OpinieUncategorizedWyklęci

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje
Byli częścią polskiego podziemia, które nie wyszło z lasu, wybierając własną drogę, najczęściej na zatracenie. Dzisiaj obchodzimy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Budzą emocje, także po endeckiej stronie, gdyż wielu z nich wywodziło się z narodowego podziemia. Nie uznali nowego porządku politycznego. Nie posłuchali władz emigracyjnych. Wybrali los „ostatnich sprawiedliwych”.
Liczyli na wybuch III wojny światowej, która miała wyrwać Polskę z łap komunistów. Z czasem ta wiara była w nich coraz mniejsza, bo realia polityczne szybko weryfikują „chciejstwo”, choćby najbardziej szlachetne.
Nie byli aniołami. Stanowiąc własne prawo, stając się jego surowymi egzekutorami, popełnili czyny, które kładą się mrocznym cieniem na ich sumieniach. Dotyczy to niewielu z nich. Niemniej zdarzyło się i o tym należy pamiętać.
Dzisiaj zostali przejęci przez rządową propagandę. I jak to z tym rządem bywa, stali się obuchem w walce politycznej i historycznej. Stali się przedmiotem bezrefleksyjnego kultu, który szkodzi ich pamięci, bo w wielu przypadkach przybrał on postać karykaturalną.
„Żołnierze wyklęci” byli częścią obozu narodowego. Obozu, który z wojny wyszedł zdziesiątkowany i zdezorientowany. Byli tą jego częścią, która nie godziła się na jakikolwiek flirt z nową władzą. Nie każdy ówczesny „endek”, zwłaszcza młody i z gorącą głową, był gotów na zaakceptowanie politycznego „przewrotu kopernikańskiego”. Jakkolwiek byśmy nie oceniali sensu walki „żołnierzy wyklętych” w ówczesnych warunkach, to prowadzili ją na własny rachunek. Ich działalność nie pociągnęła np. śmierci miasta, jak miało to miejsce w przypadku powstania warszawskiego.
Byli jak intensywnie żarzący się knot gasnącej świecy. Byli pomrukiem odchodzącej wojennej burzy. Tak musiało być.Dzisiaj nie potrzebują żadnej hagiografii, ani łatwej krytyki. Potrzebują jedynie prawdy. Niczego więcej.
Maciej Eckardt

Redakcja