FelietonyO wyższości foliarstwa nad propagandą

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Na swoim profilu na Vk napisałem: „Stosunki polsko-rosyjskie od kilkudziesięciu lat pogarszają się bezustannie. Ale od wielu dziesięcioleci nie był tak złe jak dzisiaj. Jesteśmy rządzeni dwoma fałszywymi kompleksami: niższości wobec Zachodu i wyższości wobec Wschodu. Wszystko to co jest u nas nawet towarzysko zakazane i karane wobec USA, Izraela, Watykanu czy Niemiec jest milcząco pochwalane jeśli dotyczy „ruskich”.

Jest ogólne przyzwolenie na niechęć, pogardę a nawet nienawiść. Zwłaszcza dzisiaj, gdy z powodu wojny nie ma już żadnych hamulców. Można kupić wycieraczkę z prezydentem Rosji, a na witrynie sklepu wywiesić plakietkę świni w barwach tego kraju. To nie jest roztropne ani moralnie dopuszczalne. Przypomina bardzo złe obrazki z historii.

Naszym odniesieniem do wszelkich działań politycznych powinna być Polska. Jej bezpieczeństwo, dostatek i pomyślność. Pamiętając o przeszłości, obserwując teraźniejszość trzeba przede wszystkim patrzeć na przyszłość naszego narodu i państwa. Mądrzy polscy politycy powinni myśleć jak ułożyć korzystnie dla nas stosunki z sąsiadami po zakończeniu tej wojny.

Trzeba koniecznie pomagać Polakom zamieszkałym na Ukrainie. Chłodzić rozpalone emocjami serca i głowy. Trzymać się od działań militarnych jak najdalej. Mądrze wspierać poszkodowanych. Promować idee pokojowego współistnienia państw i narodów. Brać pod uwagę to, że wszelka nieprzemyślana nadgorliwość przyniesie odwrotne skutki od zamierzonych.

I pamiętać – po pierwsze naród polski! – ta myśl spowodowała oburzenie, bluzgi i niemiłe wiadomości kilku internetowych „znajomych” twierdzących, że „tylko idiota mógł sformułować podobny pogląd”, „śmierdzi ruską onucą”, „debilu do Moskwy”, „bo przecież całe elity …” No właśnie. Elity rzeczywiście prawie w całości powtarzają to co zostało ustalone i narzucone.

Za czasów nieboszczki „komuny” indoktrynacji poddawano zarówno masy jak i elity. Ponieważ socjotechnika była właściwie taka sama, elity się z tego śmiały a masy widząc taką postawę elit – treść indoktrynacji lekceważyły. Dziś zdecydowanie potaniano koszty tych zabiegów, z góry wyłączając z niej masy uznawane po prostu wyłącznie za grupę konsumpcyjną a nie tych co mają myśleć. Indoktrynacji poddawane są obecnie tzw. warstwa obsługi ustroju, czyli dawna inteligencja. Prawdopodobnie z uwagi na przypisywane jej zalety umysłu, ale już nie ci, co pracują na polu, wydobywają węgiel, kładą kostkę chodnikową, nie mówiąc już o rencistach i emerytach. Bo rola tych ostatnich sprowadziła się do dojnej krowy.

Socjotechnika obecnego ustroju jest dostosowana do węższego poziomu odbiorców, a więc też jest nieporównywalnie skuteczniejsza i bardziej różnorodna. Jej celem jest uformowanie kategorii odbiorców zwanej w języku marketingu liderami opinii. Ludzie słuchają tych „mądrzejszych” i powtarzają za nimi zasłyszane tezy. Niezależnie czy mają one jakikolwiek sens. Ważne by były potwierdzone przez niekwestionowane autorytety telewizyjne. Tak jest w przypadku wojny rosyjsko-ukraińskiej i polskiego zaangażowania w tej sprawie. To martwi, ale z drugiej strony daje szanse bowiem znaczna część narodu zostaje w polu doktrynalnego zlekceważenia.

Bo przecież do nich nie jest kierowany przekaz, bo to i tak zacofańcy, foliarze, szury, wariaci, onuce, wyznawcy spisków, ograniczone masy nierozumiejące miejsca i chwili. Wielki Plan (Wielki Reset – jak celnie to nazwali Magdalena Wielomska Ziętek i Adam Wielomski) przewiduje bowiem, że dla wygody przyszłego wspaniałego świata jedni będą ogłupiani „mądrym” wtajemniczeniem a reszta otępiała od prymitywnego przekazu i reklam tresowana w swych pragnieniach – wspominał o tym wiele lat temu już Ronald Lasecki. Tak jak u Orwella, gdzie jak pamiętamy była Partia Wewnętrzna i Partia Zewnętrzna.

Ale tych odrzuconych, Przeciwnik nie ma zamiaru specjalnie edukować. Spisał ich na straty. I tu zapala się taka lampka w głowie. Z biegiem lat zaprogramowane zjawisko orwellowskiego rozwarstwienia świadomości, będzie zapewne się pogłębiać. Gdy więc choć część tzw. prostych ludzi uda się uratować przed zaplanowanym dla nich otępieniem i w takiej niszy utworzyć trwałą Szczelinę Zdrowego Myślenia. Tacy ludzie są również w tej kategorii, którą Przeciwnik gardzi i pomiata odmawiając jej miejsca w życiu społeczno-politycznym. Zdając sobie sprawę, że jest tam sporo autentycznych wariatów (a gdzie ich nie ma?), to również jest tam spora grupa osób, które znalazły się tam z powodu suwerennego myślenia i odrzucania wciskanych schematów. Krytyczne myślenie wśród elit brane jest za chorą herezję. W ten sposób Wielkim Mistrzom współczesnego świata można spłatać nie lada niespodziankę a na końcu może i polityczny kłopot. I tak oto wpadłem na tezę o wyższości foliarstwa i wyznawców spisków nad bezkrytycznymi oglądaczami TVP i TVN-u.

Łukasz Marcin Jastrzębski

Fot. trojmiasto

Myśl Polska, nr 15-16 (10-17.04.2022)

Redakcja