HistoriaAlma Tadema, Dmowski i Żydzi

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

W listopadzie 1915 roku Roman Dmowski pojawił się w Londynie. Odświeżył swoje dawne znajomości, wśród których nie brakowało podziwiających go kobiet. Jedną z nich była Laurence Alma Tadema, córka znanego malarza pochodzenia holenderskiego Lawrence`a Alma Tademy, która wcześniej współpracowała w Szwajcarii z Henrykiem Sienkiewiczem i Ignacym Paderewskim w działalności na rzecz polskich ofiar wojny.

Organizacja nosiła nazwę Polish Exiles Protection, a potem  Polish Victims Relief Found.  Swoją początkową fascynację osobą Paderewskiego Laurence przeniosła wkrótce na Romana Dmowskiego, którego wspierała aż do końca wojny nie bacząc na jego niewdzięczność – nie doceniał jej wysiłków i chyba drażniły go kobiety aktywne w życiu politycznym i społecznym. Liczne listy Laurence do Dmowskiego będące w posiadaniu Muzeum Niepodległości świadczą o jej wielkim zaangażowaniu w sprawy polskie oraz w działalność jej polskiego przyjaciela. Polskę nazywała „krajem jej serca”, snuła plany przeniesienia się do Polski po wojnie, gdzie mogłaby nadal pracować u boku „wielkiego człowieka”, za jakiego uważała Dmowskiego.

W Archiwum Akt Nowych wśród korespondencji premiera Ignacego Jana Paderewskiego znajduje się notatka dotycząca stanu kwestii polskiej na Konferencji, datowana na 5 kwietnia 1919 roku. Notatka nie jest podpisana, jednak charakter pisma nie pozostawia wątpliwości co do autorstwa Laurence. Być może brakuje pierwszej strony, gdzie mogłyby się znaleźć dane dotyczące autorki: imię, nazwisko, adres, numer telefonu.  Listy Laurence do Dmowskiego pisane były zwykle na błękitnym papierze, z nadrukiem zawierającym takie informacje. Ta notatka jest napisana na białym papierze bez żadnego nadruku,  ołówkiem, ze skreśleniami i poprawkami, co sugeruje, że była pisana w pośpiechu, w niesprzyjających warunkach, a rozemocjonowana autorka uważała, że musi natychmiast podzielić się z kimś swymi przemyśleniami. Z kim? Paderewskiego nie było wówczas w Paryżu, przyjechał dopiero 10 kwietnia. Nie był to także Roman Dmowski – zarówno o nim, jak i o Paderewskim Laurence pisze w trzeciej osobie. Może Laurence zostawiła swoje uwagi w sekretariacie premiera, a wówczas ich odbiorcą byłby kierownik sekretariatu Jan Ciechanowski? Z pewnością LAT złożyła Paderewskiemu wizytę następnego dnia po jego przyjeździe – powracającą z Hotelu Wagram, gdzie zatrzymał się premier, spotkał na ulicy Stanisław Kozicki.

Interesujące, dlaczego notatka nie została wręczona Dmowskiemu. Czyżby między dotychczasowymi przyjaciółmi powstały jakieś niesnaski? Potwierdza takie podejrzenie w swych wspomnieniach Eugeniusz Romer: „Litwiński nie mógł z pamięci wydobyć żadnego przyjaciela Polaków w Londynie. Zanotowałem następujące nazwiska, które były przedmiotem dyskusji z Litwińskim:… Rolf Buttler, Conrad (Korzeniowski), Kipling, Wells, Seton-Watson, W. Steed, Alma Tadema… przy dwu ostatnich ostrożnie z objawami sympatii dla Dmowskiego”.

Henry Wickham Steed, naczelny The Times, był znanym od lat adwersarzem Dmowskiego. Ale Laurence? Jeżeli niesnaski miały miejsce, to z winy Dmowskiego. Laurence słała mu listy aż do początku 1920 roku, a w ostatnich kilku narzekała na brak z jego strony odpowiedzi.

W  notatce Laurence gwałtownie krytykuje swego premiera Davida Lloyda George`a za forsowanie jego wizji Polski bez Gdańska, uznając go za reprezentanta interesów niemieckich, a przeciwnych interesom brytyjskim. Nie jest osamotniona w tych opiniach. Na Wyspach atakował premiera wpływowy dziennik The Times i inne londyńskie ośrodki opiniotwórcze, a podzielały ją  kręgi brytyjskiej konserwatywnej inteligencji, do których należała Laurence. Potwierdza to raport Tytusa Filipowicza sporządzony dla Ignacego Paderewskiego.

Interesująco wygląda konfrontacja poglądów Laurence na sprawę polską, zwłaszcza na problem Gdańska, z opinią współczesnej kanadyjskiej historyczki Margaret MacMillan – prywatnie prawnuczki premiera Lloyda George`a i chyba podzielającej w dużej mierze jego poglądy w sprawie polskich rozwiązań. Pisze prof. MacMillan w swojej pracy: „Dmowski otrzymał zaproszenie na posiedzenie Rady 29 stycznia, gdzie miał wyjaśnić sytuację w Polsce. Wykorzystał tę okazję do prezentacji polskich roszczeń (przynajmniej tych, które sam popierał)… Lloyd George słuchał Dmowskiego z wyraźną niecierpliwością, a Wilson studiował obrazy na ścianach”. Interesująca informacja – Laurence Alma Tadema w swojej notatce twierdzi, ze premier Lloyd George był nieobecny na sesji 29 stycznia 1919, co rzekomo zostało zauważone.

Margaret MacMillan pisze, że „wielu Polaków było wtedy i później przekonanych, że Lloyd George opowiedział się przeciw nim, gdyż chciał ugłaskać Niemcy lub nawet bolszewicką Rosję, a może z powodu irracjonalnej nienawiści do wszystkich małych narodów… Dmowski  bez ogródek nazwał go „agentem Żydów”, wyrażając uczucia wszystkich wierzących, że brytyjski premier to narzędzie ciemnych sił kapitalizmu, przeciwnych silnej Polsce”.

Zgadza się. Polska opinia publiczna była wówczas zdecydowanie negatywnie nastawiona do Wielkiej Brytanii i osobiście do Lloyda George`a. Laurence będąca pod wpływem Dmowskiego przejęła jego poglądy w sprawie Żydów, którzy kierują sprawami tego świata i poruszają ukryte sprężyny. Takie opinie nie były całkiem bez podstaw zważywszy wielkie wpływy, jakie mieli dyplomaci pochodzenia żydowskiego w otoczeniu Lloyda George?a i prezydenta Wilsona, jak też międzynarodowe, bardzo wpływowe organizacje żydowskie. Znany niektórym był też układ brytyjskiego sekretarza stanu Arthura Jamesa Balfoura z miejscowymi organizacjami syjonistycznymi. Chcąc zapewnić wsparcie dla brytyjskiego wysiłku wojennego ze strony organizacji żydowskich, a zwłaszcza przemysłu pozostającego w rękach Żydów, 2 listopada 1917 sir Arthur James Balfour wystosował list do działacza syjonistycznego, barona Waltera Rotschilda, w celu przekazania go Syjonistycznej Federacji Wielkiej Brytanii i Irlandii. List zwany Deklaracją Balfoura zawierał zobowiązanie do utworzenia na terenie Palestyny zamieszkałej przez ludność arabską „narodowego domu dla narodu żydowskiego”. Aby wywiązać się ze swych zobowiązań lord Balfour zamierzał pokonać wszelkie przeszkody, nie zamierzał też liczyć się ze zdaniem miejscowej ludności.

 

Fragment Noty Laurence Tademy na temat obecnego stanu sprawy polskiej (5 kwietnia 1919)

„Dlaczego Anglia blokuje sprawę polską? Trzy tygodnie temu sprawa Gdańska została w zasadzie rozstrzygnięta. Gdańsk wraz z szerokim korytarzem został przyznany Polsce przez Radę Dziesięciu. W dniu podjęcia ostatecznej decyzji p. Lloyd George postawił veto, a jego wrogie nastawienie udzielało się odtąd innym członkom Rady. Obecnie sytuacja nie sprzyja włączeniu Gdańska do państwa polskiego. To oznacza słabą Polskę, czyli Polskę bez szans. Jednocześnie z tym nieoczekiwanym stanowiskiem p. Lloyda George?a The Times, który z pisma antypolskiego zmienił się w propolskie, zaatakował gwałtownie Lloyda George`a obarczając go odpowiedzialnością za politykę, którą sam The Times aż do dziś uprawiał. Grupa działająca przeciw Polsce w Anglii składa się z Seton-Watsona, Steeda, Namiera; Przez Philippa Kerra ci ludzie wpływali na Lloyda George`a, a poprzez lorda Eustace`a Percy`ego pracowali nad lordem Cecilem.

Celem tej grupy (masońskiej) zdawało się być tworzenie przeciw Niemcom zapory rozproszonej terytorialnie, a nie bezpośredniej. Wspierali bowiem nie silną Polskę, ale Jugosławię, Czechosłowację i Ukrainę. Ich organ The New Europe był konsekwentnie antypolski, a na łamach The Manchester Guardian atakowali każdy przejaw siły polskiej polityki (zarówno Paderewskiego, jak i Dmowskiego); The Times w sposób widoczny donosił tego roku o polskich pogromach antyżydowskich za każdym razem, kiedy w Paryżu ważyła się istotna decyzja dotycząca Polski. [Nota bene – wielki wiec w Queen`s Hall przeciwko „pogromom w Polsce” naznaczony na środę, 9 kwietnia od dwóch dni jest reklamowany w The Times]. Czy polityka Times`a za polskim Gdańskiem, a przeciwko Lloydowi George`owi jest ślepotą czy zasłoną dymną?

Anglia: obecne stanowisko przeciwko silnej Polsce pewien prominentny Amerykanin określił w rozmowie ze mną jako samobójcze. Wybitni Anglicy w Paryżu i Anglii mówią to samo. Widzę to następująco: p. Lloyd George działa w interesie Niemiec. Dlaczego Anglia działa w interesie Niemiec? Czy to z nieświadomości? Może zdrada, głupota lub słabość powoduje Lloydem George`m? Jeśli to zwyczajnie antykatolickie uprzedzenie (które czasem zdradzał) lub uprzedzenie wobec Dmowskiego (jak wyżej), które skłoniło brytyjskiego premiera do zajęcia tak zawziętego stanowiska przeciw Polsce, czy aby działa w ten sposób w interesie Anglii? Interesy angielskie wymagają osłabienia Niemiec, Polski zaś silnej politycznie i ekonomicznie, co wymaga odpowiednich granic i co jest jedynym naturalnym antidotum na rozpychające się Niemcy.

Kiedy w lutym Dmowski określił polskie interesy przed Radą Dziesięciu, odniósł niewątpliwy osobisty triumf. Zwróciła wówczas uwagę nieobecność Lloyda George`a podczas tego niezwykle ważnego porannego posiedzenia. W ciągu kilku tygodni pozycja Dmowskiego w Paryżu stała się bardzo silna; pewien Amerykanin powiedział mi, że był on postrzegany jako jeden z trzech mądrych ludzi na konferencji. Sprawa Gdańska wydawała się być wygrana. Tyle, że Lloyd George nie był zwycięzcą.

A dziś czy Lloyd George działa zgodnie z własnymi poglądami czy jest czyjąś marionetką? Kto lub co blokuje sprawę polska? Każdy odpowie: Żydzi. W sposób widoczny Lloyd George jest w ich rękach. To samo dotyczy Wilsona. Żydzi stoją za niemal wszystkim i wszystkimi. Trącają struny wydobywając dźwięk, pod dyktando którego tańczą politycy. Ale dlaczego Żydzi są antypolscy? Czy dlatego, że Dmowski jest antysemitą? Czy dlatego, że otoczenie p. Dmowskiego nie było antysemickie? Czy zaprzestaliby identyfikowania pogromów z Polską? Czy pracowaliby na rzecz silnej Polski z kwitnącym Gdańskiem? Czy Żydzi są antypolscy, bo sądzą, że p. Dmowski i jego stronnictwo nie pozwoliliby na ich rozwój w Polsce? Czy angielscy politycy są antypolscy ponieważ antysemityzm p. Dmowskiego ich szokuje? Pretekstów jest więcej.

Żydzi nie chcą silnej Polski za żadną cenę. Oni chcą silnych Niemiec. To oni są właściwymi zwycięzcami w tej wojnie. Finansiści z Frankfurtu, szefowie berlińskiej „Aktion Gesellschaft” nie zamierzają zachować Niemiec. Otto Kahn przybył do Paryża, żeby zobaczyć się z Wilsonem; jego szwagier Felix Deutsch jest na długiej liście finansistów żydowskich, którzy przybyli z Niemiec do Wersalu. Ja ich znam. Znam też i ich przyjaciela Waltera Rathenaua. To uczciwi i zdolni ludzie, niemniej nie zamierzają ratować, ale zreorganizować zgodnie z ich własnym programem Niemcy, które ich pobratymcy (Liebknecht i spółka) rozsadzili od środka. Ich nowe, silne Niemcy zreorganizują wielką, bezsilną Rosję, którą ich pobratymcy (Trocki i spółka) doprowadzili do upadku. To samo jest na Węgrzech, jutro będzie w Austrii, a pojutrze w Polsce. Po zniszczeniu bolszewizmu i reorganizacji Rosji przez Niemcy powstaną nowe Niemcy – żydowskie i silne; i na całym terytorium od Renu do Uralu Niemcy będą hegemonem. Z kim się sprzymierzą, wie ktoś? Z Japonią…”

dr Jolanta Niklewska

Jest to fragment większego tekstu naukowego, który będzie opublikowany w periodyku „Niepodległość i Pamięć” wydawanego przez Muzeum Niepoległości w Warszawie.

Myśl Polska, nr 7-8 (14-21.02.2021)

Redakcja