OpinieNiepodległość według Moczulskiego

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Prezydent Duda udzielił wywiadu „Financial Times”. Powiedział, że byłby „szczęśliwy, gdyby armia amerykańska przeniosła do Polski jeszcze więcej swojej infrastruktury niż do tej pory. Jesteśmy gotowi przyjąć tutaj armię amerykańską i stworzyć jej niezbędne warunki do stacjonowania”. Zażądał też zaostrzenia sankcji wobec Rosji w związku ze sprawą Nawalnego.

Jak to leciało? „Z niepodległością jest jak z ciążą. Nie można być w połowie w ciąży i nie można być w połowie niepodległym” – głosił w latach 80-tych XX w. zapomniany już dzisiaj pan Leszek Moczulski. Dlatego jego też już zapomniany dzisiaj KPN domagał się wtedy wycofania Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, bo jej obecność w Polsce była sprzeczna z definicją niepodległości według Moczulskiego. Domagała się tego wtedy również Solidarność i post-Solidarność, uzasadniając to identyczną frazeologią. A teraz co? Obecność w Polsce wojsk amerykańskich jest OK? Zmieniono definicję niepodległości według Moczulskiego? Jak teraz ta definicja wygląda?

Jest jeszcze jedna sprawa. ZSRR (którego głównym spadkobiercą politycznym stała się w 1991 r. Rosja) wyraził w 1990 r. zgodę na zjednoczenie Niemiec pod warunkiem, że pomiędzy zjednoczonymi Niemcami a ZSRR powstanie strefa buforowa. Dlatego w traktacie 2+4, podpisanym w Moskwie 12 września 1990 r., została zawarta klauzula mówiąca, że „na terenie byłej NRD nie mogą stacjonować wojska NATO oraz nie można umieszczać tam rakiet ani broni jądrowej”. Stany Zjednoczone złamały tę klauzulę przyjmując w 1999 r. do NATO Polskę, Czechy i Węgry, a w 2004 r. Bułgarię, Estonię, Litwę, Łotwę, Rumunię, Słowację i Słowenię. Kolejnymi etapami złamania przez Waszyngton wspomnianej klauzuli były: (1) przyjęcie na szczycie NATO w Bukareszcie (2-4 kwietnia 2008 r.) Planu Działań na Rzecz Członkostwa Gruzji i Ukrainy (to w rzeczywistości sprowokowało rosyjską agresję na Gruzję w sierpniu 2008 r.), (2) wzniecenie prozachodnich puczów na Ukrainie w 2004 i 2014 r. i instalacja w ich następstwie prozachodnich rządów w Kijowie (to spowodowało reakcję rosyjską na Krymie i w Donbasie i w jej następstwie dezintegrację terytorialną Ukrainy), (3) budowa amerykańskich baz rakietowych w Redzikowie (Polska) oraz w Deveselu (Rumunia), (4) na razie ograniczona dyslokacja wojsk amerykańskich na terenie Polski .

Wszystkie te agresywne działania USA były wspierane i eskalowane przez kolejne ekipy rządzące w Polsce – zarówno postkomunistyczne, jak i postsolidarnościowe. Polska bierze udział w grze dla niej bardzo niebezpiecznej, czego jej obywatele, karmieni przekazem o wspieraniu demokracji na Ukrainie, Białorusi i w Rosji, w większości nie mają pojęcia.

Bohdan Piętka

Na zdjęciu autor

 

Redakcja