewagę informacyjną tłumi i wycisza jakiekolwiek głosy opozycyjne. Widzieliśmy, co się działo w czasie tzw. koronawirusa i konfliktu na Ukrainie. Facebook, Twitter, Google bezwzględnie tłumiły i likwidowały konta podważające podawane kłamstwa. Wszyscy znamy los Juliana Assange’a, którego więziono bez procesu przez 15 lat. W większości satelitów USA w Europie wprowadzone jeszcze większe ograniczenia wolności i represjonowano każdego za jakikolwiek przejaw wolnej wypowiedzi. Dla większych podmiotów USA nakładały sankcje i ograniczania.
Upadek dotychczasowego modelu
Nowa administracja Trumpa wraz z Elonem Muskiem bardzo dobrze rozpoznała idące zagrożenia ideologiczne grożące dominacji USA na świecie. Aura otaczająca kolejne operacje wywrotowe USA przeprowadzane na całym świecie, kolejne zabójstwa, kolorowe rewolucje i obalanie demokratycznych rządów przestały być tajemnicą dla wszystkich. Postrzeganie USA i ich reputacji diametralnie się zmieniło, a przyczyniła się do tego chciwość i głupota amerykańskiego mainsteamu za Joe Bidena, którego administracja nie potrafiła dobrze zamaskować gwałtu dokonanego na całym świecie. Afery z Hunterem, olbrzymia korupcja przy sprzedaży broni na Ukrainę, sprawa amerykańskich laboratoriów z patogenami, które mają mordować ludzi w Europie, stały się tajemnicą poliszynela. Odkryto całą „kuchnię”, bez żadnych tajemnic, tak mocno, że większość świata zaczęła wymiotować i odwracać się od amerykańskiej dominacji i kultury. Dla nikogo, bowiem nie jest chlubą przestawanie z ośmieszonymi, zgranymi bandytami maskującymi chciwość sloganami o wartościach. Bardzo dobrze ten proces był widoczny w Azji, Afryce czy też w Ameryce Południowej, gdzie jako odpowiedź na sankcje USA tworzono nowe powiązania gospodarcze i polityczne, których symbolem stał się BRICS, gwarantujący nawet najmniejszemu graczowi równouprawnienie i partnerstwo oraz nieingerencję w jego sprawy wewnętrzne. Dlatego też USA nie mogły już dalej kontynuować stosowania systemu Bidena, bo to zakończyłoby się ostatecznym końcem dominacji USA, które utraciłyby całkowicie autorytet moralny i respekt na świecie.
Uciec od odpowiedzialności
Nowe otwarcie to próba naprawy wizerunku USA i odcięcia się medialnego od całego zła „poprzedniej ekipy”. To wielki medialny krok do przodu, który ma oczyścić w oczach świata USA i zmienić wizerunek kraju ze sponsora korupcji, terroryzmu i upadku moralnego w przodownika technologicznego i obrońcę „tradycyjnych wartości”.
Dlatego wszystkie ostre cięcia Trumpa w pierwszych dniach są podręcznikowe. Ujawniono ogrom zbrodni w USAID, gdzie sponsorowano przewroty w innych krajach, utrzymywanie płatnych trolli i posłusznych dziennikarzy z kluczowych mediów oraz artystów burzących tradycyjne struktury społeczne. Temu też służą czystki w CIA i innych agencjach oraz medialne wyczyszczenie brudów w największej stajni Augiasza na świecie. Nowa administracja chce wejść na salony z czystymi mankietami i pokazać, że ona, a także USA, nie mają nic wspólnego z tym ogromem zbrodni i gwałtów popełnionych na całym świecie i nadal będą stróżem konserwatywnej moralności. Elon Musk ma dawać nową wizję przywództwa USA dla świata opartą na postępie technologicznym, którego najgłośniejszym przejawem jest lot na Marsa. To taki sam schemat działania jak latach 1970-tych, kiedy upokorzone moralnie i wojskowo USA w Wietnamie w czasie trwającego kryzysu paliwowego próbowały wizją komputeryzacji, Gwiezdnych Wojen i muzyki rockowej skutecznie przejąć pałeczkę nad świadomością mas na całym świecie.
Kto zapłaci za zniszczenie Europy?
USA próbują przekuć medialnie na sukces całe zło, którego dokonały ostatnio na Starym Kontynencie. Przybyły z Waszyngtonu nowy wiceprezydent J. D. Vance w przemówieniu z dnia 14 lutego 2025 roku oficjalnie zrzucił odpowiedzialność za konflikt na Ukrainie z USA na brukselskich polityków. Oskarżył ich również o niszczenie demokracji i wartości konserwatywnych. Poruszając kwestię kryzysu migracyjnego w UE, stwierdził, że został on wywołany przez „świadome decyzje polityków w ciągu ostatniej dekady”. Vance wyśmiał obawy Europy związane z krytyką Elona Muska: „jeśli amerykańska demokracja przetrwała 10 lat krytyki Grety Thunberg, to wy przetrwacie kilka miesięcy krytyki Elona Muska”. Na zakończenie przypomniał podstawową zasadę demokracji: „Nie wszyscy obywatele naszych krajów uważają się za wyszkolone zwierzęta, których nie trzeba przesłuchiwać. Demokracja opiera się na zasadzie, że głos ludu musi być wysłuchany i nie może zostać uciszony”.
Trzeba jednak zapytać prezydenta Vance‘a na czyj rozkaz te hodowane pieski brukselskie przez lata niszczyły Europę, jej gospodarkę i społeczeństwo, na czyj rozkaz wprowadzono lockdowny, prześladowano ludzi na Facebooku i Twitterze, zmuszano dzieci do szprycowania nieznanymi substancjami, otwierano drzwi dla milionów migrantów oraz ograbiono państwa narodowe z pieniędzy i bezpieczeństwa z powodu Ukrainy? Kto nakazywał sabotaż struktur energetycznych, edukacyjnych i zdrowotnych – jak nie USA i amerykańskie koncerny, dla których Europa od zawsze jest głównym przeciwnikiem gospodarczym? Na pewno nie można o to oskarżyć Rosji i Chin. Dlaczego USA ucieka teraz od odpowiedzialności za to całe zło, które jest efektem działań ich służb i mediów? Kto zapłaci Europie odszkodowanie za tysiące upadłych firm, zniszczenie systemów społecznych, wielką klęskę energetyki, wysadzenie Nord Stream oraz miliony poległych i kalek na Ukrainie w zastępczej wojnie USA z Rosją? Kto zapłaci za zniszczony Donbas?
Barany ofiarne
Główni winowajcy stroją się teraz w piórka gołąbków pokoju i domagają się medialnie jak najszybszego zaprzestania walk, próbując na odchodnym ograbić do reszty Europę z pieniędzy i zasobów. Nawet od biednej Ukrainy, która straszliwe zapłaciła za swój błąd i ślepe zaufanie do Zachodu, żąda się połowy ich zasobów mineralnych; ziemie i złoto zabrano już im wiele lat temu. Wydaje się to być szczytem buty i bezczelności. W panicznym strachu anglosaskie elity brukselskie nie mogą zrozumieć nowego paradygmatu amerykańskiej administracji. Przecież zawsze spełniały one życzenia Waszyngtonu radośnie skamląc na każdy gest swoich nadzorców. A teraz to administracja z USA ich oskarża za całe zło, które się dokonało, za gwałcenie wolności słowa, wojnę i nielegalną imigrację. To oni są pokazywani jako winni, jako przestępcy. Olaf Scholz, Mateusz Morawiecki, Emmanuel Macron, Radosław Sikorski i inne pacynki zapewne niedługo podzielą los wszystkich wykidajłów i zostaną wskazani Europejczykom, jako barany ofiarne odpowiedzialne, za wszelkie zło i wojnę ku nowej chwale imperium amerykańskiego.
My jednak pamiętajmy o rzeczywistych sprawcach naszych nieszczęść i nie dajmy się już oszukać wolnościowymi mrzonkami rodem z KFC i McDonald’s a, lotami na Marsa czy Starlinkami. Budujmy wielobiegunowość i szukajmy trzeźwo prawdziwych partnerów. Domagajmy się też rozliczenia winnych i szukajmy ich nie tylko u nas, ale także po drugiej stronie Wielkiej Wody.
Piotr Panasiuk