OpiniePublicystykaKoniuszewski: Nakaz czy stymulacja?

Redakcja1 rok temu
Wspomoz Fundacje

Każda władza opiera się na hierarchii i nie ma zwierzchności bez jakiejś formy panowania. W szczególności powyższa teza odnosi się do władztwa publicznego.

Jednak to są fenomeny, które musimy wypełnić konkretną treścią. I tu dotykamy zagadnienia istoty władzy, która przecież, skoro realnie istnieje, musi być realizowana.  I o tym jest ten tekst. Pomijając historyczne przykłady, całe opasłe tomy poświęcono rozprawianiu o pochodzeniu, naturze i charakterze rządów. Do tego dochodzą jeszcze dziejowe mody, ideologie, przekonania. Nie bez znaczenia są także fale zbiorowych histerii.

Wszystko to razem składa się na bogactwo zbiorowego życia. Nie można również zapominać o cichym bohaterach ludzkich dziejów: odkryciach i wynalazkach. I one też wpływają na to, jak w danej chwili sprawowane jest tak zwane imperium.  Niezależnie od tego, jaki byłby historyczny moment – w rzeczywistości są dwa sposoby realizowania swoich władczych uprawnień. Nakazem lub stymulacją. Inne metody są zmienną tych dwóch. Zresztą, one same tylko z rzadka przejawiają w życiu swoją czystą formę.

Na ogół techniczna strona rozporządzania ludzkimi zrzeszeniami ma złożoną naturę. Przyjęło się, że rządzenie przez czysty nakaz zwykliśmy zwać dyktaturą; natomiast stosując różne impulsy – demokracją. Przy czym w dzisiejszych czasach tę pierwszą formą władzy potępia się, a tę drugą, aż nawet kanonizuje. Takie są cechy tej epoki. Jest to duże uproszczenie, a dlaczego postaramy się to wykazać. Przede wszystkim dlatego, że czysta dyktatorska forma rządzenia – taka czy inna –  może okazywać pewną dozę prostolinijności, przedstawiając bez osłonek i zwodniczej ornamentyki kulis rządów. Ustrój ów bywa też społecznie użyteczny i nawet paternalistyczny. Najczęściej wywodzi się z przekonania, że takie rządy realizują prawdę. Mają one na widoku misję, a nie korzyści, czyli łup. Z kolei rozporządzanie narodami przez stosowanie stymulacji, to niekiedy ukryty wyraz perfidnych i podstępnych metod. Szczególnie w naszych czasach. Sposoby urabiania ludzi są tak udoskonalane, potężne i omnipotentne, że ten pomysł, aż się narzuca. Wymaga trochę starań, ale ukrywa prawdę, wręcz samą istotę władzy i jej rzeczywisty cel. Daje to rządzącym duże korzyści, przede wszystkim zaś czyni z nich właściwie dobroczyńców całych zrzeszeń, opatrznościowych mężów, nosicieli dobra. Są przez to uwielbiani i na świecki sposób wręcz deifikowani. Oto cała prawda. Z tego wnioskuję, że pierwszy system sprawowania władzy, jego społeczne urządzenia, cała narracja – są moralnie czystsze i dla ludzkiego dobra właściwsze.

W ostatecznym rozrachunku również skuteczność takiego rządzenia jest większa. Czyli można z powodzeniem wnioskować, że przewagi liberalnej demokracji są chwilowe i być może zbliża się czas, że miną. Wiele zjawisk na to wskazuje. Przede wszystkim parlamentaryzm zaczyna, w widoczny sposób, objawiać swoją słabą stronę. Brak uczciwego przekazu społeczeństwu.  Ciągłe i ustawiczne wynajdywanie wrogów. Życie w warunkach propagandowego terroru, itd. Głównie może chodzić o to, że liberalizm nie ma wewnętrznych duchowo – materialnych mocy, by trwać i wciąż zmuszony jest pożywiać się  kolejnymi ofiarami. Gdy je jakoś strawi posuwa się dalej. Prawdziwy Lewiatan współczesności. Mąż zatracenia.

Antoni Koniuszewski

Fot. public domain

Myśl Polska, nr 1-2 (1-8.01.2023)

Redakcja