Reakcja Waszyngtonu na podpis Dudy pod tą PiSowską „komisją”, jest dość jednoznaczna, żeby nie powiedzieć „groźna”. W tym sensie, że ambasador Brzeziński pozwolił sobie nawet na użycie terminologii wojskowej, wykładając do czego używa się US-Army w kontekście „wątpliwości” wobec ustawy. Jak na standardy dyplomatyczne – to bardzo ostra wypowiedź.
Mam z tym problem, bo jako zwolennik emancypacji Polski spod wpływów USA, powinienem w takiej sytuacji stanąć w obronie reżimu. Dla zasady. Tylko, że tu chyba chodzi o coś innego. Miał ileś racji kol. Kornel Witold w postrzeganiu sprzeczności w anglosaskiej rodzinie tj. między USA i Wielką Brytanią. Dużo świadczy o tym, że PiS gra w tę drugą.
Amerykanie co jakiś czas jasno dają do zrozumienia o co im w tej wojnie chodzi. Testowanie, osłabianie Rosji. Ukraina jest dla nich zasobem w który słono inwestowali i będą ją wykorzystać tak długo jak będzie to spełniać cel. Bez względu na koszty w ludziach. Nie są skłonni konfliktu rozszerzać i tym bardziej sami w niego wchodzić, bo dla Waszyngtonu większym zagrożeniem są Chiny. Widać to nawet po dostawach uzbrojenia – na Ukrainę idą sztuki, bez większego sensu, zaś Tajwanowi stawia się flotę.
Z kolei Londyn albo ma inne zadanie, albo inaczej postrzega swój interes. Jest skłonny do eskalacji konfliktu. To Boris Johnson wybrał się w podróż do Kijowa, byleby w marcu 2022 nie powstało porozumienie między Ukrainą, a Rosją. Później była propozycja „Super-NATO” z Ukrainą, Polską i krajami bałtyckimi. Sygnał, że konflikt może iść dalej niż do Bugu. Brytyjczyków niewiele obchodzą Chiny, za to kalkulacja w City jest bezlitosna – utrata wpływów na obszarze poradzieckim to zbyt duże do zaakceptowania straty. PiS zdaje się w to właśnie grać. Zresztą jeszcze przed przejęciem władzy razem z brytyjską Partią Konserwatywną tworzył ECR, co z punktu widzenia arytmetyki w Parlamencie Europejskim było bez sensu.
I to jest raczej decydujące. Trudno PiSowi zarzucać samodzielność. Może jakąś ma sam Kaczyński, bodaj jedyna inteligentna postać w formacji rządzącej, ale jednak kontrolująca coraz mniej wokół siebie. Morawiecki to zaś człowiek prosto z bankierstwa, powiązanego z brytyjskim kapitałem. Wziął się w tym rządzie znikąd.
Konkluzja jest fatalna, bo wychodzi na to że przed wojną może nas uratować… Tusk i to o ile będzie… się słuchać Ameryki.
Tomasz Jankowski