KulturaDwornik: Jest w moim kraju zwyczaj…

Redakcja12 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

Nadchodzi wigilijny wieczór. Od lat stanowi on dla mnie wyczekiwaną okazję do odbywania sentymentalnych wędrówek po ścieżkach wspomnień.

Przeglądając niedawno zbiory ulubionej poezji z okresu Młodej Polski, przypomniałem sobie wielkiej urody wiersz Wacława Rolicz-Liedera pod tytułem Do tegoż posyłając opłatek, którego fragment poniżej cytuję:

Do tegoż posyłając opłatek

„Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,

Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,

Ludzie gniazda spólnego łamią chleb biblijny,

Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.

Kiedy ojciec z talerza podnosi chleb biały,

Zbierając w krąg domowych, na ten rozkaz niemy,

Wszyscy się podnosimy i duży i mały,

Wszyscy się obręczamy i wszyscy płaczemy.

Bo w tej patriarchalnej, uroczystej chwili

Przeróżne wsteczne rzeczy wspominamy sobie,

Myślimy o tych, którzy niegdyś z nami byli,

A dzisiaj, jak dzieciństwo nasze, leżą w grobie.

Posyłam ci ułamek rodzinnego chleba,

O ty, który mi jesteś bratem i czymś więcej!

A w chlebie tym uczucia tyle ile trzeba,

Aby ludzie ze ziemi byli wniebowzięci”.

Tęsknota

Młodopolski liryk dał w tym utworze wzruszający wyraz metafizycznym tęsknotom za cieniami swych bliskich, którzy znaleźli spoczynek w krainie milczenia.

Ja chciałbym natomiast – na łamach najstarszego z polskich tygodników – z otchłani zapomnienia wywołać właśnie jego.

Zapomniany poeta

Niedoceniany za życia autor należy dzisiaj do pokaźnej kategorii literatów niemalże zapomnianych. W przypadku Rolicz-Liedera jest to jednak zapomnienie całkowicie niezasłużone.

„Cokolwiek powiemy o tej poezji – przyznawał przed laty krytyk literacki Juliusz W. Gomulicki – to trzeba przecież przyznać, że pewne jej utwory należą bez wątpienia do piękniejszych utworów literatury narodowej”.

Znawca twórczości Rolicza podkreślił również jego „ogromne możliwości w zakresie techniki poetyckiej”.

Europejskie uznanie

Kapryśnym zrządzeniem losu znany we włanej ojczyźnie zaledwie wąskiemu kręgowi miłośników, był  Rolicz poza jej granicami artystą dobrze rozpoznawalnym i chętnie czytanym.

Uznanie europejskich odbiorców zawdzięczał on zresztą w głównej mierze niestrudzonym wysiłkom serdecznego przyjaciela, wybitnego niemieckiego poety Stefana George. „Rozsławiającego go – by raz jeszcze odwołać się do świadectwa J.W. Gomulickiego – swoimi znakomitymi przekładami w całej Europie Zachodniej”. To właśnie S. George był adresatem owego „ułamka rodzinnego chleba”, w jakże sugestywnym obrazie ukazanego w wierszu Do tegoż posyłając opłatek.

Razem po ziemskich bezdrożach

Pielęgnując unikalną tradycję naszego kraju pragnę – „przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie” – symbolicznie połamać się z Czytelnikami i Współpracownikami „Myśli Polskiej” „białym chlebem biblijnym” z wersetów Rolicz-Liedera. I pragnę dołączyć życzenia.

W jednym z największych swoich przebojów holenderski zespół Clan of Xymox rozpaczał: „W głębi naszych serc jesteśmy samotni”. Życzę więc wyżej wymienionym, aby w najgłębszych nawet zakątkach własnego serca nie zaznali goryczy osamotnienia i odrzucenia.

I życzę im jeszcze, aby po wyboistych bezdrożach ziemskiej wędrówki nie musieli podążać sami, ale kroczyli tam w towarzystwie oddanego im przyjaciela. Najlepiej takiego przyjaciela, jakiego w niemieckim „pieśniarzu” Stefanie George odnalazł polski „lirnik” – Wacław Rolicz-Lieder.

P.S. Ponadto uważam, że „Imperium Dobra” powinno natychmiast uwolnić Assange’a!

Karol Dwornik

Redakcja