GospodarkaGlapiński musi odejść

Wspomoz Fundacje

Finansowa dezynwoltura rządów PiS i wynikłe z niej konsekwencje w postaci drożyzny i inflacji coraz bardziej dają się we znaki Polakom. Jednym z najbardziej odczuwalnych w domowych budżetach aspektów tej sytuacji są kolejne podwyżki stóp procentowych. Wraz ze stopami procentowymi rosną bowiem raty zaciągniętych kredytów i pożyczek. Wziąwszy pod uwagę, że ponad połowa Polaków spłaca różnego rodzaju zobowiązania jest to problem dotykający bezpośrednio lub pośrednio całego naszego społeczeństwa.

Tymczasem w ostatnich miesiącach Rada Polityki Pieniężnej, którą kieruje prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, walcząc z wywołaną przez rząd inflacją, kilkukrotnie podnosiła stopy procentowe. Od kilku dni ich główna stawka wynosi 5,25 proc., co jest najwyższym oprocentowaniem od 2008 r. Przyszedł zatem czas, gdy wszyscy zaczynamy płacić za nieodpowiedzialną politykę rządu.

Ta smutna prawda dotarła nareszcie także do Polaków. Jak wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej” prawie co trzeci Polak uważa, że odpowiedzialność za wysokie raty kredytów ponosi prezes NBP Adam Glapiński. Odpowiedź taką wybrało 31,3 proc. osób. Tymczasem 28,2 proc. ankietowanych uznało, że odpowiedzialność za tą sytuację ponosi Prawo i Sprawiedliwość i cały obóz rządzący. 22,4 proc. winą obarcza prezydenta Rosji Władimira Putina. 6,6 proc respondentów obarcza odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację Unię Europejską. 11 proc. ankietowanych nie potrafi wskazać odpowiedzialnego za wysokie raty kredytów.

Wyniki sondażu napawają optymizmem. Sześciu na dziesięciu Polaków trafnie diagnozuje przyczynę obecnych problemów. Jedynie nieco ponad 1/5 bezrefleksyjnie przyjmuje rządową propagandę. To zdecydowanie mniej niż wynosi społeczne poparcie dla obecnej partii władzy. Choć już sama trafna diagnoza przyczyn problemu jest krokiem w dobrym kierunku, bez konkretnych działań nie doprowadzi do zmiany obecnej niekorzystnej sytuacji.

Od roku 2015 ostrzegamy Państwa przed nieuchronnymi ekonomicznymi konsekwencjami socjalnego rozdawnictwa i monetarnej dezynwoltury w wydaniu polityków PiS. Dzisiaj nasze prognozy sprzed lat realizują się w całej rozciągłości. Spirala kryzysu nakręca się, wkrótce osiągniemy punkt po którym nieuchronnie popadniemy z stan stagflacji. Nieodpowiedzialna polityka monetarna będzie generować coraz wyższą inflację zaś równie nieodpowiedzialne kontr-działania RPP doprowadzą do wytworzenia zjawiska szoku podażowego. To z kolei wywoła współistniejącą inflację i stagnację gospodarczą.

Czym to się skończy dla nas wszystkich? Streszczając: będzie coraz drożej a my będziemy coraz biedniejsi. Wrócą dawno zapomniane koszmary rodem z lat 90-tych, takie jak wysokie bezrobocie i rozległe obszary ubóstwa. Czy jesteśmy w stanie uniknąć tego czarnego scenariusza? Jeszcze tak. Jednak jeśli polityka rządu i NBP nie zmieni się praktycznie natychmiast, czekają nas wszystkie wymienione przeze mnie konsekwencje.

W latach 90-tych, ówczesny trybun ludowy a późniejszy wicepremier Andrzej Lepper, zasłynął powiedzeniem „Balcerowicz musi odejść”. Leszek Balcerowicz był wówczas twarzą gospodarczej transformacji. Niejako przy okazji stał się symbolem wszystkich jej patologii. Szczególnie dla ludzi, którzy utracili wówczas dorobek życia. Uderzeni po portfelach Polacy zrozumieli dziś, że Glapiński musi odejść. Najlepiej razem z Morawieckim i całym towarzystwem odpowiedzialnym za opłakany stan finansów państwa. Im szybciej tym lepiej. Zanim będzie za późno.

Przemysław Piasta

Przemysław Piasta

Historyk i przedsiębiorca. Prezes Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego. Autor wielu publikacji popularnych i naukowych.