W Myśli Polskiej (2.10.2022) Ronald Lasecki w artykule „Światopogląd biocentryczny” omówił książkę Teodora Roszaka „”Ecepsychology: Restoring the Earth, Healing the Mind”. (Ekopsychologia: odnowienie Ziemi, uzdrowienie umysłu). Jest to nowoczesne spojrzenie na psychologię, naukę o życiu psychicznym. Zanim streszczę to omówienie, wspomnę o swoich „spotkaniach” z psychologią.
Onego czasu (w szkole i na studiach), pod wpływem lekcji religii i znajomego jezuity, traktowałem psychologię jako naukę o życiu psychicznym człowieka, jako najwyższego dzieła Stworzyciela. Człowiek ma czynić Ziemię poddaną. [Chemikowi łatwo było pojąć jedność duszy i ciała, traktując człowieka jako rodzaj estru („duszan ciała”, raczej nie „cielan duszy”), który pod wpływem hydrolizy (śmierci), rozpada się na części składowe.] Zajmowała mnie głównie psychologia osobowości, dziedziny świadomości, uczuć, kształcenia charakteru, samo-kształcenia, działania, umiejętności, planowania.
Później (ponad pół wieku temu) przejrzałem podręcznik dla nauczycieli, Zarys psychologii Tadeusza Nowackiego. Niewiele już pamiętam, ale podstawowym twierdzeniem był ścisły związek psychiki człowieka z otoczeniem, że jest częścią społeczeństwa, co odróżnia życie psychiczne człowieka od życia psychicznego zwierząt. Jako homo faber (produkujący narzędzia) ma panować technicznie nad całą przyrodą. W podręczniku wyjaśniono szerzej dziedziny psychologii: ogólną, rozwojową, pedagogiczną, pracy, lekarską, sportu, różne inne. Myślę, że książki, poradniki, artykuły związane z psychologią czytałem ze zrozumieniem i po rozważeniu różnych źródeł wyciągałem wnioski praktyczne. Czasem, choć rzadko, trzeba było zmieniać to i owo pod wpływem poznawania nowych faktów oraz racjonalnej interpretacji dawnych. Chyba się udało – o tyle, że nie narobiłem zbyt wiele zła.
A teraz doszedł artykuł o światopoglądzie biocentrycznym, pisany z punktu widzenia konserwatysty. Dopisuję w nawiasach uwagi (Autora) oraz [swoje]: Ekopsychologia jest związana z metodą introwersyjną, jest więc subiektywna. Wychodzi z założenia, że każdy organizm, a więc i człowiek, jest ściśle związany ze środowiskiem. Człowiek jest częścią przyrody, nie stoi obok, nie góruje, nie została mu dana, aby czynił ją poddaną, jest ogniwem w kosmicznym łańcuchu życia.
Źródłem problemów egzystencjalnych dzisiejszego człowieka jest odcięcie się od Natury (złudnym, bo nawet wielkie miasta – twory jak najbardziej sztuczne – zależą od otaczającej je przyrody), złudzenie, że jest oddzielony od środowiska. Tymczasem człowiek potrzebuje przyrody, gdyż nią po prostu jest [należy do Naczelnych]. Ekopsycholodzy wykraczają poza poziom psychologiczny i ekologiczny, sięgając do etyki i duchowości. Człowiek jest związany ze wszystkimi istotami, które żyły, żyją i będą żyły na Ziemi. Nie jest samotny, należy do wspólnoty Życia, nosząc w sobie doświadczenie miliardów lat jego obecności, przemian i adaptacji. (Widać tu wpływ pogańskiego światopoglądu kosmo-centrycznego Nietschego, Heideggera i innych filozofów.) Wobec majestatu Kosmosu człowiek może przyjąć tylko postawę kontemplacji. Jego piękno nasuwa myśl o istnieniu Boga, choć trafniej mówić o bezosobowym Absolucie. Stosunek człowieka do przyrody w ujęciu ekopsychologów jest stosunkiem przynależności a nie antagonizmu lub wykluczania, jak to jest w antropocentrycznej cywilizacji Zachodu. (W każdym razie światopogląd ekopsychologów ociera się o panteizm.)
Odcięcie się człowieka od przyrody nastąpiło wskutek pogoni za przyjemnościami i ucieczki przed cierpieniem. Człowiek ingeruje w przyrodę, doprowadzając do zmiany bodźców z nieprzyjemnych na przyjemne, zatraca się w technice. Wydaje się, ze potwierdza to produkowanie przez państwo dobrobytu jednostek słabych, uzależnionych od państwa, pozbawionych tożsamości. Współczesny człowiek Zachodu nie jest w stanie tolerować choroby, starości, śmierci – dlatego oddaje bliskich do domów opieki, chorych do szpitala, umarłych powierza wyspecjalizowanym firmom, lęka się niepewności nieprzewidywalności losu. [Może jest to jedną z przyczyn odchodzenia od chrześcijaństwa – religii ascezy i uwielbienia cierpienia?] Jeszcze kilka pokoleń temu ludzie na wsi żyli „naturalnie”, zgodnie z porami roku. [Przywódca kambodżański Pol Pot skierował inteligencję i ludność miejską do życia na wsi. Nie byli szczęśliwi, zginęło 7 mln osób.]
Ekopsycholodzy nie żądają gremialnego powrotu ludzkości na wieś, lecz wskazują, że dla odzyskania równowagi psychicznej i egzystencjalnej potrzebny jest kontakt z dziką przyrodą. [Ilu może zostać leśnikami, albo zaszyć się w Bieszczadach?]. Dobrym sposobem mogą być posty i asceza, ograniczenie konsumpcji do poziomu zasadnego, odrzucenie zachodniej mitologii „wzrostu”. Zgódźmy się z ekopsychologami, że w państwie dobrobytu o cywilizacji technicznej coś niepokojącego dzieje się z człowiekiem, z naszą świadomością samych siebie. Tyle streszczenia artykułu Ronalda Laseckiego.
Nie można zaprzeczyć, że człowiek jest częścią świata przyrody, stoi na szczycie rozwoju świata zwierzęcego, najwyżej z Naczelnych. To, co go wyróżnia, to sprawność mózgu do myślenia abstrakcyjnego i tworzenia kultury. Należąc do świata przyrody, od samego początku powstania różnych gatunków w obrębie homo sapiens usiłuje „czynić ją poddaną” – aż do możliwości unicestwienia jej (wraz z sobą) w wojnie atomowej.
Ideał życia naturalnego – kontakt z dziką przyrodą, cofnięcie się do czasów choćby bez elektryczności jest niemożliwe! Powrót do zamierzchłej przeszłości to utopia. [Nie jest utopią rozumnie stosowana ekologia – ochrona środowiska, zastępowanie paliw kopalnych energetycznymi źródłami odnawialnymi (w kolejności: instalacje odnawialne – wygaszanie kopalnych), ale z pozostawieniem rezerwowych elektrowni tradycyjnych, rozbudowie wodnych, a w silnikach wykorzystanie wodoru, itp. Nie można eksploatować Ziemi bez umiaru, licząc na to, że i tak za jakieś trzy miliardy lat planeta zniknie w ogniu eksplodującego Słońca. I to zauważy tylko Bóg-Absolut.]
A sama ekopsychologia? Jest jedną z nowinek naukowych i może się rozwijać w gronie naukowców, ale też w praktyce. Wszak psychoterapeutą może zostać każdy!
Krzysztof Gutorski
Autor jest seniorem 94-letnim obozu narodowego, był jednym z filarów Tygodnika Ojczyzna.