Z trudem przesłuchałem przemówienie Putina. Z trudem, bo kilka razy omal nie zasnąłem. Przemówienie miało dynamikę wystąpień komunistycznych genseków i było równie jak one „fascynujące”. Przez większość czasu były podziękowania dla dzielnych czynowników, zapowiedzi nowych wydatków – a to na weteranów i ich rodziny a to na gazyfikację, no i zapewnienia jak to gospodarka nie daje się Zachodowi (to ostatnie to w zasadzie prawda). Do tego, klasycznie, cytat ze Stołypina. Nic o pełnej mobilizacji, nic...