PolskaMetropolita do degradacji

Redakcja1 rok temu
Wspomoz Fundacje

Działacze opozycji z okresu Polski Ludowej chcą degradacji z stopnia generała do stopnia szeregowca prawosławnego metropolity Sawy – zwierzchnika Cerkwi w naszym kraju. Zainicjowali w tym celu zbiórkę podpisów z apelem do prezydenta Andrzeja Dudy. Metropolita Sawa był od 1994 do 1998 roku Prawosławnym Ordynariuszem Wojska Polskiego.

Pretekstem jest to, że metropolita wysłał list do swojego współbrata Patriarchy moskiewskiego i całej Rusi Cyryla I z okazji rocznicy jego intronizacji. Napisał w nim, że „Wrogowi wiary nie podoba się stabilność Cerkwi, stara się ją zburzyć. To, co wydarzyło się w Ukrainie, świadczy o tym naocznie”. Nie wiem co w tym jest bulwersującego? Przecież każdy katolik zgodziłby się, z zdaniem „Wrogowi wiary nie podoba się stabilność Kościoła, stara się ją zburzyć. To, co wydarzyło się w Ukrainie, świadczy o tym naocznie” Oczywistością jest to, że wrogowie chrześcijaństwa będą działać przeciwko niemu. Wiadomo również, że wojna jest triumfem Złego. W najmniejszym stopniu nie znajduje w tym zdaniu wparcia wojny lub wezwania do jej kontynuowania.

Metropolita ugiął się i zapewne by zachować spokój i lojalność wobec Polski – przeprosił. Moim zdaniem było to błędem. To jednak za mało dla rozpalonych głów emerytowanych rewolucjonistów spod znaku KOR-u i Solidarności. Na lidera akcji w mediach wyrasta Bernard Bujawicki. Jest od znany z protestów od dawna. Jak informuje radio protestował w marcu 1968 roku i był czołowym białostockim działaczem radykalnej Solidarności Walczącej. (Swoją drogą ciekawe co myślą o wyważonych poglądach dojrzałego już Kornela Morawickiego na temat Rosji b. działacze jego formacji?) Więc wiemy, mniej więcej jakie środowisko zostało urażone słowami abp. Sawy.
Opozycjoniści okresu Polski Ludowej słusznie sprzeciwiali się ograniczaniu wolności słowa w tamtym okresie. Słusznie występowali również przeciwko prześladowaniu, a później ograniczaniu działalności Kościoła katolickiego. Dzisiaj sprawę przedstawia się oczywiście karykaturalnie i rozciąga się antykościelne działania okresu stalinowskiego, aż po rok 1989. A dokładnie wiemy, że poza incydentalnymi i prowokacyjnymi działaniami Kościół rozwijał się dosyć dobrze w tym czasie. Świadectwem tego jest ilość wybudowanych nowych świątyń.

Często w kontekście prześladowań Kościoła słusznie przywołuje się Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego z 1953 roku. Podpisali ją między innymi Szymborska, Przyboś, Mrożek czy Miecugow. Tacy zasłużeni tamtego okresu.

Myślę, że to dobre porównanie. Wtedy również najbardziej rewolucyjni i sfanatyzowani literaci wyrażali „bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny” i wspominali o działaniach szpiegowskich i dywersyjnych. Oczywiście konsekwencje są nieporównywalne. Bo nie ma znaku równości w życiorysach kapelana NOW-u ks. Józefa Lelito i zwierzchnika Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Sawy. Można jednak porównywać sposób myślenia hunwejbinów prawdy jedynej. Wektory polityczne są przestawione odwrotnie, myślenie dokładnie to samo. Jedyna różnica to taka, że część z tych pisarzy było zdolnych i ich nazwiska zostały zapamiętane.

Łukasz Marcin Jastrzębski

Redakcja