W niedawnej publikacji napisałem między innymi, że dzięki pozornym działaniom kontrwywiadowczym, Polska jest rajem dla prawdziwych szpiegów, zwłaszcza mających wysoką pozycję w polityce, biznesie, administracji, czyli najcenniejszych dla swoich mocodawców, niekoniecznie tylko tych z Moskwy. Jeśli na dodatek wystarczająco ostentacyjnie będą owi szpiedzy okazywali nienawiść do Rosji i miłość do „wUkrainy”; wpłacili Sierakowskiemu sporą kwotę na Bayraktara, sfotografowali się z ambasadorem USA, albo dowolnym ukraińskim urzędnikiem – to dla polskiego kontrwywiadu są poza zasięgiem. Pisząc...