ŚwiatKto powstrzymuje Surowikina?

Redakcja1 rok temu
Wspomoz Fundacje

Od redakcji: Poniżej zamieszczamy artykuł Dmitrija Popowa, który ukazał się w dzienniku „Moskowskij Komsomolec” wyrażający niezadowolenie z przebiegu wojny na Ukrainie i oskarżający oligarchów rosyjskich o misterną grę z Zachodem i Kijowem z zamiarem pozbycia się w odpowiednim momencie Władimira Putina. Oto tekst:

Wydaje się, że stanowiska stron nigdy nie były jaśniejsze. Biden powiedział: „Nie sądzę, że konflikt zostanie rozwiązany, dopóki Putin nie opuści Ukrainy”.

Pieskow skomentował słowa Bidena: „Specjalna operacja wojskowa na Ukrainie może zostać zakończona po osiągnięciu jej celów. Albo zakończyć osiągnięciem celów negocjacji pokojowych, co również jest możliwe. Ale rozmowy pokojowe są niemożliwe ze względu na stanowisko zajęte przez stronę ukraińską”.

Zełenski wyjaśnił nieco wcześniej, że „nie zamknął drzwi” do negocjacji z Moskwą, jest gotów rozmawiać z Rosją, „ale z inną Rosją, z taką, która jest gotowa do pokoju”. Oznacza to, że Rosja zwróci Ukrainie  zajęte terytoria, wypłaceni odszkodowania za poniesione straty i zdemilitaryzuje się, a jeszcze lepiej – rozczłonkuje się na kilka państw.

Jaśniej? Po jednej stronie jest nasze zwycięstwo, po drugiej nasza narodowa katastrofa.

O tym, że prezydent Putin i absolutna większość narodu są po stronie, po której jest zwycięstwo, nie można inaczej powiedzieć, bo to oczywiste.

Jest również oczywiste, że Władimir Władimirowicz nie jest wszechmocny. Gdyby wszystkie jego decyzje na przestrzeni lat były realizowane zgodnie z planem, żylibyśmy już w zupełnie innej Rosji. Ale czasami Putin mówi jedno, a przy wyjściu z labiryntów władzy – coś podobnego, ale w rezultacie innego. To było zastanawiające.

A teraz, w trakcie specjalnej operacji wojskowej, widzimy zagadkowe rzeczy. Począwszy od kwestii zaopatrzenia walczących wojsk, nieprzekraczalnych czerwonych linii (które już Duzy margines, jak się okazuje), „ośrodków decyzyjnych” działających na Ukrainie, docelowego dowództwa Sił Zbrojnych Ukrainy, wciąż drożnych linii dostaw zachodniej broni, niekorzystnych transakcji dla Rosji, a skończywszy na żywym i zdrowym Zełenskim.

Czyli, zgodnie z logiką, są zwolennicy narodowej katastrofy?

Biznesmen Jewgienij Prigożyn napisał niedawno: „Ogromna liczba niepokonanych agentów Chodorkowskiego, zagranicznych służb specjalnych i liberałów jest wśród biznesu (podkreślam, biznesu, aby uniknąć sporów sądowych) i rosyjskiej elity politycznej. Nie trzeba długo czekać, aż ci liberałowie zostaną „zniszczeni”. Ale oprócz nich są oczywiści agenci Zachodu, ludzie, którzy powinni być sądzeni za zdradę”.

Oto jeden z przykładów czystych zbiegów okoliczności: oligarcha Abramowicz obracał się wokół Stambułu i Kijowa, i prawie doprowadził do „Mińska-3”, ponownie zniknął – a teraz po tym jak na wolności znaleźli się na ciepłych plażach naziści, „których nie można uwolnić”, nastąpiło wycofanie wojsk z Chersonia, a policja wyspy Jersey (samorządne terytorium Wielkiej Brytanii) uznała za nielegalne przeszukania przeprowadzone w kwietniu w lokalach związanych z Abramowiczem i zgodziła się zrekompensować szkody i przeprosić miliardera.

Oligarchia jest symbolem fuzji biznesu i elit politycznych. Fakt, że ci ludzie nie przejmują się narodową katastrofą, łatwo zauważyć, pamiętając rok 1991 i dekadę, która nastąpiła później. Raczej koncentrują się nawet na narodowej katastrofie, ponieważ tylko w ten sposób będą mogli nadal eksploatować Rosję (a raczej to, co z niej zostanie, ale ich to nie obchodzi), zamieniając ją w kolonię Zachodu i otrzymując swoje super-zyski.

Nawet operacja wojskowa Putina nie pozbawiła rządzącej (choć formalnie nie rządzącej) i zorientowaną na Zachód klasy możliwości otrzymywania super-zysków bez dawania niczego krajowi w zamian. Nasze zwycięstwo dla nich jest jak śmierć, a zatem opór będzie tylko rósł. Wynik tego oporu jest mierzony życiem naszych ludzi na froncie. Tak więc powszechne niezadowolenie jest nieuniknione.

Oznacza to, że dwie rzeczy działają na narodową katastrofę: albo bezpośrednia porażka na froncie, albo doprowadzenie do stanu zamętu (podczas którego próba ustanowienia władzy wygodnej dla Zachodu jest nieunikniona).

Co z tym zrobić? Istnieje słynne dzieło Włodzimierza Lenina, napisane, co warto zauważyć, w przerwie między rewolucją burżuazyjną a socjalistyczną: „Zbliżająca się katastrofa i jak sobie z nią poradzić”. Czytajcie. Wciąż aktualne.

Dmitrij Popow

Moskowskij Komsomolec

Fot. Izviestia

kk.ru

 

Redakcja